rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To jest niesamowite, jak ogromny talent do wcielania się w dziecięcego narratora posiada Leszek K. Talko. Podczas czytania „Pitu i Kudłata dają radę” naprawdę można odnieść wrażenie, że jest to książka pisana przez dziecko, które widzi i opisuje świat zupełnie inaczej, niż dorosły. Gdybym nie zdjęcia Leszka Talko w Internecie, to możnaby przypuszczać, że autor książki ma nie więcej, niż 8-10 lat ;). Pitu i Kudłata dają radę to dzieci, które nieustannie szukają nowych rozrywek, przez co doprowadzają do wielu zabawnych sytuacji. Dzięki temu rodzice mają wiele powodów do rozwiązywania „sytuacji wychowawczych”, a czytelnik – zarówno ten dorosły, jak i ten mniejszy – do wybuchania śmiechem. Polecam wszystkim, którzy lubią się śmiać podczas czytania. Wydawca „Pitu i Kudłata dają radę” napisał na okładce książki, że jest to książka dla fanów Mikołajka. Nie mogę się z tym nie zgodzić. Leszek K. Talko śmiało może stawać do konkurencji z Goscinnym i Sempem.

To jest niesamowite, jak ogromny talent do wcielania się w dziecięcego narratora posiada Leszek K. Talko. Podczas czytania „Pitu i Kudłata dają radę” naprawdę można odnieść wrażenie, że jest to książka pisana przez dziecko, które widzi i opisuje świat zupełnie inaczej, niż dorosły. Gdybym nie zdjęcia Leszka Talko w Internecie, to możnaby przypuszczać, że autor książki ma ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, jeszcze pachnąca drukarnią, wciągnęła mnie od samego początku, a wszystko za sprawą głównej bohaterki. Katsa jest naprawdę intrygującą postacią, która dodatkowo w tracie fabuły przechodzi przemianę, dojrzewa. Myślę, że większość czytelników od razu ją polubi, mimo, że zajmuje się wykonywaniem niezbyt chwalebnych zleceń władcy (typu łamanie rąk, obcinanie palców). W końcu wcale jej się do tej pracy nie zgłaszała. Poza tym, Katsa to taka feministka w świecie fantasy. Odrzuca koncepcję małżeństwa i popiera rozwody, jeżeli małżonkowie uznają, że do siebie nie pasują. Autora bardzo dobrze prowadzi fabułę, opisuje zmagania głównej bohaterki, a jednocześnie poznajemy ciekawy świat i interesującą intrygę, nawet przez chwilę się nie nudząc. Książka napisana jest bardzo dobrze i czyta się ją przyjemnie. Nie widać po niej, że jest to debiut literacki Kristin Cashore. Autorka w przemyślany sposób konstruuje również dialogi, dzięki czemu rozmowy brzmią wiarygodnie. Moim zdaniem to wspaniała książka, którą można polecić zarówno nastolatkom (dla których podobno jest przeznaczona) jak i dorosłym.

Książka, jeszcze pachnąca drukarnią, wciągnęła mnie od samego początku, a wszystko za sprawą głównej bohaterki. Katsa jest naprawdę intrygującą postacią, która dodatkowo w tracie fabuły przechodzi przemianę, dojrzewa. Myślę, że większość czytelników od razu ją polubi, mimo, że zajmuje się wykonywaniem niezbyt chwalebnych zleceń władcy (typu łamanie rąk, obcinanie palców). W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Projekt szczęście" to książka, którą zaliczam do tych z etykietką "inspirujące". To jedna z tych pozycji, podczas lektury których co chwilę człowiek wzdycha i myśli: "no tak, przecież to oczywiste, czemu wcześniej nie przyszło mi to do głowy". Rubin nie próbuje przekonać nas, że posiadła wszelką wiedzę na temat szczęścia i da nam dokładną listę rzeczy do zrobienia, które będzie można odhaczać po wykonaniu. "Projekt szczęście" jest jak kodeks piracki z "Piratów z Karaibów", czyli nie kodeks, ale wskazówki ;). Grunt, żeby zamiast narzekać nas swój podły los, zainspirować się książką i rozpocząć własny "Projekt szczęście".

"Projekt szczęście" to książka, którą zaliczam do tych z etykietką "inspirujące". To jedna z tych pozycji, podczas lektury których co chwilę człowiek wzdycha i myśli: "no tak, przecież to oczywiste, czemu wcześniej nie przyszło mi to do głowy". Rubin nie próbuje przekonać nas, że posiadła wszelką wiedzę na temat szczęścia i da nam dokładną listę rzeczy do zrobienia, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książki Kotowskiego zaliczają się do tych, które czyta się po to, aby wypełnić czymś czas. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale też nie tym ma ona być. Jak sprawdza się "Japońskie cięcie" w roli czytadła? Doskonale :). Wartka akcja, niezłe dialogi i styl pisania sprawiający, że książkę po prostu się pochłania. I do tego taka bohaterka jak Ultra - nie dość, że to James Bond w spódnicy, to jeszcze nie jakiś angielski, tylko nasz, polski :).

Książki Kotowskiego zaliczają się do tych, które czyta się po to, aby wypełnić czymś czas. Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale też nie tym ma ona być. Jak sprawdza się "Japońskie cięcie" w roli czytadła? Doskonale :). Wartka akcja, niezłe dialogi i styl pisania sprawiający, że książkę po prostu się pochłania. I do tego taka bohaterka jak Ultra - nie dość, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę bardzo fajna książka, super się ją czyta. Szkoda, że taka krótka, ale pocieszam się tym, że będą kolejne części. Aż strach pomyśleć, co Raven jeszcze wymyśli:D.

Naprawdę bardzo fajna książka, super się ją czyta. Szkoda, że taka krótka, ale pocieszam się tym, że będą kolejne części. Aż strach pomyśleć, co Raven jeszcze wymyśli:D.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę właśnie czytam po raz drugi i utwierdzam się w przekonaniu, że to jedna z najlepszych książek Pratchetta. Poza tym, że jest dowcipna i pouczająca, jak większość powieści tego autora, to jest także bardziej głęboka i zahacza o poważniejsze tematy niż inne (Bóg jest mimo wszystko ważniejszy niż poczta albo gazeta).

Książkę właśnie czytam po raz drugi i utwierdzam się w przekonaniu, że to jedna z najlepszych książek Pratchetta. Poza tym, że jest dowcipna i pouczająca, jak większość powieści tego autora, to jest także bardziej głęboka i zahacza o poważniejsze tematy niż inne (Bóg jest mimo wszystko ważniejszy niż poczta albo gazeta).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjna książka na weekend. Na pewno przyjemniej spędzić czas na lekturze poczynań Magdy z "Końca wiosny w Lanckoronie", niż na studiowaniu kolejnej diety :). A co do odchudzania: "nie lubię, gdy piękna kobieta umartwia się niepotrzebną ascezą".

Rewelacyjna książka na weekend. Na pewno przyjemniej spędzić czas na lekturze poczynań Magdy z "Końca wiosny w Lanckoronie", niż na studiowaniu kolejnej diety :). A co do odchudzania: "nie lubię, gdy piękna kobieta umartwia się niepotrzebną ascezą".

Pokaż mimo to