SpellsBook

Profil użytkownika: SpellsBook

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 2 lata temu
73
Przeczytanych
książek
187
Książek
w biblioteczce
22
Opinii
114
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Zew nocnego ptaka jest jak tytułowy ptak.
McCammon sprawił, że nie umiałam na długo odejść od jego powieści, lecz nieustannie wracałam do jej stronnic wzywana zagadką, którą bardzo chciałam poznać. I jakże było warto! Bo dzięki tej historii poczułam się jak jedna z mieszkanek Fount Royal.

Rok 1699r.
W Fount Royal jest czarownica. Według pana osady to właśnie Rachel Howarth jest przyczyną każdej klęski, która dotyka mieszkańców brytyjskiej kolonii założonej w Ameryce. Ba! Ta kobieta odpowiada nawet za pogodę. Nieustanne ulewy to zasługa jej szatańskich mocy. Morderstwa, pożary i inne katastrofy w Fount Royal to wszystko przez wiedźmę. Wskazują na to zeznania a także szatańskie znaki na ciele kobiety, bowiem czy pieprzyk lub ciemniejsza plamka na skórze nie jest dowodem na spółkowanie z diabłem? Kolonia zmierza ku upadkowi, traci mieszkańców i jedynym dla niej ratunkiem jest pozbycie się czarownicy! Potrzeba tylko prawnej decyzji.

Sędzia Isaac Woodward wraz ze swoim młodym sekretarzem Matthew Corbetem przybywają do osady by przeprowadzić śledztwo i ewentualny proces. Mianowicie mają przesłuchać świadków i dowiedzieć się, czy Rachel Howarth to rzeczywiście wiedźma. Palce niemal wszystkich mieszkańców wskazują właśnie w stronę jej osoby. Młoda Portugalka posądzona o morderstwo męża oraz pastora, nie ma żadnej linii obrony. Z góry jest uważana za winną owych czynów.

Przenikliwy umysł młodzieńca doszukuje się jednak czegoś więcej. Matthew odkrywa przed czytelnikiem mroczne tajemnice mieszkańców Fount Royal, którzy wcale nie są tacy niewinni na jakich się kreują. Chociaż potyka mu się czasami noga, to jego spryt i nieustępliwość są godne samego Sherlocka. Zadaje pytania, nie odpuszcza, do końca chce dowiedzieć się czy kobieta słusznie została posądzona o spółkowanie ze swoim mrocznym panem.
Bowiem jest zbyt wiele niespójności, które zaprzątają mu umysł. McCammon otwiera tą obszerną powieścią cykl kryminału historycznego, w którym główną rolę odgrywa właśnie młody Matthew. Ta powieść ma w sobie wspomnianą nutkę grozy, ale ta nutka przejawia się w wielu momentach i czasami opisy, dość szczegółowe, sprawiają, że mrozi krew w żyłach.

To tego typu historia, która wkracza do twojego życia z pełnym rozmachem i nie chce cię opuścić. Zew nocnego ptaka oczarował mnie swoją wielowątkową fabułą i świetnie zarysowanymi postaciami. McCammon w bardzo przyjemny sposób stworzył arcydzieło w postaci miasteczka Fount Royal i jego barwnych mieszkańców. Swoim wnikliwym a jednocześnie często ironicznym piórem, wprowadza nas za sprawą młodzieńca Matthew, do świta tajemnic, mroku i rzeczywistości jaka panowała w 1699 roku. Delikatnie zahacza o temat niewolnictwa oraz stara się nadać każdej postaci celu i sensu. Nie są to papierowe kukiełki służące tylko za tło.

Niech was nie zraża obszerność tej książki, to tylko jej zaleta! Bo czyż nie chce się o ukochanych postaciach czytać jak najwięcej? Z utęsknieniem będę wyczekiwać kolejnych tomów.

Zew nocnego ptaka jest jak tytułowy ptak.
McCammon sprawił, że nie umiałam na długo odejść od jego powieści, lecz nieustannie wracałam do jej stronnic wzywana zagadką, którą bardzo chciałam poznać. I jakże było warto! Bo dzięki tej historii poczułam się jak jedna z mieszkanek Fount Royal.

Rok 1699r.
W Fount Royal jest czarownica. Według pana osady to właśnie Rachel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten rok, to dla mnie całkowicie nowi autorzy i autorki. Szklany Klosz to pierwsza książka Plath, jaką zdecydowałam się przeczytać. Mając z tyłu głowy, że zaledwie miesiąc po jej napisaniu, autorka zdecydowała się popełnić samobójstwo, byłam szczególnie wyczulona na jej treść. Jestem mocno skłonna przeżywać osoby, które z aktu niemocy egzystencjalnej odbierają sobie życie.

Szklany Klosz niemal krzyczy: „Nie da się łatwo, mówić o problemach i być przy tym kobietą.” A przynajmniej mi zawsze przychodziło to z trudem. Chociaż moje „dzisiaj”, to łamanie stereotypów i mówienie o depresji czy zaburzeniach psychicznych z otwartością (co bardzo pochwalam), to sama miewam z tym ciekawe i zatrważające problemy.

W książce Sylvii Plath mamy bohaterkę Esther, która wyrusza do Nowego Jorku zaczynając staż w redakcji. Bardzo inteligenta, powoli uświadamia sobie, że to co robi nie daje jej żadnej satysfakcji a wręcz staje się ciężarem. Codzienna egzystencja zamienia się w maskę obojętności i cynizmu. Szklany Klosz zamyka bohaterkę i powoli odbiera jej oddech.

