Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie lubię książek, w których główny bohater służy tylko do spełnienia fantazji autora.
Pan Piątkowski ma drugie imię Marek - czyli tak jak bohater. Oboje są adwokatami i rodzimowiercami. A w książce nasz bohater ma doskonałe i szczęśliwe życie. Prowadzi dochodową kancelarię, jego współpracownicy to najlepsi ludzie pod słońcem, ma cudowną dziewczynę, która sama ma dobrą kancelarię, a w czasie wolnym marzy o uprawianiu gorącego seksu z Markiem. Do tego sam przychodzi do Marka człowiek, który wie najwięcej o wierze rodzimej i jeszcze chce mu płacić, żeby go wziąć na swojego ucznia... no ile można!? A to tylko sam początek, sam wstęp do książki!
Potem przewijają się słowiańskie stwory oraz bogowie i wszyscy są Markiem zachwyceni, i wszyscy go chwalą, i nasz chłopiec nie popełnia żadnego, nawet najmniejszego błędu. Jeśli coś się w tej książce dzieje to dlatego, że ktoś mu czegoś nie powiedział albo ktoś inny czegoś nie dopilnował. Marek nigdy nie zawalił. A jak mu się wydaje, że zawalił to zaraz magicznie przybędzie go ktoś uratować albo pocieszyć, że to nie jego wina, bo zawalił ten, ten i ten.

Ja naprawdę chciałabym poczytać dobrą książkę osadzoną w klimatach słowiańskich, ale mokry sen pana Piątkowskiego o sobie samym nie jest dobrą książką, a dorzucenie paru domowików i ubożąt mi tego nie wynagrodzi.

Nie lubię książek, w których główny bohater służy tylko do spełnienia fantazji autora.
Pan Piątkowski ma drugie imię Marek - czyli tak jak bohater. Oboje są adwokatami i rodzimowiercami. A w książce nasz bohater ma doskonałe i szczęśliwe życie. Prowadzi dochodową kancelarię, jego współpracownicy to najlepsi ludzie pod słońcem, ma cudowną dziewczynę, która sama ma dobrą...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie powinna być powieść, ale dwa średnio długie opowiadania. Gdyby pozbyć się wypełniaczy to zostanie jakieś 150 stron treści. Więc co wypełnia pozostałe 450?
Dialogi o niczym.
Większość rozdziałów ma w tytule imię/funkcję osoby, z którą będzie rozmawiał Mordimer, więc w zasadzie lista rozdziałów jest streszczeniem. Rozmowy są przeciągnięte, bo zawsze muszą zawrzeć wszystkie uprzejmości, wyjaśnienie kto przyszedł, po co przyszedł i co każdy zyska na temacie rozmowy. Pomiędzy rozmowami w zasadzie nic się nie dzieje. Rozdział się zaczyna jak ktoś przychodzi porozmawiać i kończy kiedy ta osoba wychodzi. Żadna szansa na rozmowę nie jest pominięta. Nawet pijackie rozmowy w karczmie. Nawet w sytuacji zagrożenia życia Mordimer ma czas, żeby przez kilka stron kulturalnie porozmawiać z jedyną osobą, która może go uratować...
Poza tym wiem co inkwizytor je na śniadanie, gdzie je, z kim je i co mu najbardziej smakowało. Podobnie pieczołowicie są potraktowane obiady. Ze zdziwieniem zauważyłam, że kolacje są w tych szczegółach pomijane, ale pewnie dlatego, że wieczorami Mordimer zwykle pije, więc mamy relację co pije, z kim, gdzie pije i ile pije. Plus oczywiście musimy wysłuchać pijackich rozważań.
Akcja dzieje się w "czasie zarazy", ale ten aspekt jest tak bardzo w tle, że nie zaprząta głównemu bohaterowi zbyt dużo czasu. Jakikolwiek inny powód na blokadę miasta nie zmieniłby niczego w odegranych wydarzeniach. A jest mi z tego powodu tym bardziej przykro, że od kilkunastu lat czekam na inną książkę o zarazie w tym świecie, czyli "Czarną Śmierć" i zakończenie historii dorosłego Mordimera.
Niestety rzeczonej "Czarnej Śmierci" na pewno nie zobaczymy w najbliższym dziesięcioleciu, bo w przypisach autor wyraźnie zaznacza, że tworzy nową powieść o walkach inkwizytorów z wiedźmami w Anglii. Prawdopodobnie Mordimera tam nie będzie, bo jest to wspominane jako wydarzenia historyczne, ale pewien dialog mocno sugeruje, że osoba taka jak Mordimer bardzo by się przydała z Nowym Świecie... Mam ogromną nadzieję, że to było tak sobie tylko rzucone i nie będzie całkowicie niepotrzebnym i ponownie niszczącym chronologię wątkiem jakim była trylogia ruska. Obawiam się też, że jeśli bohater rzeczywiście zostałby wysłany na inny kontynent to autor przeciągnąłby go jeszcze przez Amerykę Południową, Australię, Japonię, Chiny i wróciłby dopiero przez Persję. No i oczywiście trzeba by mu wymazać pamięć, bo w dorosłym życiu nie wspomina o żądnej długiej podróży.
Sama fabuła powieści jest całkiem w porządku, ale zauważyłam to dopiero po jej zakończeniu. W trakcie czytania wszelkie wydarzenia są tak rozciągnięte i zakopane przez niepotrzebne dodatki, że zupełnie nie czułam ich wagi.

