rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W pułapce własnej głowy

Ta książka była dla mnie ciężką przygodą. Z jednej strony pomogła mi zrozumieć mechanizmy anoreksji a z drugiej strony uzmysłowiła mi, że są one podobne do innych chorób psychicznych. Polecam wszystkim osobom, które cierpią na bulimię, anoreksję, przeszły załamanie nerwowe lub mają depresję. Generalnie nieustanne próby dążenia do perfekcji są bolączką naszych czasów, które powodują te choroby. Jeśli ktoś myśli, że chodzi tylko o wygląd w przypadku anoreksji to jest w głębokim błędzie. Wszystko co o sobie myślimy, każda znaleziona niedoskonałość bierze się z przeżyć wewnętrznych. Kompleksy, chęć bycia ideałem, robienia kariery, bycia człowiekiem orkiestrą, chęć podobania się, spełniania cudzych oczekiwań, to wszystko są pułapki za które mnóstwo osób zapłaciło chorobą. Polecam również przeczytać osobom, które miały, bądź wciąż mają styczność z tymi chorobami i nie rozumieją czym one są uznając je za wymysły rozpuszczonych, leniwych, słabych młodych ludzi.

Jest to łatwo napisana ale ciężka w odbiorze przeżyć wewnętrznych lektura. Z jednej strony pozwala uzmysłowić sobie wiele rzeczy, wiele błędów, we własnym podejściu do wielu spraw i generalnie do życia, nakierowuje na odnalezienie przyczyny własnego cierpienia, a z drugiej optymistycznie potrafi odnaleźć nadzieję i natchnąć do walki o siebie samego. Na pewno nie jest to lektura obok której można przejść obojętnie.

Nie chcę się bardziej zagłębiać w opis i ocenę tej pozycji, gdyż nie bardzo jest tu co oceniać. Jest to życiorys kobiety przez lata cierpiącej na anoreksję, która postanowiła skończyć z chorobą. Książka została napisana w formie dziennika i w zasadzie jest autobiografią autorki. Jest tu mnóstwo osobistych wynurzeń, opisów relacji z ludźmi, które w zasadzie zniszczyła choroba. Wzlotów jak i porażek, niespełnionych obietnic. Jest to osoba bardzo świadoma swojej choroby i swojego ja. Jeśli chodzi o język to autorka jest absolwentką Oxfordu i cały czas publikuje w mediach informacyjnych swoje artykuły, dzięki czemu opisy są bardzo szczere i plastyczne.

Zapraszam na mojego bloga http://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

W pułapce własnej głowy

Ta książka była dla mnie ciężką przygodą. Z jednej strony pomogła mi zrozumieć mechanizmy anoreksji a z drugiej strony uzmysłowiła mi, że są one podobne do innych chorób psychicznych. Polecam wszystkim osobom, które cierpią na bulimię, anoreksję, przeszły załamanie nerwowe lub mają depresję. Generalnie nieustanne próby dążenia do perfekcji są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Charles Baudelaire to francuski krytyk i poeta XIX wieku, w swojej twórczości poruszający tematy brzydoty, profanacji, erotyki. Uznany za poetę wyklętego. Zbiór jego "Poezji" wydany przez wydawnictwo C&T według mnie jest bardzo udany. Widać, że włożono w niego mnóstwo pracy poczynając od doboru wierszy, poprzez wybranie najpiękniejszych tłumaczeń głównie autorstwa Bohdana Wydżygi, skończywszy na odpowiednim ustawieniu wierszy, co zbudowało napięcie i nastrój. Jest to tak zwana przeze mnie książka arcydzieło.

Mimo wielu fragmentów i cytatów, które wzbudziły mój zachwyt i można się w nich zatopić moim ulubionym wierszem nieodmiennie pozostaje "Rycina Fantastyczna" tylko i wyłącznie w przekładzie wcześniej wspomnianego tłumacza. Inne tłumaczenia nie oddają cudownego języka autora.

