rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po przeczytaniu książki wiem już, że zdecydowanie nie mieszczę się w grupie docelowej czytelników; z pewnością będzie się podobała młodszemu ode mnie gronu czytelników. Spotkałem się z opinią, że autorki książek fantasy mają zupełnie inny styl od autorów. Jeśli jest to prawdą, ta książka wyraźnie to pokazuje, gdyż napisana jest w sposób, do którego nie jestem przyzwyczajony. Z jednej strony należy się plus za nietypowe przedstawienie smoków (choć będące raczej zupełną odwrotnością europejskich i wschodnich wyobrażeń tych istot, w dodatku najczęściej związanych właśnie z wodą) oraz za ciekawe przedstawienie przyczyn rozwoju magicznych talentów u ludzi. Z drugiej strony otrzymujemy w tej książce dość (zbyt?) prosty język, a gwara niektórych bohaterów jest mało przekonująca. Podobnie jest w przypadku przedstawienia magów jako instytucji dobrotliwych naukowców. Dwa pierwsze wątki tej książki są nierozwinięte i płytkie, dopiero w trzecim wątku akcja nabiera koloru i przestaje być nudnawa. Dobra lektura do poczytania w autobusie, bo niewymagająca, jednak najpewniej nie sięgnę po następną część.

Po przeczytaniu książki wiem już, że zdecydowanie nie mieszczę się w grupie docelowej czytelników; z pewnością będzie się podobała młodszemu ode mnie gronu czytelników. Spotkałem się z opinią, że autorki książek fantasy mają zupełnie inny styl od autorów. Jeśli jest to prawdą, ta książka wyraźnie to pokazuje, gdyż napisana jest w sposób, do którego nie jestem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka może być dobrym wstępem dla osoby chcącej zapoznać się z podstawami dzisiejszej fizyki, jednak należy mieć na względzie to, że nie jest to pozycja aktualna, gdyż ponad 20 lat to w nauce bardzo długi okres. W związku z tym nie znajdą się w niej ostatnie odkrycia i teorie, których poziom skomplikowania jest znacznie większy i którym taki sposób wyjaśnienia, jaki został zaprezentowany w książce, na pewno by się przydał. Napisana jest dość przystępnie, jednak dla typowego humanisty taka może nie być (choć jeśli nie ona, to chyba inne też nie).

Książka może być dobrym wstępem dla osoby chcącej zapoznać się z podstawami dzisiejszej fizyki, jednak należy mieć na względzie to, że nie jest to pozycja aktualna, gdyż ponad 20 lat to w nauce bardzo długi okres. W związku z tym nie znajdą się w niej ostatnie odkrycia i teorie, których poziom skomplikowania jest znacznie większy i którym taki sposób wyjaśnienia, jaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest prosta w czytaniu, miejscami można się pośmiać. Niestety są również miejsca, w których autor w dość naiwny sposób opowiada tę historię, trochę jak dla młodzieży, i to z tej niższej kategorii wiekowej. Nie wiem jak bohaterowie wyplątali się z niektórych sytuacji, bo były całkiem nieprawdopodobne, a autor najwyraźniej nie widzi w takich rozwiązaniach niczego niezwykłego, ot, mieli szczęście. Dodatkowo szkoda, że autor w nocie historycznej chwali się, że „wszystkie detale – (...) szczegóły dotyczące rzemiosła i rolnictwa, flora i fauna (...) wszystko to jest w takim stopniu zgodne z wiedzą historyczną, w jakim to możliwe”. Tak, kukurydza w 61 r. p.n.e. na Wyspach brytyjskich jest bardzo zgodna z wiedzą historyczną. Ogólnie książka prosta, łatwa i przyjemna, ale zachwytu nie ma.

