-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2013-07-30
2013-07-30
Jak każda nawiedzona fanka zmierzchu nie mogłam przepuścić tej książki. Kiedy tylko do mnie dotarła oczy mało nie wyszły mi z orbit a ręce trzęsły się jak galareta. Saga "Zmierzchu" odegrała bardzo ważną rolę w moim życiu, dzięki niej zapałałam jeszcze większą miłością do wampirów i wróciłam do maniakalnego czytania i pisania. "Przewodnik po sadze Zmierzchu" to idealne uzupełnienie poprzednich tomów.
Tak naprawdę to nie wiem nawet od czego zacząć. Po raz kolejny Stephenie Meyer zaskoczyła swoich czytelników tak wyszukaną książką. Zawierająca ogromne ilości mangowych ilustracji, wykresów i połączeń genealogicznych encyklopedia to ogromne kompendium wiedzy o wampirach i wilkołakach przedstawionych oczami Meyer. Krok po kroku autorka zdradza nam najmniejsze szczegóły i tajemnice powstawania całej sagi. Skąd czerpała pomysły, jaka muzyka jej towarzyszyła podczas pisania oraz jakie były jej wzorce podczas tworzenia postaci - to wszystko i jeszcze więcej mieści się w "Przewodniku...".
Pięknie wydana książka nie tylko zachwyca z zewnątrz ale i wewnątrz. Grupa Wydawnicza Publicat dołożyła najwyższych starań by całość książki była wręcz idealna. I chwała im za to (żeby tak każde wydawnictwo się przykładało), dzięki ich rzetelnej pracy otrzymujemy książkę dopracowaną do perfekcji w każdym calu. Jestem zachwycona lekturą i chociaż przeczytałam ją już kilka razy, chętnie do niej wracam by przypomnieć sobie jak to się wszystko zaczęło.
W prawie 600 stronach autorka zawarła wszystko to co każdy fan - i nie tylko, powinien wiedzieć. Bez owijania w bawełnę, bez kłamstw - tylko szczera prawda. Można się poczuć niemal jak Meyer - w końcu mamy tutaj serię "Zmierzch" rozłożoną na części pierwsze. Napisana lekkim i prostym językiem książka przenosi nas do innego świata. Warto też wspomnieć o Shannon Hale która w wyszukany sposób wyciąga od Stephenie wszystkie odpowiedzi na najciekawsze pytania.
Nie ma innej opcji - każdy powinien chociaż połowicznie przejrzeć tę książkę. Jest to idealna i obowiązkowa pozycja dla każdego fana Zmierzchu, wampirów i wilkołaków. Jeśli ktoś czytał sagę - na pewno doceni wartość tego przewodnika. Jest to idealne zwieńczenie i zakończenie przygód Edwarda i Belli. Życzyłabym aby wszyscy autorzy wiedzieli kiedy skończyć i co najważniejsze - jak skończyć. Brawa dla Steph oraz wydawnictwa Publicat. Kawał dobrej roboty.
Ocena: 6/6
larysa-recenzuje.blogspot.com
Jak każda nawiedzona fanka zmierzchu nie mogłam przepuścić tej książki. Kiedy tylko do mnie dotarła oczy mało nie wyszły mi z orbit a ręce trzęsły się jak galareta. Saga "Zmierzchu" odegrała bardzo ważną rolę w moim życiu, dzięki niej zapałałam jeszcze większą miłością do wampirów i wróciłam do maniakalnego czytania i pisania. "Przewodnik po sadze Zmierzchu" to idealne...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-01-01
Jak już większość z was zdążyła zauważyć seria „Ryzykowna miłość” zjednała sobie moją sympatię, więc nie zdziwi was fakt, że sięgnęłam po trzecią już część „Wampiry wolą szatynki” która tak jak poprzednie dwie książki wciągnęła mnie bez opamiętania.