Pozycję tę polecam w szczególności fanom E. A. Poe, którego Baudelaire był tłumaczem na swój ojczysty język.

Zapraszam na mojego bloga https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

Charles Baudelaire to francuski krytyk i poeta XIX wieku, w swojej twórczości poruszający tematy brzydoty, profanacji, erotyki. Uznany za poetę wyklętego. Zbiór jego "Poezji" wydany przez wydawnictwo C&T według mnie jest bardzo udany. Widać, że włożono w niego mnóstwo pracy poczynając od doboru wierszy, poprzez wybranie najpiękniejszych tłumaczeń głównie autorstwa Bohdana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się nic innego jak najzwyklejszego romansu young adult ale przyznam szczerze, że do przeczytania ostatecznie zachęciły mnie dobre statystyki tej pozycji na LC. Wcześniej miałam styczność z podobnymi tytułami i były naprawdę przeciętne, stąd moja sceptyczność w podejściu do tej pozycji. Jednak to, co lubię najbardziej w lekturze, to kiedy potrafi mnie zaskoczyć i czuję się rozczarowana ale w pozytywnym sensie.

"Wszystkimi zmysłami" to pierwsza część cyklu "Odważmy się kochać" Rebecci Yarros i opowiada historię dwudziestoletniej Ember, która musi uporać się ze stratą ojca - chirurga wojskowego oraz żałobą całej rodziny. W tym najtrudniejszym momencie dla Ember pojawia się Josh - dawna miłość z liceum, obecnie trener jej młodszego brata w hokeja, co nie podoba się jej obecnemu chłopakowi. Ember jest kompletnie rozdarta tragedią rodzinną oraz zdezorientowana faktem, że może liczyć nie koniecznie na tą osobę na którą powinna. Jak zapewne podejrzewacie głównym wątkiem tej historii będzie wątek romansowy ale w zasadzie nic bardziej mylnego. Mam wrażenie, że romans i poradzenie sobie ze śmiercią kogoś bliskiego idą tutaj równolegle, okraszone trudami dążenia do własnego szczęścia oraz rozsądną dozą erotyki.

Autorka sporządziła porządne profile psychologiczne wszystkich bohaterów oraz bardzo ciekawie opisała stany, które przeżywa się podczas żałoby, co wydaje mi się być zadaniem dosyć trudnym, aby było to wiarygodne. Szczególnie opisywanie wszystkich czynności, które towarzyszą pożegnaniu członka rodziny. Jej się to udało i chylę za to czoła.

Co spodobało mi się najbardziej? Chyba to, że polubiłam głównych bohaterów, co w przypadku książek romansowych zdarza mi się stosunkowo rzadko, w szczególności zapałanie sympatią do głównej bohaterki. Bardzo też podobało mi się jak autorka przedstawiła historię, jak poukładała pewne wydarzenia i relacje między wszystkimi bohaterami, co czyni ją niezwykle intrygującą.

Fakt, że przy końcu lektury się popłakałam jeszcze bardziej przywiązał mnie do tej historii. Niestety nie zdradzę w którym momencie bo zepsułabym wam lekturę.

Wydaje mi się, że jest to lektura dla czytelnika w głównej mierze płci żeńskiej niezależnie od wieku, chociaż myślę że tym młodszym mogła by wiele pomóc w ich własnej drodze. Stać się drogowskazem w niektórych aspektach życia. Ewidentnym atutem jest fakt, że nie jest to lektura moralizatorska tylko rozrywkowa, a mimo to niesie ze sobą pewne wartości.

W zasadzie jedyną wadą tej pozycji są sprawy techniczne takie jak: mnogość literówek, co sprawia odczuwalny dyskomfort przy czytaniu oraz pewne błędy w tłumaczeniu ale powiedzmy że na 320 stron są to raczej drobne niedociągnięcia i tu już można na to przymknąć oko. Mimo wszystko literówek jest za dużo i wydawnictwo naprawdę powinno oddawać książki do korekty bo to nie jedyna ich pozycja z takimi błędami.

