-
ArtykułyCzytamy w weekend. 20 września 2024LubimyCzytać276
-
Artykuły„Niektórzy chcą postępować właściwie, a inni nie” – rozmowa z autorką powieści „Prawda czy wyzwanie”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Śnieżka musi umrzeć“ Nele NeuhausLubimyCzytać15
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Rzeczy niezbędne” z Katarzyną Warnke i Dagmarą DomińczykLubimyCzytać5
Biblioteczka
2018-03-01
2018-01-03
2018-01-26
Opowieść wigilijna pt. "Świerszcz za kominem" zawiera taki plot twist, którego nie powstydziliby się scenarzyści filmowi. Opowieść wigilijna pt. "Życiowa batalia Historia miłosna" pięknie ukazuje siostrzaną miłość, oddanie i poświęcenie. "Opowieść wigilijna pt. "Sygnaturki" niesie ze sobą najważniejsze przesłanie, ze wszystkich pięciu opowieści, które do tej pory przeczytałam. Jest moją ulubioną opowieścią. Na pewno będę do niej wracać w każdym okresie przedświątecznym. Uważam, że powinna popularnością dorównywać historii o Ebenezerze Scrooge, Marleyu i trzech Duchach Świąt Bożego Narodzenia.
Opowieść wigilijna pt. "Świerszcz za kominem" zawiera taki plot twist, którego nie powstydziliby się scenarzyści filmowi. Opowieść wigilijna pt. "Życiowa batalia Historia miłosna" pięknie ukazuje siostrzaną miłość, oddanie i poświęcenie. "Opowieść wigilijna pt. "Sygnaturki" niesie ze sobą najważniejsze przesłanie, ze wszystkich pięciu opowieści, które do tej pory...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-03
"Kolędy prozą czyli Bożonarodzeniowej opowieści o duchach" nie trzeba nikomu przedstawiać. Chyba wszyscy wiedzą kim jest Ebenezer Scrooge, albo jego wspólnik Marley, albo trzy pozostałe duchy. Zadziwiające, że z upływem lat zmienia się moje postrzeganie tej historii. Kiedy czytałam tę opowieść jako lekturę w gimnazjum, nie mogłam się nadziwić, jak można być takim człowiekiem jak Scrooge?! Natomiast im jestem starsza tym lepiej rozumiem jego osobowość (Mam w sobie czasami takiego wewnętrznego zrzędliwego Scrooge'a, każdy go ma, nie oszukujmy się) i tym mocniej przeżywam wraz z nim przemianę duchową, kiedy w okresie przedświątecznym wracam do jego historii.
"Nawiedzony, czyli pakt z duchem" to dla mnie ewenement. Pierwszy raz spotkałam się z tą historią, ale mam wrażenie, że bohatera poznałam dużo wcześniej. Wydaje mi się, że Redlaw mógł posłużyć jako inspiracja do zaprojektowania postaci Severusa Snape'a. Znalazłam bardzo wiele podobieństw między nimi. Redlaw z wykształcenia jest chemikiem. Snape z wykształcenia jest mistrzem eliksirów. Obaj są nauczycielami i mają swoich studentów. Redlaw jest uznawany w mieście za nawiedzonego. Po części tak faktycznie jest. Ma do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi i napewno bardzo mrocznymi. W jego towarzystwie pojawia się widmo, z którym zawiera osobliwy pakt. Snape nie jest może nawiedzony, ale również ma do czynienia z mrocznymi siłami. Jest śmierciożercą - zawiera pakt z Voldemortem - i przy okazji jest Księciem Półkrwi, projektującym czarnomagiczne zaklęcia, których nie uczą w szkole. Żaden z nich nie jest na wskroś zły, obaj w pewnym momencie życia zboczyli na ścieżkę mroku, ale w każdym z nich następuje na pewnym etapie wewnętrzna przemiana, dzięki czemu obaj są protagonistami, a nie antagonistami. Zarówno na przemianę wewnętrzną Redlaw'a jak i na Snape'a mają wpływ kobiety - poślubione innym mężczyznom - a które oni darzą szacunkiem w przypadku Redlaw'a albo miłością w przypadku Snape'a. No i pozostaje opis Redlaw'a, który był najbardziej kluczowy i zdeterminował u mnie tę analizę porównawczą: "Czy widząc jego wychudzone policzki, zapadnięte lśniące oczy, odzianą na czarno postać, nie wiadomo czemu posępną(...), szpakowate włosy zwisające na twarz niczym pęki wodorostów, mając nieodparte wrażenie, że przez całe życie był samotną rafą ścieraną i obmywaną przez oceany ludzkich doświadczeń, mógłby ktoś nie powiedzieć, iż wygląda jak nawiedzony? Czy obserwując, jak się zachowuje - milkliwy, zadumany, posępny, stale skryty w cieniu rezerwy, zawsze wstrzemięźliwy, a nigdy promienny - jak spowija go aura tęsknoty za minionymi miejscami i czasami, czy zasłuchania w stare echa duszy, mógłby ktoś nie powiedzieć, iż tak się zachowuje nawiedzony? Czy słysząc jego głos, powolny, niski i matowy - jakby celowo tłumił jego naturalną głębię i melodię - mógłby ktoś nie powiedzieć, że to głos nawiedzonego?" Cóż, głos nawiedzonego może nie koniecznie, ale nieodżałowanego Alana Rickmana z pewnością mógłby.
"Kolędy prozą czyli Bożonarodzeniowej opowieści o duchach" nie trzeba nikomu przedstawiać. Chyba wszyscy wiedzą kim jest Ebenezer Scrooge, albo jego wspólnik Marley, albo trzy pozostałe duchy. Zadziwiające, że z upływem lat zmienia się moje postrzeganie tej historii. Kiedy czytałam tę opowieść jako lekturę w gimnazjum, nie mogłam się nadziwić, jak można być takim...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to