Najnowsze artykuły
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać342
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
6,8 / 10
6 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (2 plusy)
Czytelnicy: 45
Opinie: 4
Zobacz opinię (2 plusy)
Popieram
2
Grad i stokrotka - Hedwig
Książki, które czytam dzielę na trzy rodzaje:
- Takie, które „połykam” w ciągu jednej nocy /prawie zawsze czytam w nocy/ i potem długo chodzę nieprzytomna rozpamiętując ich treść.
- Książki, które traktuję jak „poradniki życia”, do których co pewien czas zaglądam i przypominam sobie niektóre rozdziały, strony czy akapity.
- I książki, które czytam bardzo długo – co najmniej miesiąc. Bo szkoda mi się z nimi rozstawać wcześniej. W takich książkach smakuję każde zdanie, delektuję się ich kolorem i muzyką. Wsłuchuję się w ciszę znajdujących się tam słów i ich spokój. I podziwiam niesamowitą delikatność, jaką ze sobą niosą.
I taka jest właśnie książka, którą skończyłam czytać.
Ma tytuł: „Tu, gdzie spadł grad wielkości jabłka”. A napisała ją Krystyna Habrat.
Na okładce tej książki rośnie sobie stokrotka. A obok leży grad wielkości jabłka. Grad nie z lodu, tylko ze śniegu. Taki miękki, który szybko wsiąka w trawę. Ale spadając może coś zniszczyć – np. rosnącą w trawie stokrotkę. Tak samo, jak złe słowa stałych mieszkańców niewielkiego miasteczka mogą całkowicie zniszczyć życie osoby wrażliwej.
Akcja książki toczy się właśnie w takim mieście. A życie w nim jest właściwie takie samo jak w tym dużym. Ale może dlatego, że odległości są tu mniejsze, to lepiej wszystko widać i słychać.
Na przykład to, że porzucona z dziećmi żona tutejszego lekarza – nie mogąc się z tym pogodzić, zaczyna pić. Na przykład to, że dziewczyna o imieniu Agnieszka wraca do tego miasta, bo w dużym w czasie studiów nie znalazła swojego szczęścia. I teraz musi się wszystkim sąsiadom z tego tłumaczyć. Albo to, że niektórzy ludzie, tak jak to bywało sto lat temu, tak i teraz kłócą się o miedzę, o drzewo i gruszki na nim rosnące. I to, że jak dziewczyna nie dostanie w posagu krowy, to rodzice przyszłego pana młodego nie dopuszczą do ślubu ich syna.
Autorkę książki poznałam przez Internet, gdy zaczęłam niektóre swoje teksty wysyłać na portal pisarski. Tam zaczęli je oceniać fachowcy. Wśród nich była Krystyna. Dowiedziałam się wtedy, że z wykształcenia jest psychologiem. I napisała już kilka opowiadań i powieści. Jest osobą niezwykle życzliwą i stara się pomagać wszystkim, którzy usiłują pisać. Tym, którzy mają osiemnaście lat, ale także tym, którzy mają ich kilka razy więcej. Zawdzięczam jej to, że ukazała mi kilka oczywistych prawd dotyczących pisania. A przede wszystkim to, że mnie do niego zdopingowała.
Jeden z bohaterów książki – księgarz Derbisz to idealista, a więc człowiek, któremu bardzo trudno jest żyć. Trudno mu się pogodzić z faktem, że coraz mniej ludzi czyta książki. Wystarcza im oglądanie telewizji i używanie internetu. To, że życie jest coraz bardziej skomplikowane, a ludzie coraz gorsi, to wina według niego całkowitego zapomnienia o książkach. A „książki przecież uczą żyć i uwalniają od trosk”. I uważa, że „już się książek nie pali, jak to w historii bywało, po prostu się od nich odwraca”.
Kiedy czytałam książkę Krystyna Habrat, to przychodziły mi do głowy wielkie dzieła, np. „Trzy siostry” Czechowa /bo prawie wszyscy mieszkańcy tego małego miasta mają wielkie marzenia i chcą z niego wyjechać/ i „Miesiąc na wsi” Turgieniewa /bo są w niej zawarte piękne, nostalgiczne opisy przyrody/, a także „Cień wiatru” Ruiz Zafona /bo……?/.
Ale to już sami musicie się o tym przekonać.
Dziękuję Ci Krysiu za tę powieść.
Za każde znajdujące się w niej zdanie i słowo.
A także za to, co nie zostało wypowiedziane.
P.S. Zdania ujęte w cudzysłów są cytatami z książki.
„Tu, gdzie spadł grad większy od jabłka”
Autorka: Krystyna Habrat
Novae Res – Wydawnictwo Innowacyjne Gdynia 2010
Grad i stokrotka - Hedwig
więcej Pokaż mimo toKsiążki, które czytam dzielę na trzy rodzaje:
- Takie, które „połykam” w ciągu jednej nocy /prawie zawsze czytam w nocy/ i potem długo chodzę nieprzytomna rozpamiętując ich treść.
- Książki, które traktuję jak „poradniki życia”, do których co pewien czas zaglądam i przypominam sobie niektóre rozdziały, strony czy akapity.
- I książki, które czytam...