rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Bardzo dobra książka Filipa Springera. Reporter pokazuje, że niektóre sytuacje w historii się powtarzają. Tak, jak w miedzywojniu w Polsce brakowało mieszkań tak i teraz mamy z tym problem. Teraz jednak wydaje się on dużo poważniejszy. Ludzie biorący kredyt na 30-40 lat stają się niewolnikami banków, psują sobie życie i niby na swoim, to wciąż nie czują się wolni i "u siebie".

Gorąco polecam!

Bardzo dobra książka Filipa Springera. Reporter pokazuje, że niektóre sytuacje w historii się powtarzają. Tak, jak w miedzywojniu w Polsce brakowało mieszkań tak i teraz mamy z tym problem. Teraz jednak wydaje się on dużo poważniejszy. Ludzie biorący kredyt na 30-40 lat stają się niewolnikami banków, psują sobie życie i niby na swoim, to wciąż nie czują się wolni i "u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawe spojrzenie na polską emigrację, która trwa przecież od lat. Brakowało mi takiej książki i bardzo dobrze, że ktoś ją wreszcie napisał. Tym ktosiem jest Ewa Winnicka, ceniona dziennikarka i reporterka, która pokazuje nam losy Polaków w Wielkiej Brytanii w sposób prosty, ładnym językiem (i fotografiami) a przy tym nie popada w stereotypy, że Polak to tylko na zmywaku. Warto!

Ciekawe spojrzenie na polską emigrację, która trwa przecież od lat. Brakowało mi takiej książki i bardzo dobrze, że ktoś ją wreszcie napisał. Tym ktosiem jest Ewa Winnicka, ceniona dziennikarka i reporterka, która pokazuje nam losy Polaków w Wielkiej Brytanii w sposób prosty, ładnym językiem (i fotografiami) a przy tym nie popada w stereotypy, że Polak to tylko na zmywaku....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla mnie książka niemal wybitna. Niezwykły pomysł, wartko poprowadzona akcja, ciekawi bohaterowie i niesztampowa fabuła. Czegoż trzeba więcej od bardzo dobrej powieści? Cieszy mnie, że takie książki ukazują się na polskim rynku. Nie wszystko stracone! :)

Dla mnie książka niemal wybitna. Niezwykły pomysł, wartko poprowadzona akcja, ciekawi bohaterowie i niesztampowa fabuła. Czegoż trzeba więcej od bardzo dobrej powieści? Cieszy mnie, że takie książki ukazują się na polskim rynku. Nie wszystko stracone! :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dostałem tę książkę na prezent (zamówiony ;) , ale niestety nie okazał się trafiony. Lubię reportaż, a temat rynku pracy wydawał się bardzo interesujący, ale niestety autor nie sprostał zadaniu. Opowieści, które zebrał poprzez Magazyn Porażka (strona na Facebooku ze śmiesznymi i smutnymi historiami) są bardzo, ale to bardzo płytkie, powierzchowne i jakby naciągane. Niby mówią o czymś ważnym, o prekariacie, o umowach śmieciowych, o frustracji młodych, ale tak na prawdę prześlizgują się po tych tematach, więc ostatecznie nie dowiadujemy się nie wiele więcej niż wiemy z artykułów w Onecie. Niby są to reportaże, ale bliżej im do płytkich internetowych artykułów nastawionych na klikalność - próbują być efektowne, ale na "błyszczącym dresie" się kończy. Doskonale obrazuje to ostatnia opowieść dziewczyny, która tak bardzo nie radziła sobie w jednej pracy, a potem kolejnych pracach, że... została prostytutką. OK - moze to dziwić, szokować, ale przecież to promil i zupełny margines. Czy taki jest cały rynek pracy w Polsce? Czy taka jest prawda? Nie, ale efekciarstwo znów wygrywa.

