rozwiń zwiń
Klaudia

Profil użytkownika: Klaudia

Jasło Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
8
Przeczytanych
książek
8
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
14
Polubień
opinii
Jasło Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Pierwszą rzeczą jaka skusiła mnie do sięgnięcie po tę książkę to przede wszystkim cudowna okładka. Idealnie wpasowuje się w czasy, w których akcja toczy się właśnie w środku. Jako osoba o delikatnym skrzywieniu na punkcie symetrii i estetyki okładka sprawia, że czuję się najedzona pod tymi względami. Wiem, że przez długi czas będę się jej jeszcze przyglądać.
Jednak moim zdaniem świetnym zabiegiem byłoby by klimat z okładki choć delikatnie przenieść też do środka małymi ozdobnikami przy rozdziałach lub inną czcionką do ich nazw. Ale to szczegół, czepiam się.
Jeżeli chodzi o fabułę to jest ona trochę inna niż na początku się spodziewałam. Z reguły nie czytam opisów książek zbyt wnikliwie, zazwyczaj robię to mimochodem, by nie psuć sobie zabawy w późniejszych perypetiach z bohaterami. Tak też było w tym przypadku. Wiedziałam tylko, że będą dwie dziewczyny rozwiązujące śledztwo, zamordowana kobieta i Anglia w latach dwudziestych poprzedniego wieku. Byłam zaskoczona, gdy czytając czułam się jakbym śledziła losy bohaterów powieści obyczajowej. Autorka przez większość czasu opowiada nam o losach głównych bohaterek, jak wygląda ich życie, jakie panują zasady w arystokratycznym domu z perspektywy służącej. Dowiadujemy się także co nieco o pracy policjanta. I tak jest przez połowę książki. Śledztwo jest prowadzone, jednak gubi się pośród opisów właśnie scen rodzajowych bohaterów. Jednak nie odbierało mi to przyjemności z czytania, co to to nie! Druga połowa książki o wiele dogłębniej już wnikała w sprawę śledztwa zabitej pielęgniarki. Autorka wspomina na końcu "Mam jednak nadzieję, że mieszając fakty z fikcją, pomagam lepiej zrozumieć ludzi z minionej epoki, a także zachować ich we wdzięcznej pamięci". Dobrze, ze to zdanie zostało napisane, ponieważ pomogło mi zrozumieć, że opisy życia codziennego bohaterów są celowym zabiegiem mającym nam przybliżyć życie ówczesnych ludzi. Czyli ta książka nie tylko bawi ale i uczy. W dodatku rodzina Mitford oraz sama zamordowana Florence Shore są postaciami prawdziwie żyjącymi w tamtych czasach.
Odnośnie samego śledztwa i morderstwa - przez długi czas nie miałam swojego podejrzanego. Z jednej strony nie było ich specjalnie wielu, ale z drugiej nie każdy pasował mi do zbrodni. Choć nie powiem, autorka nakierowała mnie, bym wierzyła, że wiem kto jest mordercą. W jednej chwili okazało się to błędem i cała sprawa nabrała innego toru podczas jednego dwustronicowego rozdziału. Oczywiście spowodowało to, że czytałam ostatnie strony z zapartym tchem, by tylko szybko dowiedzieć się jak rozwiązana zostanie ta sprawa. Czyli cel książki chyba został osiągnięty, nie uważacie?
Jeśli chodzi o bohaterów tylko jedno mnie gryzie. Nie było tam zbyt wielu opisów dotyczących ich wyglądu. Może właśnie dlatego Nancy przez całą książkę wyobrażałam sobie jako rudowłosą, by później nagle dowiedzieć się, że jednak jest brunetką. Poza tym nie mam zastrzeżeń, Louise nie była bohaterką irytującą, a to ważne. Nie naprzykrza się nieprzemyślanymi decyzjami, spontanicznością, która utrudnia w dojściu do celu, jest spokojna, opanowana, działa przemyślanie i nie robi z siebie ani ofiary losu ani silnej zanadto. Dlatego łatwo jest się z nią utożsamić.
Do tego, choć nie jestem miłośniczką wątków miłosnych w książkach, to jeden w Morderstwie w pociągu sprawiał, że żywo kibicowałam, by skończył się szczęśliwie. To się u mnie nie zdarza! A to wszystko dlatego, że poprowadzony był bardzo naturalnie, a wręcz śmiem powiedzieć, że subtelnie i nie wybijał się chamsko na pierwszy plan.
Dodam także, że nie czytałam, ani nawet nie wiem o czym jest Downton Abbey, dlatego patrzę na tę książkę z perspektywy zwykłego czytelnika, który miał okazję przeczytać kryminał, poznać dwudziestowieczną Anglię, a nie zachwycać się lub nienawidzić treści przez samo nazwisko autorki znanej z czegoś innego.
Podsumowując, książkę czyta się bardzo przyjemnie, jest niezobowiązującą lekturą na czas wolny, akcja toczy się powoli, by w ostatnich momentach dać o sobie znać z mocnym przytupem. Bohaterowie wykreowani są w ciekawy sposób ( zwłaszcza urzekły mnie postacie męskie ), niestety bez wielu opisów wyglądu. Jeżeli jesteście chętni zanurzyć się w czasy nie tak bardzo odległej Anglii i pobyć przez chwilę w arystokratycznym domu, to zdecydowanie polecam Wam Morderstwo w pociągu. Szczególnie osobom, które lubią zaczytywać się w historical fiction.