Ode mnie 9/10 tylko ze względu na błędy korektorskie.

Zapraszam na mojego bloga https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się nic innego jak najzwyklejszego romansu young adult ale przyznam szczerze, że do przeczytania ostatecznie zachęciły mnie dobre statystyki tej pozycji na LC. Wcześniej miałam styczność z podobnymi tytułami i były naprawdę przeciętne, stąd moja sceptyczność w podejściu do tej pozycji. Jednak to, co lubię najbardziej w lekturze, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zabójca" jest krótką powieścią bardzo poczytnej polskiej autorki Marii Nurowskiej. Opowiada historię Joanny młodej dziennikarki, która wyrusza do Zakopanego aby napisać artykuł o byłej pielęgniarce, jednak w trakcie tej podróży spotyka tajemniczego mężczyznę Adama, dzięki czemu znajduje intrygujący temat do następnego reportażu.

Po lekturze wciąż nie wiem o czym jest ta pozycja. O niesprawiedliwych sądach? O miłości? O poszukiwaniu szczęścia? Naprawdę nie wiem. Miałam wcześniej styczność z książkami Nurowskiej i zazwyczaj były to historie do głębi przemyślane, dobrze przedstawione postacie od strony psychologicznej i często nie łatwe relacje między nimi. W tym wypadku jest zupełnie odwrotnie. W wielu wydarzeniach pojawiają się skróty fabularne. Zapowiedź tego , co wydarzy się w przyszłości, dialog między bohaterami i nagle bach! Rozmowa się urywa i już jesteśmy w podróży z Joanną. Lektura jest zbyt krótka, abym mogła stwierdzić za co bohaterowie książki tak podziwiają młodą dziennikarkę. Dla mnie jest dosyć nierozważną osoba, której życiem kieruje brawura i nie chęć przyjęcia do wiadomości odmowy. Nie wiem czy tak starsze pokolenie postrzega moje? Jako bezczelnych, nie cofających się przed niczym karierowiczów, których jedynym atutem jest duża wrażliwość? Wyjątkowość głównej bohaterki polega jedynie na tym że posiada jakikolwiek kompas moralny.

Jeśli komuś zależy na krótkiej lekturze, przy której się nie znudzi a ucieszą go opisy górskiego krajobrazu to jak najbardziej polecam. Jest to lektura niezobowiązująca i przyznam, że zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Mam wrażenie wręcz, że ostatnie dwadzieścia stron jest kompletnie nie tym co należałoby zawrzeć w tej opowieści, to niestety przekreśla jej wartość. Najważniejsze wątki zostały potraktowane skrótowo i znikąd pomocy, żeby się dowiedzieć, co się działo w tym czasie u Adama oraz chociażby pogłębić historię jego przyjaciela Roberta. Nie wiem czy autorka miała deadline, który nadchodził wielkimi krokami, czy miała kryzys twórczy i nie była w stanie porządnie dokończyć tej historii. Jest ona chaotyczna, mimo małej ilości stron można się zgubić.

Podsumowując chyba mogę powiedzieć, że jestem po prostu zawiedziona. Szczególnie, że naprawdę historia ma obłędny potencjał. Może powinna poleżeć w szufladzie nieco dłużej i dostać więcej czasu na opracowanie? Mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego z tą lekturą.

Zapraszam na mojego bloga https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

"Zabójca" jest krótką powieścią bardzo poczytnej polskiej autorki Marii Nurowskiej. Opowiada historię Joanny młodej dziennikarki, która wyrusza do Zakopanego aby napisać artykuł o byłej pielęgniarce, jednak w trakcie tej podróży spotyka tajemniczego mężczyznę Adama, dzięki czemu znajduje intrygujący temat do następnego reportażu.

Po lekturze wciąż nie wiem o czym jest ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Przekręt" Sandry Brown opowiada historię Jordie Bennet, kobiety, która została uwikłana w nielegalne interesy swojego brata Josha przez co zostaje wystawiona na niebezpieczeństwo. Kiedy brat obciąża niewygodnymi zeznaniami swojego byłego współpracownika Panellę, Jordie staje się celem płatnych morderców. Tylko co jeśli zamiast za grzechy brata zapłacić życiem na jej oczach ginie jeden z potencjalnych zabójców, a ona sama zostaje porwana?

