kasia_w07

Profil użytkownika: kasia_w07

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
43
Przeczytanych
książek
307
Książek
w biblioteczce
10
Opinii
54
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Jak zapewnia wydawca “Wzgórze dzikich kwiatów” to “…niezwykła historia tajemnic rodzinnych, zakazanej miłości i dwóch kobiet, które muszą zacząć wszystko od nowa”.
Historia, której akcenty rozłożone są bardzo nierówno. Szablonowe rozdziały książki opisujące losy Emmy przypominają szlachetniejszą wersję Harlequina i stanowią tylko dopełnienie właściwej fabuły – barwniejszej i mocniej poruszającej (bo też bardziej skomplikowane są losy bohaterki) opowieści Beattie Blaxland. Jej przemiana z podlotka w dorosłą, świadomą własnych zalet i słabości osobę to dzieje dojrzewania: do bycia matką, do ofiarowania i przyjęcia prawdziwej miłości; zapis poszukiwania siebie, swojej tożsamości i wewnętrznej siły.
Transformacja Beattie z niedoświadczonej, naiwnej dziewczyny z prowincji w właścicielkę wielkiego majątku nie do końca jest wiarygodna (wyjątkowo łatwo wchodzi ona w rolę „pani na włościach”, co za nic ma konwenanse). Siłą rzeczy powierzchowna, pełna uproszczeń fabuła (Freeman próbuje oddać niuanse długiego, bogatego w doznania życia na zaledwie kilkuset stronach) nie uwierzytelnia tak nagłego zwrotu. Nie całkiem rozumiałam też kroki postaci, gdy przyszło „poświęcić” dziecko (SPOILER: po czasie sadzę, że może wielkość matczynego kochania wyrażała się w rezygnacji – heroiczne pozwoliła małej odejść, aby ta mogła wieść normalny żywot, bez piętna „bękarta” na plecach). Prostota treści ma jednak swój urok. Czy czasem nie potrzebujemy niewyszukanych słów, jasnych podziałów wartości, baśni uczących ponownie ufać w sens podstawowych prawd, wyzwalających wiarę, iż ciężką pracą da się pokonać wszystkie przeszkody, czy że na naszej drodze spotkamy kiedyś bezwarunkowe uczucie. „Wzgórze dzikich kwiatów” jest taką motywującą bajką, którą całkiem miło się czyta

Jak zapewnia wydawca “Wzgórze dzikich kwiatów” to “…niezwykła historia tajemnic rodzinnych, zakazanej miłości i dwóch kobiet, które muszą zacząć wszystko od nowa”.
Historia, której akcenty rozłożone są bardzo nierówno. Szablonowe rozdziały książki opisujące losy Emmy przypominają szlachetniejszą wersję Harlequina i stanowią tylko dopełnienie właściwej fabuły – barwniejszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Krew na placu lalek" rozczarowuje, choć sam pomysł na powstanie powieści wydawał się intrygujący. Oto pewnego dnia w nieznanym sobie miejscu budzi się kobieta. Wspomnienia z poprzedniej nocy mgliście majaczą się w jej głowie. Nie ma przy sobie dokumentów. Nikt z napotkanych osób bohaterki nie pamięta. Mało tego, każdy po jakimś czasie zapomina (udaje, że zapomniał ?) o istnieniu Marii Chorodeckiej. Rodzą się pytania, czy ktoś prowadzi z kobietą chora grę, czy uda jej się odkryć własną tożsamość, i co, jeśli prawda okaże się zbyt brutalna, by objąć ją rozumem.

Mógłby to być ciekawy kryminał, thriller, doprawiony szczyptą grozy, mistyki. Niestety, czy przez brak zdecydowania autora "Krwi...", nadmierną ambicję lub nieporadność warsztatową, końcowy efekt jego wysiłków odbiega od oczekiwań. K.Kotowski lawiruje między gatunkami próbując czytelnikowi raz zaserwować futurystyczne wariacje, by za chwilę podążyć tropem powieści filozoficznej, co jakiś czas zbaczając z drogi na rzecz horroru, sensacji. Trzeba kunsztu, aby taki patchwork zachwycał. Jednak pisarz nie jest drugim Stanisławem Lemem. Spłodził dzieło za płytkie na metafizyczną przypowieść, a za mało ekscytujące jak na opowiadanie grozy.

Główna bohaterka Maria, pozbawiona korzeni, samotna, wykluczona, mogłaby być postacią na miarę antycznej tragedii - cokolwiek nie uczyni, los już zadecydował za nią. Jej dramat, zmaganie z fatum, powinien poruszać, zmuszać do rozważań nad fundamentalnymi kwestiami dotyczącymi sensu egzystencji, celowości dokonywanych wyborów. Jednakże Chorodecka za mało jest wiarygodna, aby wywołać w czytelniku takie refleksje - przebywa długi dystans, by odkryć prawdę, lecz krocząc swoją via dolorosa nie doświadcza przemiany, nie ewoluuje, nie dorasta do własnego przeznaczenia: przypadkowo pomaga rozwiązać śledztwo (pisze pamiętnik w zupełnie innej intencji), nie z własnej woli staje się strażnikiem doli małej dziewczynki. Instynkt życia jest jej motorem napędowym, to owo pragnienie istnienia pcha ją do podejmowania działań.