Esther ma tylko dziewiętnaście lat. I przed sobą świat, który mimo wielu opcji, kurczy się coraz bardziej. Czułam, że bohaterka chce po prostu zniknąć. Ulotnić się. Bo wiele osób powiedziałoby, „dziewczyno jesteś młoda i mądra, całe życie przed tobą!” Tylko, że no właśnie…wcale nie. Plath uzmysławia, jak depresja może wyglądać. A tym, co borykają się z ciężarem własnego umysłu, brać w słowa odczucia, które przecież tak często z trudem nam wyrazić.
Im głębiej zgniatamy własne „JA”, im mocniej pędzący świat zalewa nas zimną wodą „bycia idealnymi”, tym bardziej jesteśmy skłonni w końcu się złamać. Zamknąć w szklanym kloszu.

Książka bardzo mnie poruszyła.

Ten rok, to dla mnie całkowicie nowi autorzy i autorki. Szklany Klosz to pierwsza książka Plath, jaką zdecydowałam się przeczytać. Mając z tyłu głowy, że zaledwie miesiąc po jej napisaniu, autorka zdecydowała się popełnić samobójstwo, byłam szczególnie wyczulona na jej treść. Jestem mocno skłonna przeżywać osoby, które z aktu niemocy egzystencjalnej odbierają sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pisanie recenzji Tajemnej Historii nie przychodzi mi z łatwością. Robię to na świeżo i wciąż mam lawinę pytań, krzyk podzielenia się z wami wątpliwościami, jakie niesie za sobą specyfika tej książka. Bunt, który nie pozwala zaakceptować w zgodzie ze swoją naturą pewnych wyborów, a jednocześnie Tartt jest konsekwentna w tym wszystkim. Nie sposób jej tego odmówić. Pióro autorki, zaskakującoo lekkie, z łatwością oddaje intrygę i cechy postaci. Drobne gesty, subtelne opisy, wielowymiarowe relacje między ciasną grupką "wybranych" ludzi. Już kiedyś to pisałam: czułam się jakbym z brudnymi buciorami weszła na teren prywatny. Jakbym czytała dziennik o skandalu, zakrapiany krwią i szkocką.

Zima, niepozornie zalegający śnieg. Ta pora roku kojarzy mi się z klimatem Tajemnej Historii. Bo chociaż biel to oznaka niewinności, to łatwo dostrzec na niej zbrodnie. Ślad, który jest trwały.

Richard, narrator opowiadanej historii, od pierwszego zdania nastawiają na coś moralnie zatrważającego. Mamy ofiarę i mamy zbrodniarzy. Od samego początku do samego końca wiemy, ale w trakcie dowiadujemy się dlaczego.

Richard, jako młodzieniec wybierając się na uczelnie w Hampden, wstępuje do grupy wybrańców studiujących filologię klasyczną. Wykłady prowadzi ekscentryczny i trochę ze zbyt idyllistycznymi zapędami, profesor Morrow. Grupę zaś tworzą studenci z wysoko postawionych rodzin, o dość specyficznych upodobaniach. Henry, bliźniaki Charles i Camille, Francis i nasz initium enim est finis (początek jest końcem) - wczułam się , Bunny.

Chociaż Richard bardzo chce być częścią tej grupy, to mam wrażenie, że do samego końca tak się nie dzieje. Dla mnie to postać tragiczna, najbardziej wrzucana w wir wydarzeń moralnie sprzecznych z jego naturą. Odniosłam wrażenie, że bardzo nieświadomie wpadł do studni, której dna nie takiego się spodziewał.

Studenci podejmują się eksperymentu, o którym stricte dużo nam niewiadomo. Nieustannie piją alkohol, ćpają, aby przekroczyć pewne granice świadomości i doznań. Tak się też dzieje. Klimat jaki zbudowała wokół całej historii Tartt jest jak mglisty dym z papierosa, pokazuje tylko fragmenty, tylko to, co mógł nam przekazać Richard.
Jego oczy, spostrzeżenia, są naszym przewodnikiem po psychice innych bohaterów. Tak bardzo zresztą zadufanych w swojej świetności, że nie sposób było wątpić w ten ich nadludzki geniusz.
Czy ta książka jest szkodliwa? Nie. Nie moralność nakręca mnie do czytania książek, nie to "co ja bym zrobiła w ich przypadku?", "To było niewłaściwe!". Tylko to, co przeżywają wewnętrznie. Młodzi ludzie też są zdolni to zbrodni.
Tajemna Historia to książka, która szybko skradła mi serce. Jest jak toksyczna przyjaciółka, od której nie umiem się uwolnić i siłą rzeczy wcale nie chcę. Tęsknię za tą historią, z chęcią bym do niej wróciła i na nowo zatopiła się w świecie tweedowych marynarek, zakrapianych rozmów i wielkiej niewiadomej, dążącej z oczywistych przyczyn ku tragedii.

Pisanie recenzji Tajemnej Historii nie przychodzi mi z łatwością. Robię to na świeżo i wciąż mam lawinę pytań, krzyk podzielenia się z wami wątpliwościami, jakie niesie za sobą specyfika tej książka. Bunt, który nie pozwala zaakceptować w zgodzie ze swoją naturą pewnych wyborów, a jednocześnie Tartt jest konsekwentna w tym wszystkim. Nie sposób jej tego odmówić. Pióro...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika SpellsBook

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
73
książki
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
114
razy
W sumie
wystawione
73
oceny ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
545
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
8
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]