Na początku ciężko wbić się w historię. Za dużo postaci i nazwisk pojawia się na raz. Za mało szczegółowych opisów, żeby czytelnik mógł zapamiętać kto jest kim. Opowieść toczy się wielowątkowo. Po prologu pojawiają się dwa wątki. Pierwszy według mnie najciekawszy: czyli wątek głównej bohaterki oraz drugi: wątek dwóch detektywów, którzy badają sprawę morderstwa oraz zaginięcia Jordie.

Początkowe rozdziały są nieco nudne, ponieważ odtwarzanie zdarzeń przez detektywów nie wnosi nic nowego do fabuły, a jedynie irytuje bo czytelnik już to wszystko wie. Natomiast kiedy pojawia się trzeci wątek: co aktualnie dzieje się z bratem Jordie to tu historia już się rozkręca budując właściwe napięcie. W międzyczasie pojawia się plot twist zmieniając całkowicie bieg wydarzeń. Gdy do fabuły dołącza czwarty wątek Panelli to już jest jazda bez trzymanki. Kolejne morderstwa, ślady i poszukiwania. Poszczególni bohaterowie zaczynają współpracować przez co wątki zaczynają się przeplatać. W sprawie wciąż jest wiele niewiadomych. Każdy ma tajemnice, tylko kto i co ukrywa? Przy końcu to już człowiek ma nerwy na postronku.

Przyznam, że bardzo podobała mi się postać Jordie Bennet, która z jednej strony jest ofiarą. Jej życie jest podporządkowane złym wyborom Josha, który ciągle wraca do starszej siostry po pomoc, a z drugiej jest to naprawdę twarda i sprytna babka, potrafiąca odnaleźć się w każdej sytuacji zachowując przy tym zdrowy rozsądek. Naprawdę przydałoby się więcej takich kobiecych bohaterek w literaturze.

W gatunku kryminałów jestem absolutnym żółtodziobem i swoją historię zaczęłam jakieś dwa miesiące temu z twórczością Pauliny Świst. Wszystkie książki autorki połknęłam na poczekaniu i domagam się więcej. Stąd wybór padł na kolejny kryminał, który poleciła mi moja mama.

Jedno mogę wam obiecać: przy "Przekręcie" nie będziecie się nudzić. Jeśli dacie tej książce szansę i przebrniecie przez pierwsze rozdziały to gwarantuję, że lektura was wciągnie. Szczególnie powinna spodobać się fanom kryminałów i fankom dwóch gatunków literackich jakim jest kryminał i romans. Tego ostatniego nie ma tu zbyt wiele ale historia na sam koniec naprawdę ładnie się domyka.

Zapraszam na mojego bloga i Instagrama

https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

https://www.instagram.com/because_the_moon_told_me/

"Przekręt" Sandry Brown opowiada historię Jordie Bennet, kobiety, która została uwikłana w nielegalne interesy swojego brata Josha przez co zostaje wystawiona na niebezpieczeństwo. Kiedy brat obciąża niewygodnymi zeznaniami swojego byłego współpracownika Panellę, Jordie staje się celem płatnych morderców. Tylko co jeśli zamiast za grzechy brata zapłacić życiem na jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Czasem lepiej nie wiedzieć"

Lubicie kiedy bohaterami opowieści są zwierzęta? "Biały Puchaty Króliczek" Lisa W. A. Mikulskiej to historia napisana z perspektywy tytułowego Króliczka. Jest opisem jego przygód i doświadczeń życiowych, a co ważniejsze doświadczeń związanych z ludźmi.

