rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Kupiłem Morta powodowany chęcią zapoznania się bardziej z przewijającą się przez literaturę Pratchetta genialną postacią Śmierci. Pierwsze linijki książki przeczytałem jeszcze w księgarni, choć upewnianie się co do wartości książek angielskiego pisarza to na prawdę zbędny zabieg. Po raz kolejny Pratchett zaskakuje pomysłowością i olbrzymią dawką humoru, ironii i sarkazmu. Dla osób, które czytały inne części sagi o Świecie Dysku to pozycja obowiązkowa... i dla każdego innego też.

Kiedyś wydawało mi się, że czytanie Pratchetta w innym języku niż jego rodzimy mija się z celem. To jak oglądanie Shreka bez polskiego dubbingu i próba zrozumienia żartów bez odpowiedniego kontekstu. Polskiemu tłumaczenie Morta - jak również pozostałych książek Terrenca które czytałem - nie można nic zarzucić

Kupiłem Morta powodowany chęcią zapoznania się bardziej z przewijającą się przez literaturę Pratchetta genialną postacią Śmierci. Pierwsze linijki książki przeczytałem jeszcze w księgarni, choć upewnianie się co do wartości książek angielskiego pisarza to na prawdę zbędny zabieg. Po raz kolejny Pratchett zaskakuje pomysłowością i olbrzymią dawką humoru, ironii i sarkazmu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje zainteresowanie serią pióra George'a R.R. Martina wzbudził (jak mniemam podobnie jak milionów czytelników fantasy na świecie) seial emitowany przez HBO. Nie mogąc czekać na dalszy rozwój wydarzeń w ekranizacji postanowiłem zakupić pierwszy tom. Teraz mam wszystkie wydane do tej pory, a jestem raczej wybredny.

Jeśli ktoś zapytałby jak opisałbym tą książkę to powiedziałbym, że jest co coś pomiędzy Władcą Pierścieni a Wiedźminem. Przyrównuję ją do powieści J.R.R. Tolkiena bo autor stworzył niezwykle bogaty świat targany konfliktami i swoistej historii i mitologii. A dlaczego do Wiedźmina? Ta książka nie posiada hamulców. Autor w sposób naturalistyczny a nie ideologiczny opisuje bitwy czy seks, a jego język nie należy do baśniowych. To zestawienie jest oczywiście olbrzymim uogólnieniem, książka bowiem wprowadza nową jakość w świat fantasy. Brak kurczowego trzymania się jednego bohatera, brak podziału na dobro i zło, oraz nietypowy sposób prezentacji wydarzeń z różnych ujęć. Choć akcja nie posuwa się w niesamowitym tempie, to czytelnik największą przyjemność czerpie z zagłębiania się w wszechobecne intrygi, konszachty i spory, które są esencją tego dzieła.

O tej książce, jak i o całej sadze pisać można wiele, ale dopiero po przeczytaniu tego co napisał jej autor można wyrobić sobie wartościową opinię.

Moje zainteresowanie serią pióra George'a R.R. Martina wzbudził (jak mniemam podobnie jak milionów czytelników fantasy na świecie) seial emitowany przez HBO. Nie mogąc czekać na dalszy rozwój wydarzeń w ekranizacji postanowiłem zakupić pierwszy tom. Teraz mam wszystkie wydane do tej pory, a jestem raczej wybredny.

Jeśli ktoś zapytałby jak opisałbym tą książkę to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Conan Wspaniały to pierwsza książka z cyklu o Conanie Barbarzyńcy, którą miałem okazję przeczytać. Początkowy sceptycyzm, który wiązał się z trudnym do wyrzucenia z pamięci obrazem Arnolda Schwarzennegera jako Cymerianina, z czasem ustąpił miejsca zaskoczeniu i zachwytowi. Conan Wspaniały jest to niesamowite opowiadanie, pełne zwrotów akcji. Choć fabuła nie należy może do zbyt powalających, to świetne dialogi upstrzone ironicznymi żartami bohaterów oraz zgrabnie (a nie przesadnie) wplecione w historię wątki przygód seksualnych bohatera sprawiają, że książka ta naprawdę wciąga i bawi. Postaci są różnorodne i żywe, a płaski filmowy Conan - przygłup z wielkim mieczem i jeszcze większą szczęką, wiecznie opadniętą - całkowicie ustępuje tajemniczemu wędrowcowi z Cymerii.

Conan Wspaniały to pierwsza książka z cyklu o Conanie Barbarzyńcy, którą miałem okazję przeczytać. Początkowy sceptycyzm, który wiązał się z trudnym do wyrzucenia z pamięci obrazem Arnolda Schwarzennegera jako Cymerianina, z czasem ustąpił miejsca zaskoczeniu i zachwytowi. Conan Wspaniały jest to niesamowite opowiadanie, pełne zwrotów akcji. Choć fabuła nie należy może do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z przygodami jest tak, że nie ma dwóch, które byłyby sobie równe. Moja przygoda z książkami o Conanie nie zaczęła się od tej książki. Gdyby było inaczej, pewnie na niej by się skończyła.

Conan Nieposkromiony to opowiadanie od początku przypominające słynne sceny pościgów z Benn'ego Hilla. Kilku bohaterów, czarnych charakterów o różnych (najczęściej złych) pobudkach w pogoni za jednym celem, naszym dzielnym Cymerianinem. Ślamazarnie ciągnąca się, przewidywalna akcja "ubogacona" przez wszechobecne kreatury wrzucone do jednego worka. Nawet żarty towarzyszy Conana, które mogłyby ocalić drętwe dialogi (-musimy to zrobić;-tak to świetny pomysł;-zróbmy to!) są jakieś niemrawe, bez polotu.

Conan Nieposkromiony to jedna z tych książek, które przeczytałem, bo nie mam w zwyczaju pozostawiać książek niedokończonych. Katorgi i męczarnie, które przeżywałem brnąc przez jej kolejne strony mogło wynagrodzić mi tylko uczucie ulgi gdy przewróciłem ostatnią kartkę.
Nie zrobiło tego.

Z przygodami jest tak, że nie ma dwóch, które byłyby sobie równe. Moja przygoda z książkami o Conanie nie zaczęła się od tej książki. Gdyby było inaczej, pewnie na niej by się skończyła.

Conan Nieposkromiony to opowiadanie od początku przypominające słynne sceny pościgów z Benn'ego Hilla. Kilku bohaterów, czarnych charakterów o różnych (najczęściej złych) pobudkach w...

więcej Pokaż mimo to