Książka jest prosta w czytaniu, miejscami można się pośmiać. Niestety są również miejsca, w których autor w dość naiwny sposób opowiada tę historię, trochę jak dla młodzieży, i to z tej niższej kategorii wiekowej. Nie wiem jak bohaterowie wyplątali się z niektórych sytuacji, bo były całkiem nieprawdopodobne, a autor najwyraźniej nie widzi w takich rozwiązaniach niczego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby nie fakt, że wszystkie trzy tomy trylogii są umieszczone w jednej książce, nigdy nie wziąłbym do ręki kolejnych po Neuromancerze tomów. Tak jak napisałem w opinii o pierwszej części: dobrą fantastykę powinna cechować jedna rzecz – czytelnik winien być w stanie uwierzyć w wykreowany przez autora świat. Znaczy to, że autor nie może popełniać logicznych błędów, używać błędnych sformułowań. Styl autora jest chaotyczny i w wielu miejscach utrzymywany na siłę. Liczba technicznych i naukowych terminów jest bardzo duża, jednak często są to terminy wybrane chyba bardziej na zasadzie dobrego brzmienia niż merytorycznej poprawności (bo czasem terminy są po prostu użyte błędnie). Ich liczba spada z tomu na tom, a styl staje się nieznacznie mniej chaotyczny, aczkolwiek autor często powtarza strona po stronie taki sam termin (np. materiał wykończenia jakiegoś przedmiotu), przez co można się zakładać, że kolejna opisywana rzecz będzie wykonana z tego samego etc. Kilkukrotnie zarzucałem czytanie Grafa Zero i Mony Lizy Turbo, bo były po prostu nudne, styl autora wcale nie pomagał w czytaniu, a miejscami wręcz śmieszył swoją bzdurnością. Mogę polecić tylko humanistom, którzy nie mają pojęcia o technice i którym pasuje taki styl autora. Całkowicie nie dla mnie i nie spodziewam się sięgnąć po jakąkolwiek książkę tego autora w przyszłości.

Gdyby nie fakt, że wszystkie trzy tomy trylogii są umieszczone w jednej książce, nigdy nie wziąłbym do ręki kolejnych po Neuromancerze tomów. Tak jak napisałem w opinii o pierwszej części: dobrą fantastykę powinna cechować jedna rzecz – czytelnik winien być w stanie uwierzyć w wykreowany przez autora świat. Znaczy to, że autor nie może popełniać logicznych błędów, używać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrą fantastykę powinna cechować jedna rzecz: czytelnik winien być w stanie uwierzyć w wykreowany przez autora świat. W tym przypadku stwierdzam, że jest to niemożliwe z winy zarówno autora, jak i, po porównaniu kilku fragmentów z oryginałem, tłumacza. Mogę przeboleć specyficzny styl autora, bardzo chaotyczny, jednak miejscami wygląda jakby starał się go utrzymać wręcz na siłę, w innych miejscach książka jest zwyczajnie nudna. To czego przeboleć nie mogę, to niezwykła zdolność autora do wpychania w każde możliwe miejsce technicznych i naukowych terminów, zazwyczaj chybionych bądź błędnych. Być może nie mogę wymagać od humanisty znajomości ich znaczeń, choć z drugiej strony być może humanista nie powinien pisać o rzeczach, o których nie ma żadnego pojęcia. Dla większości czytelników terminy te również nie będą miały żadnego innego znaczenia poza „naukowym” i dostaną w tej książce właśnie pożądany przez nich specyficzny styl autora, ale dla mnie książka staje się z tego powodu miejscami śmieszna (w złym tego słowa znaczeniu), czasem wręcz żenująca.

Dobrą fantastykę powinna cechować jedna rzecz: czytelnik winien być w stanie uwierzyć w wykreowany przez autora świat. W tym przypadku stwierdzam, że jest to niemożliwe z winy zarówno autora, jak i, po porównaniu kilku fragmentów z oryginałem, tłumacza. Mogę przeboleć specyficzny styl autora, bardzo chaotyczny, jednak miejscami wygląda jakby starał się go utrzymać wręcz na...

więcej Pokaż mimo to