O czym konkretnie jest "Biały Puchaty Króliczek"? W skrócie o ekspansji gatunku ludzkiego, braku jakiegokolwiek poszanowania dla otaczającego nas świata oraz okrucieństwie do którego się uciekamy aby zapewnić sobie wygodę życia - nie przetrwanie. Mówimy tu o ludzkiej chciwości.

"Ludzie biorą więcej niż jest im potrzebne , a i tak nie lubią się dzielić."

W trakcie lektury miałam przebłyski wspomnień prac twórczych traktujących o tych samych rzeczach o których opowiada opowieść Króliczka. Pierwszym z nich jest performance artystki Jacqueline Trade, która przez dziesięć godzin pozwoliła na sobie wykonywać eksperymenty jakim poddawane są zwierzęta na których testuje się kosmetyki. Wszystko to odbyło się w witrynie sklepowej. W trakcie tego przedsięwzięcia widzowie mogli podpisywać petycję o zakazie testowania kosmetyków na zwierzętach.

Drugim jest film pt. "Ziemianie", dokument ukazujący jak bardzo eksploatujemy nasza planetę i ją wyniszczamy zapominając, że nie jesteśmy jej jedynymi mieszkańcami, a bez jakichkolwiek skrupułów przychodzi nam jej wyniszczanie.

"- Czasem lepiej nie wiedzieć - powiedział Szczur (...)
- Dlaczego? (...)
- Niektórych taka wiedza mogłaby...zabić."

W tej opowieści pojawiają się też inne zwierzęta jak np. szczur, kruk lis. Epizod z tym ostatnim przypomina mi bohatera innego opowiadania autorstwa Leigh Bardugo "O lisie który chciał być za sprytny". Mimo że jest to opowiadanie fantastyczne, przedstawia podobną tematykę, która dotyka w tej historii Króliczka.

Bohaterowie do końca opowieści pozostają ufni względem człowieka, gdyż nie wierzą w zło gatunku ludzkiego. Sami powinniśmy poczuć jak zdradza się nasze zaufanie i doświadczyć na własnej skórze katuszy które gotujemy innym.

"Biały Puchaty Króliczek" jest dziełem dla czytelnika w każdym wieku, niezależnie od preferencji czytelniczych. Uważam że dzieci również powinny przeczytać tą książkę - moim zdaniem tak się buduje świadomość świata w którym żyjemy od najmłodszych lat. Pytanie tylko czy na nią nie jest za późno? Żyjemy w myśl słów piosenki Kasi Nosowskiej: "Za mało wszystkiego co można być mieć.", a my ciągle chcemy mieć więcej niż nam potrzeba - nieważne jakim kosztem. Przyznam że, napisanie tej recenzji przyszło mi z wielkim trudem i lektura tej książki pozostawiła nie zasklepioną raną w moim sercu.

Zapraszam na mojego bloga https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

"Czasem lepiej nie wiedzieć"

Lubicie kiedy bohaterami opowieści są zwierzęta? "Biały Puchaty Króliczek" Lisa W. A. Mikulskiej to historia napisana z perspektywy tytułowego Króliczka. Jest opisem jego przygód i doświadczeń życiowych, a co ważniejsze doświadczeń związanych z ludźmi.

O czym konkretnie jest "Biały Puchaty Króliczek"? W skrócie o ekspansji gatunku ludzkiego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy morze było bogiem...

"Pieśni wydmowej trawy" Maksymiliana Dzikowskiego są książką, która bardzo mnie zaskoczyła. Opowiada historię Małego Ludu żyjącego w epoce kamienia na wyspie u wybrzeży morza. Głównymi bohaterami powieści są Sahli i Sukre, których połączyła odmienność, jednak nie upatrujcie w tej książce romansu. Nie wydarzy się tu żadna z oczywistych rzeczy, które czytelnik mógłby podejrzewać, co czyni tę lekturę wyjątkowo zaskakującą.