Główną bohaterką jest Emma Wallace, która tak jak wiadomo z poprzednich części pracuje dla ojca Shanny. Jej zadaniem jest walka z wampirami, co idzie jej naprawdę świetnie gdyż kieruje nią rządza zemsty za śmierć rodziców, którzy zginęli z rąk wampirów. Jej cel w życiu to „zabić nieśmiertelnych”. Do czasu, gdy poznaje Angusa MacKaya – właściciela renomowanej agencji ochrony wampirów i nie tylko oraz bardzo dobrego przyjaciela Romana, który pojawia się w niecodziennym zdarzeniu. Chcąc uratować Emm z domniemanej opresji, dowiaduje się w jakim fatalnym położeniu znajduje się dziewczyna. Zabicie czterech Malkontentów nie wróży nic dobrego, a dodając fakt że jest poszukiwana przez wroga MacKaya, Angus postanawia chronić Emme. Przedstawia jej świat wampirów i dąży do tego by zobaczyła, że tak jak świat ludzi tak i jego jest podzielony na dobrych i złych. Szybki zwrot w jej życiu pokaże, że nic nie jest takie jakie zawsze sobie wyobrażała, a nowa znajomość może przynieść jej więcej niż tylko niesamowitą przygodę.
Powiem szczerze, że ta część spodobała mi się najbardziej. Możliwe, że to zasługa głównych bohaterów. Emma bardzo przypomina mnie samą. Niezależna kobieta, która wie czego chce i co jej się należy od życia. Dążąca do celu i nie bojąca się ryzyka dziewczyna bardzo szybko przypadła mi do gustu. Stąpa twardo po ziemi, a to że nie od razu uległa Angusowi jest naprawdę wielkim plusem. Akcja ciągle napędzana jest niejasnością uczuć co do drugiej osoby, co podsyca napięcie. Sam MacKay jest dla mnie naprawdę interesującym wampirem, pełen sprzeczności i kontroli jest ideałem samym w sobie. Ma wady których się nie wstydzi, jednak bardzo szybko zyskuję sympatię otoczenia.
Kerrelyn sparks w trzecim tomie wciąż utrzymuje wysoki poziom serii. Język którym się posługuje bardzo mi się podoba – w prosty i barwny sposób przedstawia czytelnikowi wydarzenia i zachowania postaci. Nie brakuje akcji ale i wątków romantycznych przeplatanych erotyką w dobrym smaku. No i nie mogę narzekać na brak humoru - jego jest aż nadto. Nie dziwi mnie fakt, że pani Sparks jest jedną z lepszych pisarek paranormalnych komedii, jej książki są naprawdę świetne, a zdobyte nagrody to potwierdzają.
Książka jest z pewnością dla osób które kochają wampiry, komedie i śmieszne zdarzenia. Lekka i przyjemna w czytaniu, a przy tym dobrze skrojona książka umili czas czytelnikowi w chłodne wieczory, lub kiedy brak nam humoru. Mimo iż pewne elementy powieści są odtwórcze nie umniejsza to jakości książki, urozmaicania jakie serwuje nam Kerrelyn sprawiają, że zapomina się o drobnych defektach. Ironia i nawiązania do popularnych produkcji dodają lekturze znakomity klimat, a wracanie do wcześniejszych bohaterów poprzednich powieści sprawia, że chce się sięgnąć po następną książkę w celu sprawdzenia co u nich słychać.
Cieszę się, ze to właśnie Amber podjął się wydawania całej serii, Mam do nich wielki sentyment. Na szczęście „Wampiry wolą szatynki” to nie ostatnia odslona cyklu, więc możecie się spodziewać następnych recenzji z serii „Ryzykowna miłość” do której naprawdę zachęcam.
Larysa-recenzuje.blogspot.com
Jak już większość z was zdążyła zauważyć seria „Ryzykowna miłość” zjednała sobie moją sympatię, więc nie zdziwi was fakt, że sięgnęłam po trzecią już część „Wampiry wolą szatynki” która tak jak poprzednie dwie książki wciągnęła mnie bez opamiętania.
Główną bohaterką jest Emma Wallace, która tak jak wiadomo z poprzednich części pracuje dla ojca Shanny. Jej zadaniem jest...
Jak już lecieć z książkami to po całości. Wydawnictwo Replika to porządna firma która podobnie jak Studio Astro wpasowuje się w moje gusta idealnie. "Ostatni wilkołak" miał być - początkowo jak myślałam - paranormalnym romansem z horrorem w tle. A otrzymałam całkowite przeciwieństwo swoich oczekiwań. Czy żałuję? O nie, wręcz przeciwnie dostałam kawał porządnej literatury z najwyższej półki.