Dostałem tę książkę na prezent (zamówiony ;) , ale niestety nie okazał się trafiony. Lubię reportaż, a temat rynku pracy wydawał się bardzo interesujący, ale niestety autor nie sprostał zadaniu. Opowieści, które zebrał poprzez Magazyn Porażka (strona na Facebooku ze śmiesznymi i smutnymi historiami) są bardzo, ale to bardzo płytkie, powierzchowne i jakby naciągane. Niby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest po prostu świetna. Niezwykle napisana i opowiadająca o ważnym wydarzeniu. Przybliża też zupełnie, dla nas Polaków, zupełnie obcą kulturę. Zdecydowanie polecam!

Książka jest po prostu świetna. Niezwykle napisana i opowiadająca o ważnym wydarzeniu. Przybliża też zupełnie, dla nas Polaków, zupełnie obcą kulturę. Zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żeby nie było śladów Cezarego Łazarewicza trafiło w moje ręce dopiero, kiedy dostało NIKE. Uważam, że nagroda jest w pełni zasłużona. Cieszy, że wreszcie trafiła do twórcy non-fiction. Sama książka imponuje precyzją, widać mrówczą pracę w archiwach i rozmowach z ludźmi. Efekt jest świetny i ponadczasowy.

Żeby nie było śladów Cezarego Łazarewicza trafiło w moje ręce dopiero, kiedy dostało NIKE. Uważam, że nagroda jest w pełni zasłużona. Cieszy, że wreszcie trafiła do twórcy non-fiction. Sama książka imponuje precyzją, widać mrówczą pracę w archiwach i rozmowach z ludźmi. Efekt jest świetny i ponadczasowy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dobra, ale tylko dobra. Filip Springer przyzwyczaił nas (i może za bardzo rozpieścił) do książek bardzo dobrych, może nawet wybitnych. Tym razem niestety tak nie jest. Projekt opisania życia w mniejszych miastach był świetny. Ale coś poszło nie tak. Mam wrażenie, że tym razem autor nie oddał całej prawdy. Za dużo stereotypów, za dużo prostych rozwiązań, za dużo znanych szlaków. W efekcie dostajemy książkę sprawnie napisaną, ale... nieco za płytką. Może to wynika z tego, że w krótkim czasie autor opisał 30 miast? może za bardzo się śpieszył? Szkoda, bo to niewykorzystana szansa a prowincja i życie poza wielkimi miastami nadal pozostają nieopisane.

Książka dobra, ale tylko dobra. Filip Springer przyzwyczaił nas (i może za bardzo rozpieścił) do książek bardzo dobrych, może nawet wybitnych. Tym razem niestety tak nie jest. Projekt opisania życia w mniejszych miastach był świetny. Ale coś poszło nie tak. Mam wrażenie, że tym razem autor nie oddał całej prawdy. Za dużo stereotypów, za dużo prostych rozwiązań, za dużo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To książka, która otworzyła mi oczy. Przez lata w szkole wkładano nam do głowy, że Powstanie to heroiczny czyn umierających i geniusz dowódców. Po lekturze Obłędu to wszystko legło w gruzach. O ile powstańcy zawsze będą zasługiwać na szacunek, bo walczyli o wolność naszego kraju, to o wszystkich generałach, podejmujących tak złe decyzje i dowódcach wysyłająchch tysiące na rzeź powinno mówić się inaczej. Ciesze się, że autor miał odwagę zedrzeć ten brąz z pomników. Szkoda tylko, że to nie powstańcy, a nazwiska dowódców dziś są nazywane ulice miast.

To książka, która otworzyła mi oczy. Przez lata w szkole wkładano nam do głowy, że Powstanie to heroiczny czyn umierających i geniusz dowódców. Po lekturze Obłędu to wszystko legło w gruzach. O ile powstańcy zawsze będą zasługiwać na szacunek, bo walczyli o wolność naszego kraju, to o wszystkich generałach, podejmujących tak złe decyzje i dowódcach wysyłająchch tysiące na...

więcej Pokaż mimo to