Poczynania głównych bohaterów mimo ich odmienności od reszty plemienia motywuje chęć wspólnego dobra dla ludu. Czytelnik przeżywa razem z bohaterami rok z życia Małego Ludu: zwyczaje, odprawiane rytuały, zdobywanie pożywienia, głód. Książka poprzez fabułę wprowadza nas stopniowo w świat bohaterów i ich współistnienia z plemieniem. Z każdym kolejnym wydarzeniem dowiadujemy się więcej: jakie życie prowadzi plemię, jakie panują zasady życia razem, jak polują, dorastają, starzeją się, a co najważniejsze w co wierzą. A wierzą w siłę morza, w jego gwałtowną naturę, która tu posłużę się cytatem "zabiera wiele, lecz w swej hojności dwakroć tyle oddaje.".

Co mnie najbardziej ujęło w tej lekturze? Jest tego wiele. Po pierwsze klimat powieści jest niesamowity, a odległość opisywanych czasów sprawia, że odbiór jest surrealistyczny. Jakbym czytała o innej, dalekiej rzeczywistości, ale tak bliskiej mojemu sercu. Po drugie fakt, że fabuła wprowadza nas stopniowo w ten zamierzchły świat. Przedstawia go nie oceniając, to pozostawia czytelnikowi. Po trzecie opisy: w szczególności opisy przyrody czy rytuałów, które pozwalają bardzo szczegółowo wczuć się w powieść, do tego stopnia, że odczuwasz porywy zimnego wiatru albo zapach surowej ryby. Masz szansę stać się członkiem plemienia, który przeżywa dany rytuał. Odniosłabym to do pojęcia przeżycia estetycznego, kiedy obcuje się ze sztuką. "Przeżywanie" to ważne słowo towarzyszące tej lekturze. Po czwarte przedstawiony bliski związek natury z człowiekiem ale z szacunkiem do tej natury. Relacje jakie zachodzą pomiędzy społecznością uzależnioną od jej kaprysów. Dostosowanie rytmu życia do rytmu natury.

"I czynić będziemy tak nadal, póki samo morze nie zechce sprowadzić nas ku swojemu dnu, byśmy, tak jak wielu przed nami, zapomnieli drogi na brzegi, wśród których się narodziliśmy."

Dla mnie książka ta, jest olbrzymią skarbnicą wiedzy antropologicznej, ubranej w bardziej przystępną formę dla szerszego grona odbiorców, jaką jest powieść. Obala wszystkie mity na temat prymitywności ludów pierwotnych z epoki kamienia, jako nie znających mowy dzikusów biegających w skórzanych przepaskach na biodrach. Sama spędziłam wiele czasu trawiąc poszczególne rozdziały, aby wyłowić z nich to, co najbardziej wartościowe.

"Choćby i każdy z nas zapamiętał tyle, ile ziaren piasku zmieści się w dłoni - i tak nie zatrzymamy ich wszystkich."

Znajdziecie w tej powieści wiele, natomiast wydaje mi się, że nie jest to powieść dla wszystkich. Najbardziej dla ludzi ciekawych świata, wrażliwych na odczuwanie natury i czytających ze zrozumieniem. Natomiast jeśli szukacie śladów fantastyki, sztampowych rozwiązań fabularnych, wartkiej akcji czy łatwych dialogów to tutaj ich nie ma.

W dobie fascynacji czasami Wikingów i Słowian, powrót do czasów wcześniejszych jest o wiele ciekawszy ukazujący siłę życia wspólnie, niż epoki hołdujące pojedynczym bohaterom.

Po lekturze nasuwają mi się takie gorzkie wnioski, że być może gdybyśmy potrafili podchodzić z szacunkiem i korzystać z danej nam dawno wiedzy, dzisiaj strajki klimatyczne nie były by konieczne.

"Po tę to właśnie mądrość przychodzę! Dla niej to brodzę przez ciernie, dla niej broczę krwią, pragnąc, by i lud na piaskach w dole spojrzał ku porządkowi wieków, gdyż ten, który nazywany jednym z nas przyszedł i przeminął, nazbyt wiele serc zabrał ze sobą."

Zapraszam na mojego bloga.

https://ksiezycmipowiedzial.blogspot.com/

Kiedy morze było bogiem...

