-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-02
2013-06-04
Hans Richter, sam będący niegdyś dadaistą, opisuje w tej książce historię tytułowego ruchu we wszystkich jego odmianach - a zatem poczytamy o narodzinach dadaizmu w Zurychu, ale także o jego dziejach w Nowym Jorku, Berlinie, Hanowerze, Kolonii i wreszcie w Paryżu. Tytuł ten jest zatem idealną propozycją dla tych, którzy poszukują wszechstronnego spojrzenia na to zagadnienie.
Ja sama zapoznałam się tylko z rozdziałami o Zurychu, Paryżu i (już nie w całości) o Nowym Jorku. Z lektury reszty książki muszę zrezygnować z braku czasu i mocno tego żałuję, ponieważ jest ona b.wciągająca. Do ciekawej treści dochodzi tutaj bowiem bardzo umiejętna narracja autora; Hans Richter snuje swą opowieść jak niezwykłą przygodę, pełną wyrazistych postaci i ujmującej atmosfery. Dość powiedzieć, że choć założenia dadaizmu nie trafiają mi do przekonania, to i tak podczas czytania cały ten ruch jawił mi się jako pasjonujący. Duża w tym zasługa interesujących refleksji autora oraz cytowanych przez niego wspomnień innych artystów; to wszystko pozwala ukazać sylwetki omawianych twórców w niezwykle sugestywny sposób.
Szczerze polecam wszystkim interesującym się sztuką - jeśli chodzi o przedstawienie historii kierunku, to nie ma to jak relacja z pierwszej ręki. Zwłaszcza tak ciekawa, jak ta.
Hans Richter, sam będący niegdyś dadaistą, opisuje w tej książce historię tytułowego ruchu we wszystkich jego odmianach - a zatem poczytamy o narodzinach dadaizmu w Zurychu, ale także o jego dziejach w Nowym Jorku, Berlinie, Hanowerze, Kolonii i wreszcie w Paryżu. Tytuł ten jest zatem idealną propozycją dla tych, którzy poszukują wszechstronnego spojrzenia na to...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-06-04
W książce Hugneta najdłuższe są rozdziały o dadaizmie w Zurychu i w Paryżu, podczas gdy ruch dada w poszczególnych miastach Niemiec czy w Nowym Jorku został opisany stosunkowo oszczędnie. Godnym uwagi jest to, że autor zamieścił w swej pracy mnóstwo obszernych cytatów z opisywanych utworów i manifestów, dzięki czemu czytając "L'Aventure Dada" możemy poznawać dadaizm równocześnie od strony teoretycznej i praktycznej. To ostatnie umożliwia również spora wkładka z reprodukcjami dokonań malarzy, fotografów i rzeźbiarzy dadaistycznych.
Przy lekturze trzeba się trochę skupić, ponieważ Hugnet jest dokładny w swych opisach, ale za to mamy tu mnóstwo informacji. Dla zainteresowanych tematem.
W książce Hugneta najdłuższe są rozdziały o dadaizmie w Zurychu i w Paryżu, podczas gdy ruch dada w poszczególnych miastach Niemiec czy w Nowym Jorku został opisany stosunkowo oszczędnie. Godnym uwagi jest to, że autor zamieścił w swej pracy mnóstwo obszernych cytatów z opisywanych utworów i manifestów, dzięki czemu czytając "L'Aventure Dada" możemy poznawać dadaizm...
więcej mniej Pokaż mimo to
Co tu napisać - to jest po prostu bardzo, bardzo dobra książka o historii sztuki!
Wypożyczyłam ją, by opracować materiał na swoje półtoragodzinne wystąpienie i powiem, że udało mi się bez problemu przygotować owe wystąpienie w oparciu o praktycznie tylko tę pozycję. Ale, ale - to nie koniec! "Akademizm" Marii Poprzęckiej zwyczajnie mnie wciągnął, a co więcej nawet: dzięki tej pozycji sztuka akademicka żywo mnie zainteresowała, choć przecież całe życie najbardziej ceniłam impresjonizm, tejże sztuki przeciwieństwo. Mam ogromną ochotę dalej zgłębiać temat akademizmu, a wcale nie jestem wytrwałą czytelniczką tytułów o historii sztuki!
