Koci bohater od początku wzbudza sympatię czytelnika, który mocno mu kibicuje i pragnie, by perypetie Maksymiliana dobrze się skończyły. Przed przyjaznym bohaterem stanie zresztą niezwykle trudne zadanie, gdyż będzie musiał on rozwiązać zagadkę, jakiej nie podołali jego ludzcy opiekunowie. Dlaczego madame Emerald, słynna śpiewaczka, zachowuje się niezwykle nieznośnie i kapryśnie? Czy koci spryt zwycięży i wyjaśniona zostanie tajemnica znikającej diwy?

Książkę, idealną dla ucznia szkoły podstawowej, czyta się szybko i przyjemnie. Duża w tym zasługa ujmujących, zabawnych postaci, zarówno tych pierwszoplanowych, jak i drugoplanowych. Młody czytelnik od razu zorientuje się, kto jest czarnym charakterem, a komu warto kibicować. Uśmiech na twarzy najmłodszych wzbudzą również zabawne perypetie pracowników teatru, chociaż akcja opowieści okazać się może chwilami zbyt powolna i nużąca. Całe szczęście zakończenie w pełni to rekompensuje.

„Znikająca diwa” będzie też cenną lekcją szacunku do naszych pupili. Historia Maxa uczy dzieci, że zwierzęta nie są zabawkami, których można się pozbyć, gdy się tylko nimi znudzimy. Koty odwdzięczą się nam miłością i przywiązaniem, ale właściciele muszą zaakceptować swoich podopiecznych takimi, jacy oni są – żywymi i pełnymi wigoru stworzeniami, skorymi do figlów i psot.

Jeśli pokochacie kociego detektywa, z całą pewnością ucieszy was fakt, że „Znikająca diwa” to dopiero pierwsza część przygód sympatycznego futrzaka i wkrótce czeka nas kolejna odsłona przygód dzielnego bohatera!

Ewa Szymczak