"Pieśni wydmowej trawy" Maksymiliana Dzikowskiego są książką, która bardzo mnie zaskoczyła. Opowiada historię Małego Ludu żyjącego w epoce kamienia na wyspie u wybrzeży morza. Głównymi bohaterami powieści są Sahli i Sukre, których połączyła odmienność, jednak nie upatrujcie w tej książce romansu. Nie wydarzy się tu żadna z oczywistych rzeczy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jak wygląda ta książka to zapraszam.

https://www.instagram.com/p/B4FjTtphMgs/

Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jak wygląda ta książka to zapraszam.

https://www.instagram.com/p/B4FjTtphMgs/

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Para głównych bohaterów mnie wykończyła. Nic tylko walić w łeb. Nie doczekałam się momentu w którym mogłabym sięgnąć po chusteczki ze wzruszenia. Czytając odczuwałam jedynie irytację. Jedynie w miarę ciekawa jest postać Toma. A postacie trzecio-planowe są wręcz papierowe. Do samego końca miała nadzieję, że wydarzy się coś ciekawego, a po prostu się zmęczyłam. Jak nie polubi się głównych bohaterów to książka naprawdę zamiast przygodą może być udręką.

Para głównych bohaterów mnie wykończyła. Nic tylko walić w łeb. Nie doczekałam się momentu w którym mogłabym sięgnąć po chusteczki ze wzruszenia. Czytając odczuwałam jedynie irytację. Jedynie w miarę ciekawa jest postać Toma. A postacie trzecio-planowe są wręcz papierowe. Do samego końca miała nadzieję, że wydarzy się coś ciekawego, a po prostu się zmęczyłam. Jak nie polubi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zawiodłam się. Niby wszystko na swoim miejscu, czyta się łatwo i przyjemnie ale trochę powiało nudą. Mimo całej sympatii do postaci Briana i Myrny pierwsze opowiadanie mnie nie wciągnęło. Drugie wypadło znacznie lepiej.

Zawiodłam się. Niby wszystko na swoim miejscu, czyta się łatwo i przyjemnie ale trochę powiało nudą. Mimo całej sympatii do postaci Briana i Myrny pierwsze opowiadanie mnie nie wciągnęło. Drugie wypadło znacznie lepiej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka zdecydowanie odbiega od ekranizacji ale książka jak i film uważam za bardzo dobre. Po prostu książka opowiada o czym innym i film o czym innym. Wbrew pozorom nie jest to opowiedzenie tej samej historii inaczej. Są to dwie różne historie i różne bohaterki.

Książka zdecydowanie odbiega od ekranizacji ale książka jak i film uważam za bardzo dobre. Po prostu książka opowiada o czym innym i film o czym innym. Wbrew pozorom nie jest to opowiedzenie tej samej historii inaczej. Są to dwie różne historie i różne bohaterki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka do połowy jest wciągająca i intrygująca niestety później tempo zwalnia i coś zaczyna się psuć. Być może przez zbyt dużą ilość opisów uczuć głównych bohaterów staje się wręcz irytująca. A szkoda bo byłaby to bardzo dobra pozycja z tego gatunku, okraszona cytatami z Dantego oraz ilustrowana obrazami Botticellego. Jednak całość odbioru psują dialogi głównych bohaterów, kto kogo kocha bardziej. Mimo wszystko dla wielbicielek harlekinów oraz Pięćdziesięciu twarzy Greya będzie to książka bardzo przyjemna w odbiorze. Mnie po połowie umęczyła.

Książka do połowy jest wciągająca i intrygująca niestety później tempo zwalnia i coś zaczyna się psuć. Być może przez zbyt dużą ilość opisów uczuć głównych bohaterów staje się wręcz irytująca. A szkoda bo byłaby to bardzo dobra pozycja z tego gatunku, okraszona cytatami z Dantego oraz ilustrowana obrazami Botticellego. Jednak całość odbioru psują dialogi głównych bohaterów,...

więcej Pokaż mimo to