Pierwszą rzeczą jaka skusiła mnie do sięgnięcie po tę książkę to przede wszystkim cudowna okładka. Idealnie wpasowuje się w czasy, w których akcja toczy się właśnie w środku. Jako osoba o delikatnym skrzywieniu na punkcie symetrii i estetyki okładka sprawia, że czuję się najedzona pod tymi względami. Wiem, że przez długi czas będę się jej jeszcze przyglądać.
Jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Suzanne jest autorką, która lubi poruszać poważne tematy w swoich książkach. Gregor mimo iż jest książką dla dzieci jest brutalny, dlatego wiek potencjalnego czytelnika to takie 11 lat w górę. Choć oczywiście wszystko zależy od podejścia rodziciela. Moim zdaniem, choć mówi się "książka dla dzieci " to jest wręcz idealna dla mojego wieku, czyli 15/16 lat ( niby mam 17, ale kto by się czepiał! ), który bardziej wnika w książkę pod względem symboliki, drugiego dna i czynów, które na początku oczywiste, mogą mieć odwołanie do naszego świata. Bo ta seria wcale nie jest taka prosta i właśnie to w niej najbardziej lubię. Suzanne jest autorką dorosłą, dojrzałą i ukrywa to w swoich książkach. Trochę tak jakbyśmy w środku nich musieli szukać jej umysłu, poznawać ją z każdą nową wychodzącą opowieścią. Coś pięknego, zwłaszcza dla czytelników bystrych i lubiących rzeczy nieoczywiste.
W dwóch ostatnich częściach Gregora wracamy do Podziemia i są to już nasze ostatnie wyprawy tam. Powoli zbliżamy się do finału i dla czytelników, którym dobrze w świecie książek Collins będzie to na pewno smutny czas z książką. W końcu każdy z nas zna uczucie czytania ostatniej książki serii, która zdobyła nasze serce.
Jak wiadomo jest, czasem zdarza się, że autorzy podczas którejś tam części z rzędu gubią się we własnym świecie i nie potrafią wymyślić już nic nowego, czują się więźniami własnej wyobraźni. Suzanne natomiast świetnie odnajduje się w Podziemiu, które stworzyła i wręcz czuje się tam niebywale swobodnie, jakby żadna z części nie była pisana na siłę, a wręcz była świetnie zaplanowana już od wydania pierwszej z nich.
Gregor jest postacią, której nie da się nie lubić. Postępuje rozważnie, wraz z każdą nową częścią dojrzewa coraz bardziej, widzimy jego przemianę. Humoru jak zawsze dodaje Botka. Kod Pazura był dla mniej najsmutniejszą częścią ze wszystkich. Głównie przez świadomość, że kończę tak świetnie napisaną serię i świat, który wchłonął mnie bez reszty. Mogę obiecać, że właśnie Gregor będzie jedną z postaci, które kiedyś będą inspiracją dla mojego dziecka. Zasłużył sobie na to, skoro ja spędziłam z nim tak dobry czas. Znajomi przychodząc do mnie, by pożyczyć nową lekturę na następne dni zawsze dostają propozycję właśnie Gregora. Może to właśnie dlatego od pół roku nie widziałam na półce pierwszej części...

