Świat człowieka, który przed samobójczą śmiercią opublikował genialną książkę, opisawszy w niej swoja moralną bezradność wobec tego, co widział i czego doświadczył: tortur, planowej zagłady, przemysłowej produkcji śmierci, bezbrzeżnego, niemożliwego do wypowiedzenia okrucieństwa, które - jak sam deklaruje w tytule - złamało go ba zawsze. Świat człowieka, który deklaruje: tego się nie da wybaczyć bo każde wybaczenie byłoby aktem bezgranicznego egoizmu, splunięciem w twarz tym wszystkim, którzy zginęli. Bo wybaczenie jest tutaj po prostu niemożliwe. Bo rozpacz, bezradność i nienawiść do oprawców to takie uczucia, takie stany, które powinieneś czuć, kiedy spotyka cię to, co spotkało Amery'ego. Z drugiej strony świat Colina Tippinga i jemu podobnych zadowolonych z siebie kolesi, którzy zarabiają pieniądze wypuszczając kolejne miałkie ksiązki w kolorowych okładkach, organizując warsztaty dla znudzonych japiszonów albo poturbowanych życiowo i podatnych na manipulację ludzi, Świat kolesi, którzy plotą gładkie banialuki o wybaczaniu sobie i innym, posuwając się w swojej arogancji tak daleko, że mają czelność - nie przedstawiając cienia dowodu - wmawiać ludziom, iż nowotwory i inne śmiertelne choroby, które dotknęły ich albo bliskich, to prosty efekt tego, że się nie wznieśli na "wyższy" poziom moralny i nie wybaczyli sobie lub innym wystarczająco głęboko i prawdziwie. I kiedy zestawiam ze sobą te światy, mam ochotę wykrzyczeć wszystkim tym landrynowatym, wybaczającym na lewo i prawo Tippingom razem wziętym: jak możecie być tak bezczelni i cyniczni, skoro wobec świadectwa Jeana Amery'ego albo Paula Celana, bukowińskiego Żyda, wielkiego poety, który przeżył Holokaust, a potem w klatach siedemdziesiątych zmarł śmiercią samobójczą, nie milkniecie, tylko dalej w najlepsze produkujecie egzaltowaną słowną papkę i przyjmujecie za nią sowite przelewy?
Świat człowieka, który przed samobójczą śmiercią opublikował genialną książkę, opisawszy w niej swoja moralną bezradność wobec tego, co widział i czego doświadczył: tortur, planowej zagłady, przemysłowej produkcji śmierci, bezbrzeżnego, niemożliwego do wypowiedzenia okrucieństwa, które - jak sam deklaruje w tytule - złamało go ba zawsze. Świat człowieka, który deklaruje: tego s...
Rozwiń
Zwiń