Zostawmy to Rosjanom...

Anakolut Anakolut
13.06.2013
Okładka książki Korzenie niebios Tullio Avoledo Logo Patronat
Średnia ocen:
6,6 / 10
1433 ocen
Czytelnicy: 2878 Opinie: 158

Franczyza to coś, co kojarzy nam się raczej z restauracjami i sklepami, niż literaturą. Dmitrij Głuchowski zdołał jednak stworzyć prężnie rozwijającą się sieć franchisingową, pod skrzydłami której mniej znani autorzy mogą tworzyć własne dzieła korzystając ze stworzonych przez niego dobrodziejstw - literackiego uniwersum. Także w Polsce, cykl Uniwersum Metro 2033 rośnie w oczach - choć jeszcze nie powstała powieść z UM2033 polskiego autora, to wydawnictwo Insignis regularnie serwuje nam tytuły zza wschodniej granicy. I nie tylko. Tym razem oddano w nasze ręce czwarty tytuł serii (nie licząc Metra 2033 i 2034), z czego pierwszy napisany przez nierosyjskiego autora – „Korzenie niebios”, autorstwa włoskiego pisarza Tullo Avoledo.

„Korzenie niebios” to historia księdza Johna Danielsa, ostatniego członka Świętej Inkwizycji, który wyrusza na wyprawę przez zniszczone wojną nuklearną Włochy, w obstawie kilku członków Gwardii Szwajcarskiej - militarnej organizacji wyrosłej na gruzach starej gwardii watykańskiej. Wyprawa ma na celu umożliwienie wyboru nowego papieża, dzięki któremu Kościół odzyska dawną władzę. Jednak podróż nie będzie ani odrobinę łatwa, a towarzysząca ojcu Danielsowi drużyna sprawi, że będzie ona jeszcze trudniejsza, niż mogłaby się wydawać.

Nie bez przyczyny wspomniałem o Uniwersum Metro 2033 w kategorii franczyzy - czyli przedsięwzięcia ściśle biznesowego. Mam bowiem nieodparte wrażenie, że powieść Avoledo weszła do cyklu wyłącznie ze względu na jego potencjał marketingowy i specjalnie została pod niego dopasowana. Czytając „Korzenie niebios” już od początku rzucają się w oczy znaczne różnice, dzielące świat przedstawiony przez Avoledo a tym, z książek rosyjskich autorów. Już choćby panująca na Ziemi nuklearna zima zupełnie nie pasuje do świata wykreowanego przez Głuchowskiego i innych, a wspomniane gdzieś w treści książki tłumaczenie, że inne rejony świata mogą wyglądać zupełnie inaczej, jakoś do mnie nie przemawia. Przecież z Rzymu do Moskwy i Petersburga nie jest wcale tak bardzo daleko. Wygląda to tak, jakby Tullio Avoledo najpierw napisał powieść postapo, a potem dowiedział się o Projekcie Uniwersum Metro 2033 i częściowo dostosował ją do tego, co stworzył Głuchowski [tylko i wyłącznie częściowo, bo z racji umiejscowienia akcji w innym miejscu, zawsze ma gotową wymówkę tłumaczącą ewentualne różnice]. Istotnym argumentem za takim spojrzeniem na sprawę jest też fakt, jak wielki i znaczący w „Korzeniach niebios” jest wątek paranormalny. Metro 2033 i 2034 były logiczne i racjonalne, pomimo pewnych wątków nadprzyrodzonych - które jednak nie grały tam kluczowej roli i najczęściej nie wpływały bezpośrednio na wydarzenia ważne dla całego świata.

Sama fabuła powieści jest średnia. Schemat podobny jak w „Do światła” Diakowa, czyli drużyna zabijaków i jeden świeżak wyruszają na powierzchnię, gdzie panują zabójcze dla człowieka warunki i szaleją popromienne potwory. Jak to zazwyczaj bywa, drużyna jest negatywnie nastawiona do nowicjusza, który stara się ze wszystkich sił, a mimo to ciągle coś robi nie tak. Im dalej od Watykanu, tym więcej spraw się komplikuje i okazuje innymi, niż z początku wyglądały. Towarzysze z czasem przekonują się do swojego nowego kompana, ale wciąż nie jest to przyjaźń, a jedynie krucha akceptacja. A ostatecznie, tak jak u Diakowa, okazuje się, że u celu wyprawy czeka bohaterów coś zupełnie innego, niż się spodziewali. Fabuła jest też pełna nieścisłości, niedopowiedzeń i irracjonalnych zachowań ludzi, które często skutkują kompletnie niezrozumiałymi decyzjami. Autor chciał chyba zbyt wiele zawrzeć w swej książce na raz, a przejścia pomiędzy kolejnymi elementami dopasował niejako na siłę, przy okazji tracąc nieco klimat typowy dla serii. A na dodatek zakończenie jest kompletnie rozczarowujące...

W przeciwieństwie do wspomnianego już Diakowa, Tulio Avoledo stworzył swoją kompanię wojowników trochę po macoszemu. Kilku z nich autor nie poświęca zupełnie żadnej uwagi, a kilku wybija się ponad całą resztę. Niestety, w drużynie dominuje jedna postawa wobec ojca Danielsa, a pozorne różnice pomiędzy ważniejszymi postaciami jak Durand a Bune są na tyle drobne, że ostatecznie zupełnie giną czytelnikowi z oczu. Jedyną charakterystyczną, pełnokrwistą postacią wydaje się Gottschalk [komuś jeszcze kojarzy się z Frankiem Horriganem z Fallout 2?] - fanatyk religijny, wojownik, świetny czarny charakter. Irytuje natomiast główny bohater, ojciec John Daniels, raczący nas stale filozoficzno-religijnymi przemyśleniami. Postawa głównego bohatera wobec Boga jest trochę niestabilna, zróżnicowana w zależności od wymagań otoczenia. Trudno się w tym połapać, niekiedy ciężko się przez to przebić, bo wynurzenia głównego bohatera niejednokrotnie wychodzą przed akcję. Nie tego oczekuję po powieści postapo.

Przyjrzyjmy się jednak jasnym stronom „Korzeni niebios”, bo i takich jest kilka. Język powieści jest całkiem miły dla oka i ucha, dzięki czemu jej treść przyswaja się łatwo i szybko. Ogólnie rzecz biorąc, widać, że Tullio Avoledo ma potencjał do pisania ciekawych powieści fantastycznych, ale niepotrzebnie nastawił się aż tak na filozofię, teologię i zjawiska paranormalne. Akcja przez to kuleje, a przecież w tych miejscach, gdzie autor popuścił wodzy swoim bohaterom, dzieje się naprawdę dużo i jest ciekawie. Avoledo bardzo malowniczo przedstawił świat po wojnie (jakkolwiek inny niż u Głuchowskiego), potrafi zaskakiwać i wstrząsać czytelnikiem brutalnością niektórych scen. Tłumacz także spisał się dobrze - kilka dziwnych konstrukcji zdań nie rzutuje specjalnie na odbiór całości tekstu.

„Korzenie niebios” to powieść, która ma swoje plusy i minusy. Śmiem podejrzewać, że nigdy byśmy o niej nie usłyszeli, gdyby nie projekt Uniwersum Metro 2033, ale skoro już została w tej serii wydana, to nie może uniknąć porównywania z innymi tytułami. Na ich tle wypada słabo. Wolę Wroczka oraz Diakowa i czekam dalej na „Za horyzont”.

Paweł Kukliński

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja