rozwiń zwiń
Sebastian

Profil użytkownika: Sebastian

Warszawa Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 51 tygodni temu
4
Przeczytanych
książek
4
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
12
Polubień
opinii
Warszawa Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Strony www:
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Czasem zastanawiam się, co sprawia, że niektóre słowa przepływają po nas, jak krople wody po kaczce, spływają swobodnie, czasem nawet niespecjalnie się zatrzymują, jakbyśmy byli zaimpregnowani, a może nie słyszeli ich i podświadomie pozwalali im spłynąć.

Być może też trafiają w nie swój czas, bez sposobności zagnieżdżenia się w nas na dobre. Takie słowa płyną i zanikają, w otchłani niepamięci, czasem trafiają do szuflady, po prostu są, albo były.

Pojawiają się także słowa, które w zaskakujący sposób stają się Twoim przewodnikiem, czujesz, jakby przenikały każdą komórkę Twojego ciała, chwytały za Twoją dłoń i zachęcały Cię do wspólnej podróży. Dodawały otuchy, rozjaśniały ścieżkę, stawały się Twoimi skrzydłami.

Paradoks, bo słowa to słowa, zbiór pikseli na ekranie komputera, kropel pigmentu wchłoniętego w arkuszu papieru, czy wypowiedziane prosto do Twoich uszu sylaby, łączące się w zdania. Same w sobie być może znaczą niewiele, poza określonym, w naszym kodzie kulturowym znaczeniem i ich interpretacji. Co innego, gdy płyną tą właściwą rzeką a Ty w zaskakujący dla siebie sposób, dajesz się porwać jej nurtowi, głęboko czując, że tego właśnie chcesz.

Monikę poznałem wiele lat temu w dość zaskakujących i właściwie nietypowych okolicznościach… Niewiele później powstała jej zaskakująca pierwsza książka - o istocie marzeń i ich spełnianiu. Nazwałem tę książkę - Perfekcjonistka na odwyku. Prosta, wydawałoby się opowieść opisująca historię pewnej podróży, wymieszana intymnymi fragmentami z jej życia. Ot wydawałoby się prosta opowiastka o akceptacji siebie, własnych niedoskonałości i poszukiwaniu odwagi w podążaniu za marzeniami. Zwykła opowieść, a stała się towarzyszką i obserwatorką trzęsienia ziemi w moim życiu. Do dziś słyszę płynące z niej słowa, jak wartki nurt przepływającej tuż obok rzeki. Głos wywołujący ciarki na całym ciele.

Dziś Monika zabrała mnie w zdecydowanie dalszą podróż, w której przeszkody to schody i to my decydujemy, czy pójdziemy nimi w górę czy w dół.

Poznajemy też Wielkiego Scenarzystę, malującego ścieżki, którymi podróżuje bohaterka. Od lat zastanawiam się, na ile sami kreujemy scenariusz swojego własnego życia a na ile jesteśmy wyłącznie aktorami, odgrywającymi lepiej lub gorzej z góry napisane w tajnym scenariuszu role. Pytanie zadawane nurtujące zapewne nie tylko mnie.

Jak często zdarzyło Ci się, że towarzyszyło Ci uczucie, że jak bardzo byś się nie starał, bądź starała, Twoje przeznaczenie, przekleństwo czy może błogosławieństwo kroczy tuż za Tobą od kuchni, tylnymi schodami i przekonuje Cię, że ma nieco inny plan na Ciebie.

I ten znany Ci szept - słuchaj, mam tu coś wyjątkowego, specjalnie dla Ciebie… masz ochotę?

Cokolwiek byś nie robiła, znasz aż za dobrze ten głos, prawda?

Dopiero później, czasem dopiero po wielu latach poszczególne kropki zaczynają się łączyć w jedną konstelację i nagle widzisz to, jako jeden większy obraz… siebie, kompletnie innej, zmienionej, w zupełnie innym, zaskakującym miejscu i energii.

Mądrzejszą, silniejszą, mimo początkującego, dojmującego strachu, który temu towarzyszył. Czy pamiętasz ten strach przed zrobieniem pierwszego kroku? Autorka też się bała, potwornie. Towarzyszymy tym krokom w taki sposób, jakbyśmy to my je stawiali. Jakbyśmy czuli pod palcami stóp zimną fakturę starożytnego kamiennego muru, czuli w nozdrzach zapach wosku ze świec, a na ramionach ciepły powiew wiatru.

Nie wiem, czy to kwestia swoistego geniuszu posługiwania się słowem pisanym u autorki, czy dokłada się tu mój kontekst osobistej znajomości autorki. Być może rownież świadomość, że opisane historie są prawdziwe, noszą konkretne imiona, że łączą mnie godziny rozmów z Tymkiem, który jest szczególnym i zaskakującym towarzyszem płynącej wartkim nurtem opowieści. A może akurat w jakiś wyjątkowy sposób trafiła dokładnie w TEN moment, na podatny grunt, w którym zasiane ziarno kiełkuje, ukazując we właściwej chwili soczysto zielone listki, symbol rodzącego się życia?

Na kolejnych błyszczących kartach książki, autorka dzieli się historią swojej drogi, nie moralizuje a raczej opisuje swoją podróż m.in. do Jerozolimy… krok po kroku, stąpając z początku dość niepewnie na ścieżce, później odważnie stawiając kolejne kroki, z postanowieniem, ze przecież Górscy się nie poddają. Podróż zarówno w przyszłość, jak i w głąb siebie, odkrywając mrożące krew w żyłach wydarzenia z przeszłości, zagubionych w dawnych rodzinnych opowieściach, odkrytych gdzieś w zagubionej w polu kapliczce.

Towarzyszymy jej w dylematach i refleksjach ale także poznajemy konteksty… tak uniwersalne, ze chyba każdy czytelnik ma szansę utożsamić się z nimi, jakby te dylematy stawały się Twoimi własnymi i to od Ciebie zależało, jak postąpi i gdzie postawi kolejny krok bohaterka.

Okazuje się, że za każdym razem, gdy wyłączasz fonię swojemu najbliższemu i najważniejszemu… antagoniście, najsilniejszemu z silnych, bliskiemu, bo towarzyszącemu Ci codziennie, szepczącemu Ci prosto do ucha: ‚niedasie’… gdy pozwolisz sobie wyłączyć jego głos, Twoja droga przybiera jaśniejsze barwy. Pamiętaj on tak ma, to złośliwy gatunek, nie słuchaj go.

Książka zdecydowanie napisana jest dla szukających drogi… a co do samej drogi, dla mnie nie ma tu szczególnego znaczenia, czy na rozpoczęcie dnia odmawiasz „Ojcze nasz”, czy dziękujesz opatrzności za kolejny przeżyty w zdrowiu dzień, a może pierwszym Twoim słowem na dzień dobry jest… ja p…e. Życie jest podróżą, a wybór ścieżki należy wyłącznie do Ciebie. Możesz przeżyć własne życie, dokładnie tak jak chcesz, mimo strachu to Ty podejmujesz decyzje dotyczące własnej drogi, a słowa płynące z książki mogą stać się inspiracją, ze nie tylko Ty się boisz.

Odkrycie planu na życie, to trudna rzecz, potencjalnie pełna niepowodzeń, bolesnych upadków, czy otarć. Ale to właśnie ilość blizn na stopach świadczy o charakterze i intensywności Twojej własnej drogi, którą masz już za sobą. Bicie serca zawsze podpowiada, którą drogą pójść. Serce zawsze wie lepiej.

Monika jest posiadaczką wyjątkowego daru malowania opowieści, w której czytelnik widzi i odczuwa kolor refleksów świetlnych, czuje pod palcami fakturę starożytnego muru, czuje bijące szaleńczo serce, gdy trzeba podjąć tą akurat decyzję…

Na kartach książki Zaufaj dużo jest o Bogu, o miejscu narodzin Jezusa, nawiązań do religii katolickiej, choć w moim odczuciu nie to książka stricte religijna czy kościelna. Być może pisana szczególnie dla osób religijnych, być może takich, którzy zgubili gdzieś choć na chwilę swoją ścieżkę w wierze, boją się postawić kolejny krok, bo widzą przed sobą ciemność i czują strach. To książka zdecydowanie dla szukających drogi, którzy mają potrzebę delikatnej inspiracji - w rodzaju - zobacz, nie bój się, z-a-u-f-a-j… to nic złego, że się boisz, ja też się bałam wielokrotnie. To naprawdę ok., że odczuwasz strach i niepewność.

Dla mnie ta książka w swoim charakterze jest duchowa, odnosi się bardziej do wiary w transcendencję, która pisze scenariusz Twojego życia. Wielki Scenarzysta, ma na Ciebie plan a Ty staraj się go odczytać i skutecznie za nim podążać. Nawet, gdy trudno Ci uwierzyć w ten scenariusz, gdy co chwilę plączą się w nim wątki, po prostu daj się ponieść głosowi serca.

Tak sobie myślę, że trochę jeszcze w odniesieniu do poprzedniej książki, ale również tej, tym co łączy wszystkie te opowieści jest serce, które gdy mu nie przeszkadzać, pisze najlepsze scenariusze... i to właśnie tylko od Ciebie zależy, czy kiedyś staniesz się swoją własną OPOWIEŚCIĄ.

Czasem zastanawiam się, co sprawia, że niektóre słowa przepływają po nas, jak krople wody po kaczce, spływają swobodnie, czasem nawet niespecjalnie się zatrzymują, jakbyśmy byli zaimpregnowani, a może nie słyszeli ich i podświadomie pozwalali im spłynąć.

Być może też trafiają w nie swój czas, bez sposobności zagnieżdżenia się w nas na dobre. Takie słowa płyną i zanikają, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Powstał ponad 50 lat temu tak niewinnie, z inicjatywy chorego chłopca rehabilitowanego w Konstancinie pod Warszawą, jego projekt przedłożyła 9-letnia wówczas dziewczynka – Ewa Chrobak z Głuchołazów na Opolszczyźnie. Dzisiaj z dumą przyjmują go najwięksi tego świata, a mogą otrzymać wyłącznie z inicjatywy dzieci.” 🏅🏅🏅

To niesamowity zasób wiedzy ale i sposób napisania tej książki jest dla mnie fenomenem, tak samo, jak fenomenem społeczno-kulturowym jest idea Orderu Uśmiechu. Rodzimy 🇵🇱 projekt o globalnym charakterze.

„Nie z Polski, a w imieniu dzieci świata. Bo choć Order został zaprojektowany, wymyślony i ustanowiony przez dzieci polskie, to od kilkudziesięciu lat decyzją Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, światowym odznaczeniem. To jedyne odznaczenie, które przyznają dzieci”.

Kilka lat temu poznałem osobiście Wiesławę Piątek wieloletniego sekretarza prasowego i członka kancelarii Międzynarodowej Kapituły Orderu ale niestety nie zdążyłem już z nią porozmawiać o idei Orderu 😢 Do dziś sobie wyrzucam, że nie zdążyłem…

Książkę Pana Michalaka kwalifikuję do fenomenu wśród publikacji A.D. 2020, jest odważna, pokazująca tak, jak właściwie powinno podchodzić się do fenomenów - w sposób wielokontekstowy i bardzo głęboki. Umieściłbym ją na podium najważniejszych wydawnictw ubiegłego roku (jeśli taki ranking gdzieś istnieje) - i to z kilku powodów. Wyrazy szacunku dla autora i Państwa pracy, że realizujecie dalej misję J.Korczaka i odważyliście się ją opisać w taki sposób. Wnioskuję, aby ta książka zagościła w każdej bibliotece szkolnej, uczelnianej, wiejskiej, czy miejskiej… Określiłbym ją jako biblioteczny must have. Pięknie, że z końcem 2021 i początkiem 2022 zaczyna być dostrzegana i co najważniejsze doceniana przez kolejne merytoryczne gremia, bo zdecydowanie na to zasługuje.

Dodam, że szczególnie bliskie jest mi zdanie z kart książki… Aby natura dziecięctwa nigdy nie wyparowała z naszych umysłów!

„Powstał ponad 50 lat temu tak niewinnie, z inicjatywy chorego chłopca rehabilitowanego w Konstancinie pod Warszawą, jego projekt przedłożyła 9-letnia wówczas dziewczynka – Ewa Chrobak z Głuchołazów na Opolszczyźnie. Dzisiaj z dumą przyjmują go najwięksi tego świata, a mogą otrzymać wyłącznie z inicjatywy dzieci.” 🏅🏅🏅

To niesamowity zasób wiedzy ale i sposób napisania tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba mieć odwagę, aby napisać książkę o wartościach. Zwłaszcza w świecie, który jest tak zrelatywizowany i naładowany trudnymi emocjami. Świecie kipiącym portalowymi nagłówkami o nadciągającej wojnie, politycznej wzajemnej nienawiści i krzywdzie, której czyni ktoś komuś, codziennie.

