Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wypożyczyłam ją z biblioteki ze względu na śliczną okładkę. Zaczęłam czytać w południe, a wieczorem już skończyłam. Ta książka bardzo mnie wciągła. To pierwsza książka pani Kasi jaką przeczytałam.
Początek jest rewelacyjny. Taki... uroczy, tak miło się to czyta. Spodobało mi się nazwisko głównej bohaterki- Szczęśliwa. To też było urocze. I miłość Gabrysi i Cioci też była urocza. Właśnie słowo "urocze" najbardziej pasuje do tej książki. Żadne inne słowo mi nie przychodzi na myśl, więc wybaczcie mi ciągłe jego powtarzanie. Bardzo się zdziwiłam kiedy okazało się, że Gabrysia jest brzydka i niepełnosprawna. Zrobiło mi się jej żal. Bo na początku została ukazana jako ciesząca się życiem wesoła dziewczynka, która kocha ciocia.
W miarę jak ją poznajemy wydaje nam się coraz dziwniejsza... z tymi wszystkimi rytuałami wrzucania mąki z dodatkami do Wisły, ale to też jest wielce urocze! Poznajemy dobrą dziewczynę, która lubi pomagać.
Następnie jest wymarzona praca, wielka miłość, intrygi- to wszystko mi się podobało, nie ma zastrzeżeń. Piękna historia przy której cały czas ciekły mi łzy z oczu.


Ale!


Właśnie mam jedno duże ALE.
Chodzi mi o ten cały program "z besti..." (nie pamiętam tytułu). To jak wyjechała do ciepłego kraju, ot tak po prostu na 3 miesiące! Jak miała te wszystkie operacje plastyczne, jak ścięła włosy. To wydaje mi się takie nierealne, strasznie mnie to wkurzyło bo czar prysł podczas czytania. W jakimś sensie opowieść straciła to "coś". Gabrysia już nie była brzydką dziewczyną, która spotkała wielką miłość, nie idealną miłość, ale szczerą. Tylko stała się śliczną dziewczyną z idealnym chłopakiem, kochającą ciocią, która znalazła męża po dłuuuugim czasie. Dla mnie to absurd.

Wypożyczyłam ją z biblioteki ze względu na śliczną okładkę. Zaczęłam czytać w południe, a wieczorem już skończyłam. Ta książka bardzo mnie wciągła. To pierwsza książka pani Kasi jaką przeczytałam.
Początek jest rewelacyjny. Taki... uroczy, tak miło się to czyta. Spodobało mi się nazwisko głównej bohaterki- Szczęśliwa. To też było urocze. I miłość Gabrysi i Cioci też była...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sporo słyszałam pochlebnych opinii o "Pamiętnikach wampirów", więc w końcu postanowiłam je przeczytać. Jednak rozczarowałam się, myślałam, że będą lepsze. Elena mnie strasznie irytowała, taka głupia, piękna blondynka, która wie, że może mieć każdego chłopaka i się nim pobawić, a potem okazuje się, że jednak to nie to i go rzuca. I do tego jej wierna świta, czyli najlepsze przyjaciółki, które ciągle za nią łażą jak jakiś cień. Najbardziej dobiła mnie ta ich przysięga na krew, że zrobią wszystko aby Elena zdobyła Stefano. Dla mnie było to śmieszne. Ogólnie wkurzało mnie to, że jej przyjaciółki były w nią zapatrzone jak w jakiś święty obrazek. A ta cała miłość Eleny i Stefano też była jakaś dziwna. Ale mimo wszystko szybko się to czytało i nawet książka potrafi wciągnąć.
A jak czytałam 2 księgę to już nie mogłam się powstrzymać od śmiechu w niektórych momentach ;D
Potem zaczęłam oglądać serial, który jest o niebo, nawet dwa nieba lepszy.

Sporo słyszałam pochlebnych opinii o "Pamiętnikach wampirów", więc w końcu postanowiłam je przeczytać. Jednak rozczarowałam się, myślałam, że będą lepsze. Elena mnie strasznie irytowała, taka głupia, piękna blondynka, która wie, że może mieć każdego chłopaka i się nim pobawić, a potem okazuje się, że jednak to nie to i go rzuca. I do tego jej wierna świta, czyli najlepsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam tą książkę!
A natknęłam się na nią przypadkiem w bibliotece. Po przeczytaniu kilku pierwszych zdań wiedziałam, że będzie dobra.