Bohaterem powieści jest Jake Marlowe - dwustuletni wilkołak który za sprawą Międzynarodowej Organizacji Kontroli nad Fenomenami Okultystycznymi (w skrócie MOKFO) został sam na świecie. Całe przedsiębiorstwo dogłębnie bada i tępi nadnaturalne stworzenia by przywrócić ład i porządek w świecie ludzkim. Jak widać - skutecznie. Załamany, pragnący śmierci trzydziestokilkulatek nie może sobie znaleźć miejsca na ziemi. Jego przyjaciel Harley - podwójny agent, stara się go wspierać lecz i on czuje się bezradny. Na domiar złego Jake jest obiektem zainteresowania wampirów. Czy może być jeszcze gorzej? A no może. Kiedy na horyzoncie pojawia się Talula - samica wilkołaka, świat Marlowe'a nabiera całkiem innego znaczenia. Czy uda mu się odnaleźć sens życia i miejsce w sercu dla dziewczyny? Co z organizacją i polowaniem? I najważniejsze - czy ta historia może mieć w ogóle happy end? Chcecie wiedzieć? Sięgnijcie po książkę.
Nowa, innowacyjna, oryginalna opowieść o wilkołakach i wampirach. Glen Duncan nadaje paranormalnemu romansowi całkiem inną odsłonę. Kiedy skończyłam czytać, pierwsze co przyszło mi na myśl to: "Wow. Ja chcę jeszcze raz.". Naprawdę, do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Historia zawarta na ok. 400 stronach to nic innego jak erotyczne szaleństwo w mroku tajemnic i grozy. Autor umiejętnie dawkuje nam akcję, by w najmniej spodziewanym momencie wybuchnąć salwą sekretów, seksu, zabójstw i...miłości.
Jako ogromna fanka stworów nie z tej ziemi, jestem oczarowana tą książką. Jak czytałam dla wielu osób jest tutaj za dużo scen nieprzyzwoitych i niemoralnych - jak dla mnie; wszystkiego jest w odpowiedniej dawce. Czytając "Ostatniego wilkołaka" już od pierwszych stron dałam się porwać przygodzie i przeniosłam się w świat mrocznej otchłani pachnący krwią, potem, strachem i pożądaniem. Nie każda książka jest w stanie wywrzeć na mnie tak piorunujące wrażenie. Dzięki tej opowieści Duncan znalazł się na mojej prywatnej liście pisarzy godnych uwagi i polecenia.
Autor posługuje się prostym i nieskomplikowanym językiem trafiającym do każdego potencjalnego czytelnika. Lekki i swawolny styl, jeszcze bardziej pozwala wgłębić się w treść książki, a fabuła - która swoją drogą jest niesamowicie dobrze nakreślona, prowadzi płynnie przez wątki główne i poboczne. Do tego warto dodać, że oprawa graficzna jest idealnym zwierciadłem treści, a samo wydanie - bezbłędne.
Osobiście - polecam. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Tak dobrej książki nie miałam okazji czytać już bardzo długi czas. Fani wampirów, wilkołaków będą zachwyceni. Ale "Ostatni wilkołak" jest nie tylko dla nich. Docenią go również osoby żądne przygód, oderwania się od tego świata i ci którzy cenią jakość, oryginalność i pomysłowość. Historia Glen na zawsze pozostanie w mojej pamięci i jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do jego opowieści.
Ocena: 6/6
larysa-recenzuje.blogspot.com
Jak już lecieć z książkami to po całości. Wydawnictwo Replika to porządna firma która podobnie jak Studio Astro wpasowuje się w moje gusta idealnie. "Ostatni wilkołak" miał być - początkowo jak myślałam - paranormalnym romansem z horrorem w tle. A otrzymałam całkowite przeciwieństwo swoich oczekiwań. Czy żałuję? O nie, wręcz przeciwnie dostałam kawał porządnej literatury z...
więcej Pokaż mimo to