Psychologiczny portret bohaterki nie jest sugestywny. Kiedy Maria twierdzi, że się lęka, trudno dać temu wiarę, skoro nawet w obliczu śmierci nie traci rezonu, sarkazmu (na przykład w czasie kluczowej rozmowy z Andre). Śmiem wątpić, czy osoba, której świat runął, zdolna byłaby zachować hardość i umiejętność dowcipkowania.
Partnerka Marii, Justysia, jest charakterologicznie równie mało przekonująca. Nawet najbardziej rezolutna ośmiolatka po zgotowanej jej traumie nie byłaby w stanie ironizować w co drugim zdaniu i przywoływać do pionu opiekunkę.

Chyba, żeby mieć szansę błyśnięcia humorem autor wikła bohaterów w polilogi, dialogi, monologi. Postaci mówią do siebie, o sobie, ze sobą, referują uczucia, sprawozdają stany (co jakiś czas oczywiście rzucając kąśliwą uwagę lub sytuacyjny żart). Cierpi na tym dynamika akcji. Ich słowotok apogeum osiąga w epilogu rozłożonym na kilka rozdziałów, gdzie zamiast trzęsienia ziemi czytelnik otrzymuje długą lekcję fizyki.

Z treści powieści trudno wywnioskować dlaczego właśnie Justysi, Marii, Andre w udziale przypadły tragiczne wydarzenia, bez odpowiedzi pozostaje pytanie jaka jest natura istoty, która każe im to wszystko przeżywać, co za wartości kierują siłą kładącą na szali jedno istnienie i marzenia, żeby ocalić drugie. Gdyby chociaż autor wykorzystał świetny pomysł na dreszczowiec. Koncept był przedni, mroczny dworek, małe miasteczko, zmowa (?) milczenia wśród mieszkańców, którzy znają nawzajem swoje wstydliwe sekrety, obcy próbujący wydrzeć tajemnice, atmosfera osaczenia. Przeszłość kobiety tonąca w niedomówieniach, półtonach, rzeczywistość znana, lecz jednocześnie groźna, obca, paranoidalne doświadczenia. Cóż, nie udało się. Przypadek Marii Ch. uleciał z moich myśli równie szybko, co z głowy Dareczka, Chudego i Szuchcika.

"Krew na placu lalek" rozczarowuje, choć sam pomysł na powstanie powieści wydawał się intrygujący. Oto pewnego dnia w nieznanym sobie miejscu budzi się kobieta. Wspomnienia z poprzedniej nocy mgliście majaczą się w jej głowie. Nie ma przy sobie dokumentów. Nikt z napotkanych osób bohaterki nie pamięta. Mało tego, każdy po jakimś czasie zapomina (udaje, że zapomniał ?) o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W „I nie było już nikogo” znajdziemy idealny przepis na powieść kryminalną.
Agatha Christie umieszcza 10 podejrzanych w odizolowanym miejscu, na małej wyspie. Każdy znalazł się tam, gdyż otrzymał zaproszenie od zagadkowego właściciela Wysepki Murzynków. Każdy z gości skrywa głęboko sekret, który obciąża jego sumienie.
Tuż po przybyciu na miejsce pierwszy z nich spotyka się ze swoim przeznaczeniem. Niebawem giną kolejni. Atmosfera gęstnieje z godziny na godzinę, w miarę jak zaproszeni zdają sobie sprawę, że zbrodniarz ukrywa się własnie wśród zebranych. Czy zdążą rozwiązać zagadkę kto i dlaczego łaknie ich śmierci nim tajemniczy morderca zapragnie przeciąć nić następnego życia?

Autorka postarała się, by czytelnik nie mógł wykluczyć żadnej z dwuznacznych postaci z kręgu potencjalnych zabójców. O bohaterach wie on tyle samo, co oni sami o sobie - nic. Szukać rozwiązania łamigłówki musi więc równolegle ze „skazanymi”. Dzięki ograniczeniu czasu, przestrzeni i ilości występujących osób skondensowana akcja toczy się wartko, a odbiorca w pełni koncentruje się dociekaniu, kim będzie następna ofiara i jaka jest tożsamość oprawcy. Książkę wieńczy zaskakujący grande finale, godna puenta intrygi.

W „I nie było już nikogo” znajdziemy idealny przepis na powieść kryminalną.
Agatha Christie umieszcza 10 podejrzanych w odizolowanym miejscu, na małej wyspie. Każdy znalazł się tam, gdyż otrzymał zaproszenie od zagadkowego właściciela Wysepki Murzynków. Każdy z gości skrywa głęboko sekret, który obciąża jego sumienie.
Tuż po przybyciu na miejsce pierwszy z nich spotyka...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika kasia_w07

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [4]

Kazimierz Dąbrowski
Ocena książek:
7,3 / 10
14 książek
0 cykli
34 fanów
Marie Luise Kaschnitz
Ocena książek:
6,8 / 10
5 książek
0 cykli
1 fan
Andrzej Nowak (historyk)
Ocena książek:
7,3 / 10
53 książki
1 cykl
Pisze książki z:
103 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
43
książki
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
54
razy
W sumie
wystawione
42
oceny ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
255
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]