Dosłownie pochłonęłam ją w ciągu jednej nocy. Czytałam ją w wakacje do rana. Niesamowicie mnie wzruszyła. To tak jakby ktoś siedział w mojej głowie, duszy pisząc tą książkę. Porusza ona trudne tematy takie jak: narkotyki, homoseksualizm, alkohol, miłość itd. Przede wszystkim skierowana jest do młodzieży, tak mi się zdaje.
Charlie to postać bardzo interesująca, inna. Nie jest typowym nastolatkiem, jest outsiderem. I to mnie w nim urzekło. Dopiero poznaje świat poprzez grupkę nowo poznanych starszych znajomych, którzy stali się jego przyjaciółmi. Myślę, że ta przyjaźń została ukazana jako coś wyjątkowego, coś co jest każdemu z nas potrzebne. Zaakceptowali go takiego jakim jest, mimo jego wad.
Ogólnie można powiedzieć, że książka również opowiada o tolerancji. Patricka też akceptują pomimo jego odmienności. Tak samo jest z Sam, Charlie powiedział, że jego nie interesuje jej przeszłość, dla niego ważne jest to jaka teraz jest. I mój ulubiony cytat "Czuję nieskończoność"...
Również bardzo podoba mi się sam klimat i czasy w jakich dzieje się akcja. Wspomniane piosenki to w większości już klasyki, przynajmniej dla mnie, które uwielbiam.
Dużą zagadką jest ciocia Helen, z jednej strony ukazana jako najukochańsza krewna Charliego, a z drugiej strony tak go skrzywdziła. W tej powieści jest dużo psychologi, niektóre rzeczy nie są powiedziane wprost.
Wiele łez uroniłam czytając to.

Niektórzy sądzą, że jest ona napisana prostym językiem. Może to i prawda. Ale mi to nie przeszkadza.
Potem obejrzałam film, kilka razy. Również jest wspaniały. I moja ulubiona scena jak Sam z Patrickiem tańczy do "Come on Eailen" (chyba tak to szło), a potem dołącza do nich Charlie.

Uwielbiam tą książkę!
A natknęłam się na nią przypadkiem w bibliotece. Po przeczytaniu kilku pierwszych zdań wiedziałam, że będzie dobra.

Dosłownie pochłonęłam ją w ciągu jednej nocy. Czytałam ją w wakacje do rana. Niesamowicie mnie wzruszyła. To tak jakby ktoś siedział w mojej głowie, duszy pisząc tą książkę. Porusza ona trudne tematy takie jak: narkotyki,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę pożyczyła mi koleżanka, powiedziała, że jej się strasznie podobała i mnie na pewno też zaciekawi. Więc wzięłam się za jej czytanie. Jako, że wcześniej przeczytałam "Lato w jagódce", które mnie wciągnęło i które w ciągu jednego dnia pochłonęłam. Jednym słowem wspaniała książka. Myślałam, że z "Grą..." też tak będzie. Jakże się myliłam !

Pierwsze przeczytałam kilka rozdziałów, nudnych rozdziałów i odstawiłam to na kilka dni. Potem pomyślałam, że jednak z czasem może akcja się rozwinie. I tak się stało. W miarę czytania akcja wciągnęła mnie, lubię fantasy. Ale zaczęłam się gubić w bohaterach, ich imionach... Nie wiedziałam kto kim jest i za bardzo co się dzieje, ale czytałam dalej. Jakoś to ogarniałam. Następnie zwróciłam uwagę na liczne przekleństwa, które mnie strasznie irytowały ! To psuje cały klimat! U Sapkowskiego też się pojawiają, ale ze smakiem, a tu mnie wręcz to raziło. Zirytowało mnie też to jak Karolina-Anaela zaczęła się obściskiwać, czy też całować z kimś (nawet imienia nie pamiętam, istny chaos!) i nagle, pomimo, że go kompletnie nie znała, uświadomiła sobie, że go kocha. Absurd ! Opisu postaci prawie w ogóle nie ma, nie miałam podstaw, żeby sobie je wyobrazić. Ogólnie ciężko się połapać. A o tych wszystkich gwałtach już nie wspomnę...



Książkę doczytałam do połowy. Nie dałam rady dalej pomimo szczerych chęci.
Ale fabuła jest fajna. Ta powieść ma potencjał. Co jak co, ale potrafi zaciekawić ;)

Ale jedno mnie zaciekawia ? Czy wszystkie bohaterki książek p. Kasi są lekarkami/weterynarkami i są rude ?

Na końcu książki są opisy jakiś 2 innych powieści p. Kasi. W każdej z nich bohaterką jest pani weterynarz.

Książkę pożyczyła mi koleżanka, powiedziała, że jej się strasznie podobała i mnie na pewno też zaciekawi. Więc wzięłam się za jej czytanie. Jako, że wcześniej przeczytałam "Lato w jagódce", które mnie wciągnęło i które w ciągu jednego dnia pochłonęłam. Jednym słowem wspaniała książka. Myślałam, że z "Grą..." też tak będzie. Jakże się myliłam !

Pierwsze przeczytałam kilka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to