To nie powinna być powieść, ale dwa średnio długie opowiadania. Gdyby pozbyć się wypełniaczy to zostanie jakieś 150 stron treści. Więc co wypełnia pozostałe 450?
Dialogi o niczym.
Większość rozdziałów ma w tytule imię/funkcję osoby, z którą będzie rozmawiał Mordimer, więc w zasadzie lista rozdziałów jest streszczeniem. Rozmowy są przeciągnięte, bo zawsze muszą zawrzeć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem czy ta książka próbowała być bardziej romansem czy intrygą, ale żadna z tych rzeczy nie wyszła.
Na początku jest zarysowany całkiem ciekawy świat, ale szybko zostaje zakopany pod nudnym opowiadaniem o zarządzaniu dworem oraz nadmiarem postaci. Po lekturze tej książki potrafię więcej powiedzieć o produkcji i farbowaniu tkanin niż Khabenie, który chyba miał tu być jedną z głównych postaci.
Nieustannie dostajemy spojrzenie na te same wydarzenia oczami ważniejszych postaci, a że jest ich około 10 (zgubiłam rachubę) to bardzo długo czekamy, żeby cokolwiek się wydarzyło poza flirtem między bardzo oczywistymi parami. Flirt wybrzmiewa słabo, bo każdy ma za mało czasu - jeśli ktoś zaczyna być interesujący to przeskakujemy do kolejnych wątków i do danej pary wracamy po 50, a czasem po 100 stronach i już nie pamiętam kto kim był.
Również wątek główny został tak mocno zakopany, że przez całą książkę nie dowiadujemy się czego i po co szukają główni bohaterowie.
Ostatnie dwa rozdziały pewnie miały być w założeniu cliffhangerem, ale ponieważ nie miałam okazji się wciągnąć to poczułam się oszukana, że po prawie 450 stronach niczego mam sięgać po drugi tom, żeby dowiedzieć się czegokolwiek.
Dodam też, że podejście autorki do czasu akcji bardzo wytrącało mnie z czytania. Przytacza opowiadane przez bohaterów opowieści jak gdyby działy się w tej chwili, albo opisuje co się stało po dwóch tygodniach od rozmowy, żeby natychmiast wrócić do tej rozmowy w czasie teraźniejszym.