Kolejnym atutem tego tytułu, o którym muszę wspomnieć, są ilustracje - mamy tu reprodukcje znakomitej większości dzieł, o których autorka ma nam do powiedzenia coś więcej. Są to przy tym zwykle obrazy mniej dzisiaj znane, a naprawdę intrygujące. Ba! Kolorowych wersji niektórych (mamy niestety tylko jedną barwną wkładkę, reszta jest w czerni i bieli), a czasem nawet jakichkolwiek ich wersji, nie udało mi się znaleźć nigdzie w internecie (!).
Napiszę raz jeszcze: to książka poszerzająca artystyczne horyzonty; książka naprawdę treściwa, a przy tym absolutnie nie nudna. Polecam miłośnikom historii oraz amatorom sztuki, wszystko jedno którego gatunku konkretnie - ta pozycja odkryje przed wami fascynujący świat dawnego, po przemyśleniu sprawy wg mnie wcale nie gorszego, podejścia do sztuki niż obecne. :)
Co tu napisać - to jest po prostu bardzo, bardzo dobra książka o historii sztuki!
Wypożyczyłam ją, by opracować materiał na swoje półtoragodzinne wystąpienie i powiem, że udało mi się bez problemu przygotować owe wystąpienie w oparciu o praktycznie tylko tę pozycję. Ale, ale - to nie koniec! "Akademizm" Marii Poprzęckiej zwyczajnie mnie wciągnął, a co więcej nawet: dzięki...
W dzieciństwie kochałam serię Monstrrrualna Erudycja, podobnie zresztą jak cykl Strrraszna Historia. Zdarzały się tomiki lepsze i gorsze, ale "Fascynująca sztuka" należy zdecydowanie do tych pierwszych. Kupiłam ją w ciemno jako młoda artystka ;) i nie zawiodłam się. Większość pozycji z obu cykli po dwukrotnym przeczytaniu przestawała być dla mnie ciekawa, ale ten tomik jest dla mnie nieustannie źródłem dobrej zabawy.
Polecam! Wielka szkoda, że obecnie książeczek tych nie można już dostać w Empikach. Kiedyś były ich tam całe stosy... Ech, stare, dobre czasy.
W dzieciństwie kochałam serię Monstrrrualna Erudycja, podobnie zresztą jak cykl Strrraszna Historia. Zdarzały się tomiki lepsze i gorsze, ale "Fascynująca sztuka" należy zdecydowanie do tych pierwszych. Kupiłam ją w ciemno jako młoda artystka ;) i nie zawiodłam się. Większość pozycji z obu cykli po dwukrotnym przeczytaniu przestawała być dla mnie ciekawa, ale ten tomik jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ta książka nie jest zbyt gruba, jednak nie przeszkadza jej to wcale w opowiedzeniu czytelnikowi - i to w bardzo interesujący sposób - o życiu i (nierozerwalnie z tym życiem związanej) sztuce Claude'a Moneta. Autor umie ciekawie poprowadzić opowieść, a osobę artysty odmalował on w budzący sympatię sposób - jako zwykłego, borykającego się z trudnościami człowieka z pasją. W związku z tym całość czyta się właściwie jednym tchem!
Dodatkowym atutem są z pewnością reprodukcje wielu dzieł Moneta, w tym tych mniej znanych. Poza tym bardzo miłym dodatkiem są liczne fragmenty wspomnień o Monecie autorstwa związanych z nim osób, a także wypowiedzi samego malarza. Razem ze zdjęciami z epoki dodają one tej minibiografii autentyczności i siły przekazu.