W szczególnym miejscu, w dawnym budynku Domu Sierot, kierowanym kiedyś przez Janusza Korczaka, miejscu naładowanym korczakowską energią… zaprezentowana została dziś niezwykła książka. Rodzaj dialogu, z jednej strony spadkobiercy myśli Korczaka, autorytetu świata dzieci, wieloletniego Rzecznika Praw Dziecka, niesamowitego kanclerza Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu z dzieckiem, ukrytym w nim samym. Rozmowa dziecka z dorosłym, jak rozumieć otaczający nasz świat. Wyjątkowo trudny świat…

Trzeba mieć odwagę i wyobraźnię, aby podjąć dialog, sam ze sobą, o rzeczach najprostszych i najtrudniejszych jednocześnie. Czym jest wdzięczność, empatia, szacunek i tolerancja. Czym jest patriotyzm? Każde słowo wyświechtane na prawo i lewo… Jakże bliskie mi są te słowa i sposób odpowiedzi na takie kłopotliwe pytania. Jak rozumieć sens życia, gdy wokół tyle szumu? To najcieńsza encyklopedia świata, w prosty sposób opisuje to co najprostsze. Pewien geniusz powiedział kiedyś: less is more… miał rację.

Ludzi wielkich poznaje się po tym, jacy ludzie zbierają się wokół nich… dzisiejsza aula w Korczakarium zebrała wystarczająco dużo dowodów, aby potwierdzić tezę o Wielkości Pana Marka.

Książka zaczyna się niezwykłym wprowadzeniem:

„Są takie słowa, które słyszymy bardzo często. Ale czy tak naprawdę je rozumiemy? Słowa ważne, piękne, wartościowe, potrzebne, nawiązujące do naszych uczuć i nastrojów, do praw człowieka, w tym - szczególnie - praw dziecka. To bardzo ważne, by pamiętać, że prawa człowieka zaczynają się od praw dziecka, bo prawa dziecka to prawa człowieka. Są one należne każdemu, tylko i aż. Po prostu je ma i juz…. „

Uwielbiam książki, które próbują odpowiadać na, wydawałoby się proste, a czasem paradoksalnie okazujące się szczególnie kłopotliwe pytania. Opowieści o tym, co. życiu ważne, odpowiadają w sposób prosty, jasny o życiu…

Książka jest szczególna, bo za zwyczajnymi rzeczami kryją się rzeczy najważniejsze, kryje się filozofia życia, a na jej szkielecie nauczyciele mogą budować kolejne scenariusze swoich lekcji.

Ścieżki życia bywają czasem zaskakujące, czasem piekielnie trudne, czasem wodzą nas od euforii po głęboki strach. Czasem nie wiemy jak postąpić, czasem pojawia się ta wyjątkowa jasność, w której nagle wiesz co czynić.

Podczas pisania dedykacji, Pan Marek opowiedział mi swoją historię z początku swojego rzecznikowania, gdy został zapytany przez kogoś - czy jako rzecznik, organizuje specjalne spotkania z dziećmi i kiedy?… pytanie wprowadziło go w kłopot, ponieważ właściwie nie wiedział co odpowiedzieć… bo na jego wszystkich spotkaniach były i są obecne dzieci… trochę jak nasze coroczne zjazdy u-Rodziny firm rodzinnych w stowarzyszeniu Inicjatywa Firm Rodzinnych. Podczas tych, biznesowych wydarzeń, zawsze gdzieś, między krzesłami plączą się jakieś małe stópki. Dzieci nigdy nie są tu kłopotem, one są częścią tego świata.

Słowa, o ktore poprosiłem Pana Marek Michalak, aby zawarł w dedykacji, dotyczą odwagi, aby miec odwagę nawiązać dialog z dzieckiem w sobie… bo dzieci są prawdziwe, nie udają… mają w sobie wiele prostej prawdy… o tym, co w życiu ważne. Tylko my trochę staramy się być zawsze tacy dorośli. Czasem za bardzo.

Trzeba mieć odwagę, aby napisać książkę o wartościach. Zwłaszcza w świecie, który jest tak zrelatywizowany i naładowany trudnymi emocjami. Świecie kipiącym portalowymi nagłówkami o nadciągającej wojnie, politycznej wzajemnej nienawiści i krzywdzie, której czyni ktoś komuś, codziennie.

W szczególnym miejscu, w dawnym budynku Domu Sierot, kierowanym kiedyś przez Janusza...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Sebastian Margalski

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Monika Górska
Ocena książek:
8,6 / 10
4 książki
1 cykl
Pisze książki z:
6 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
4
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
12
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 9,7

Spędzone
na czytaniu
10
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]