Suzanne jest autorką, która lubi poruszać poważne tematy w swoich książkach. Gregor mimo iż jest książką dla dzieci jest brutalny, dlatego wiek potencjalnego czytelnika to takie 11 lat w górę. Choć oczywiście wszystko zależy od podejścia rodziciela. Moim zdaniem, choć mówi się "książka dla dzieci " to jest wręcz idealna dla mojego wieku, czyli 15/16 lat ( niby mam 17, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Suzanne jest autorką, która lubi poruszać poważne tematy w swoich książkach. Gregor mimo iż jest książką dla dzieci jest brutalny, dlatego wiek potencjalnego czytelnika to takie 11 lat w górę. Choć oczywiście wszystko zależy od podejścia rodziciela. Moim zdaniem, choć mówi się "książka dla dzieci " to jest wręcz idealna dla mojego wieku, czyli 15/16 lat ( niby mam 17, ale kto by się czepiał! ), który bardziej wnika w książkę pod względem symboliki, drugiego dna i czynów, które na początku oczywiste, mogą mieć odwołanie do naszego świata. Bo ta seria wcale nie jest taka prosta i właśnie to w niej najbardziej lubię. Suzanne jest autorką dorosłą, dojrzałą i ukrywa to w swoich książkach. Trochę tak jakbyśmy w środku nich musieli szukać jej umysłu, poznawać ją z każdą nową wychodzącą opowieścią. Coś pięknego, zwłaszcza dla czytelników bystrych i lubiących rzeczy nieoczywiste.
W dwóch ostatnich częściach Gregora wracamy do Podziemia i są to już nasze ostatnie wyprawy tam. Powoli zbliżamy się do finału i dla czytelników, którym dobrze w świecie książek Collins będzie to na pewno smutny czas z książką. W końcu każdy z nas zna uczucie czytania ostatniej książki serii, która zdobyła nasze serce.
Jak wiadomo jest, czasem zdarza się, że autorzy podczas którejś tam części z rzędu gubią się we własnym świecie i nie potrafią wymyślić już nic nowego, czują się więźniami własnej wyobraźni. Suzanne natomiast świetnie odnajduje się w Podziemiu, które stworzyła i wręcz czuje się tam niebywale swobodnie, jakby żadna z części nie była pisana na siłę, a wręcz była świetnie zaplanowana już od wydania pierwszej z nich.
Gregor jest postacią, której nie da się nie lubić. Postępuje rozważnie, wraz z każdą nową częścią dojrzewa coraz bardziej, widzimy jego przemianę. Humoru jak zawsze dodaje Botka. Kod Pazura był dla mniej najsmutniejszą częścią ze wszystkich. Głównie przez świadomość, że kończę tak świetnie napisaną serię i świat, który wchłonął mnie bez reszty. Mogę obiecać, że właśnie Gregor będzie jedną z postaci, które kiedyś będą inspiracją dla mojego dziecka. Zasłużył sobie na to, skoro ja spędziłam z nim tak dobry czas. Znajomi przychodząc do mnie, by pożyczyć nową lekturę na następne dni zawsze dostają propozycję właśnie Gregora. Może to właśnie dlatego od pół roku nie widziałam na półce pierwszej części...

Suzanne jest autorką, która lubi poruszać poważne tematy w swoich książkach. Gregor mimo iż jest książką dla dzieci jest brutalny, dlatego wiek potencjalnego czytelnika to takie 11 lat w górę. Choć oczywiście wszystko zależy od podejścia rodziciela. Moim zdaniem, choć mówi się "książka dla dzieci " to jest wręcz idealna dla mojego wieku, czyli 15/16 lat ( niby mam 17, ale...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Klaudia

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
8
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
14
razy
W sumie
wystawione
8
ocen ze średnią 7,9

Spędzone
na czytaniu
42
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]