Muszę też wspomnieć koniecznie o miłym zaskoczeniu, jakim było dla mnie umieszczenie pod jednym z obrazów przedstawiającym nenufary, w miejsce opisu płótna, obszernych fragmentów wiersza Stéphane'a Mallarmé pt. "Popołudnie fauna". Ten klimatyczny utwór nie tylko potęguje nasze odczucia związane z przypisanym mu obrazem, ale też zwyczajnie sam w sobie jest piękny!
Polecam gorąco zainteresowanym historią sztuki, a miłośnikom impresjonizmu w szczególności! Aż mam ochotę sięgnąć po inne książki Taschen z tej serii.
PS. Uczciwie muszę jednak dodać, że korekta tej pozycji jest naprawdę bardzo niedbała, co irytuje, ale nie przeszkadza w lekturze.
Ta książka nie jest zbyt gruba, jednak nie przeszkadza jej to wcale w opowiedzeniu czytelnikowi - i to w bardzo interesujący sposób - o życiu i (nierozerwalnie z tym życiem związanej) sztuce Claude'a Moneta. Autor umie ciekawie poprowadzić opowieść, a osobę artysty odmalował on w budzący sympatię sposób - jako zwykłego, borykającego się z trudnościami człowieka z pasją. W...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka jest nierówna i skierowana do laików. Najpierw minusy, potem plusy, bo w sumie wad jest więcej.
Wady: Niektóre rozdziały są bardziej treściwe, inne mniej, jednak niemal wszystkie cierpią na obfite lanie wody. Autorzy nagminnie powtarzają po parę razy dokładnie tę samą informację czy przemyślenie, tyle że inaczej sformułowaną/e. Co z czasem staje się naprawdę irytujące.
Plus narracja generalnie prowadzona jest niestety trochę w stylu niewygórowanych programów historycznych. Łącznie z dramatyzowaniem interpretacji dzieł (każda część obrazu jest genialna, wszystkie detale - niezliczone, a możliwości interpretacyjne - nieskończone, itd.). No i nie wiem, może mam inną wrażliwość niż autorzy, ale tutaj lekko niepokojące detale są ciągle opisywane jako "sprawiające, że włos się jeży", 'ohydne", itd. A już szczytem tego typu przesady było dla mnie opisanie ataku tyciego wilka na równie tyciego człowieczka z odległego tła obrazu "Pokłon Trzech Króli" Boscha jako "krwawej miazgi".
Plusy: Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Dużo więcej dowiedzą się oczywiście laicy, do których sama się zaliczam. Oczytani miłośnicy sztucy mogą być zaskoczeni chyba tylko rozdziałem o Dongui Bogam; ewentualnie może jeszcze kryształową czaszką.
Albo też, być może, zdecydowanie najlepszym rozdziałem w całej książce - tym o nietypowym projekcie witraża autorstwa Stanisława Wyspiańskiego. Szczególnej wartości dodaje mu opis pewnego niezwykłego odkrycia w katedrze na Wawelu, które to się z tym witrażem wiąże. Dla tych, którzy podobnie jak ja wcześniej o tym nie słyszeli, będzie to fascynujące.
Z innych plusów: mimo takiego sobie stylu, czyta się raczej sprawnie. Z innych minusów: często słaba jakość ilustracji (pikseloza!).
Werdykt? Książkę dostałam jako prezent i w sumie cieszę się z niego, bo bądź co bądź dowiedziałam się sporo nowych rzeczy, nawet o moich ulubionych artystach (Alfons Mucha). Ale gdybym kupiła ją za własne pieniądze, to byłabym rozczarowana.
Książka jest nierówna i skierowana do laików. Najpierw minusy, potem plusy, bo w sumie wad jest więcej.
więcej Pokaż mimo toWady: Niektóre rozdziały są bardziej treściwe, inne mniej, jednak niemal wszystkie cierpią na obfite lanie wody. Autorzy nagminnie powtarzają po parę razy dokładnie tę samą informację czy przemyślenie, tyle że inaczej sformułowaną/e. Co z czasem staje się naprawdę...