Nie wiem czy ta książka próbowała być bardziej romansem czy intrygą, ale żadna z tych rzeczy nie wyszła.
Na początku jest zarysowany całkiem ciekawy świat, ale szybko zostaje zakopany pod nudnym opowiadaniem o zarządzaniu dworem oraz nadmiarem postaci. Po lekturze tej książki potrafię więcej powiedzieć o produkcji i farbowaniu tkanin niż Khabenie, który chyba miał tu być...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka ma tylko 170 stron, ale podczas czytania dłuży się niemiłosiernie.
Książka jest oznaczona jako kryminał i thriller, więc liczyłam, że będzie się działo coś interesującego, ale niestety nie doczekałam się.
Nasz główny bohater przez całą książkę tylko snuje się po okolicy i użala się nad samym sobą. Wszelkie "odkrycia" dzieją się przypadkiem i najczęściej to ktoś inny mu je przekazuje. Jest tego na tyle dużo, że na koniec książki sam detektyw przyznaje, że nigdy by o tym nie pomyślał...
Nie wiem kto był tutaj narratorem, ale czasem pisał o sobie w pierwszej osobie i często zwracał się bezpośrednio do czytelnika, co akurat mnie bardzo irytowało. Była też cała masa powtórzeń! Zwroty typu "no więc musisz wiedzieć" potrafiły się pojawiać nawet dwa razy stronie! Narrator stosuje też bardzo potoczny język i co chwilę opowiada o czymś niezwiązanym z akcją. Miałam wrażenie jakbym słuchała nieskładnej opowieści pijanego wujka na weselu.
Samo rozwiązanie też jest nie do przewidzenia, dlatego, że narrator nie kłopocze się opowiadaniem wydarzeń. W połowie książki jest cały rozdział, który opowiada o pożarze z perspektywy jednego z gaszących (nawet nie głównego bohatera) i dopiero półtora rozdziału dalej dowiadujemy się, że tam ktoś umarł i że to ważne dla fabuły...
Zdecydowanie odradzam czytanie tego komukolwiek.

Ta książka ma tylko 170 stron, ale podczas czytania dłuży się niemiłosiernie.
Książka jest oznaczona jako kryminał i thriller, więc liczyłam, że będzie się działo coś interesującego, ale niestety nie doczekałam się.
Nasz główny bohater przez całą książkę tylko snuje się po okolicy i użala się nad samym sobą. Wszelkie "odkrycia" dzieją się przypadkiem i najczęściej to ktoś...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niechcący wzięłam tę książkę jako nagrodę podczas Pyrkonu w 2015 i bardzo żałuję, bo jestem niemal pewna, że każda inna byłaby lepsza.
Moja wersja ma więcej stron, więc były tu robione jakieś poprawki, ale jeśli książka nie była napisana od początku to niewiele jej to pomogło. A raczej nie była, bo okładka jest ta sama.

To historia człowieka, który teoretycznie wiedzie szczęśliwe życie w idealnym świecie, ale nagle coś się sypie, jego życie jest zagrożone, a świat okazuje się nie taki idealny.
Teoretycznie powinniśmy wraz z bohaterem odkrywać prawdę i kibicować mu, żeby przeżył. Niestety bohater jest totalnie antypatyczny a każda ładna kobieta istnieje tylko po to, żeby się z nim przespać w wyjątkowo obrazowych scenach seksu (kochana żona jakoś tak nagle przestaje być wspominana...). W dodatku świat mimo, że ma ciekawy koncept miast w chmurach jest opisywany w nudny i nieangażujący sposób. Zostaje nam ogólnoświatowa intryga, ale ona się nie klei, główny bohater a my z nim nie mamy pojęcia co i dlaczego się dzieje a zakończenie to czyste deus ex machina.

Cała książka sprawia wrażenie debiutu literackiego opartego o fantazje autora (szczególnie sceny z kobietami...). Ogólnie odradzam jej czytanie.

Niechcący wzięłam tę książkę jako nagrodę podczas Pyrkonu w 2015 i bardzo żałuję, bo jestem niemal pewna, że każda inna byłaby lepsza.
Moja wersja ma więcej stron, więc były tu robione jakieś poprawki, ale jeśli książka nie była napisana od początku to niewiele jej to pomogło. A raczej nie była, bo okładka jest ta sama.

To historia człowieka, który teoretycznie wiedzie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to