rozwińzwiń

Międzymiejsce. Współczesny Hongkong w poszukiwaniu własnej tożsamości

Okładka książki Międzymiejsce. Współczesny Hongkong w poszukiwaniu własnej tożsamości Małgorzata Osińska
Okładka książki Międzymiejsce. Współczesny Hongkong w poszukiwaniu własnej tożsamości
Małgorzata Osińska Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe Scholar nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Naukowe Scholar
Data wydania:
2019-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-01-01
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365390028
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Politeja. Vol. 46 (2017) Grzegorz Baziur, Krzysztof Chaczko, Grzegorz Ćwiękała, Tomasz Czapiewski, Dagmara Głuszek-Szafraniec, Irena Głuszyńska, Dariusz Grzybek, Magdalena Kozub-Karkut, Małgorzata Kułakowska, Rafał Leśniczak, Tomasz Litwin, Janusz Mariański, Emilia Moddelmog-Anweiler, Małgorzata Osińska, Halina Parafianowicz, Marek Rembierz, Elżbieta Sadowska-Wieciech, Artur Skorek, Małgorzata Zachara, Aleksandra Zając, Krzysztof Zuba
Ocena 0,0
Politeja. Vol.... Grzegorz Baziur, Kr...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
381
380

Na półkach:

(2019)

„Hongkong wyrósł na »handlowy cud świata«, kosmopolityczne, unikalne Międzymiasto, mieszankę najlepszych cech dwóch stykających się że sobą kultur […]”*. Kim są jego mieszkańcy, teraz, po odejściu Brytyjczyków, pod kuratelą ChRL**?

„Tożsamość dzisiejszego Hongkongu to nieustannie toczący się w dalszym ciągu dialog, zarówno w odniesieniu do Chin, które odgrywają w tej chwili rolę znaczącego innego, jak i do tego, co pozostało po poprzednim znaczącym innym, czyli do brytyjskiego dziedzictwa, którego ślady są wciąż w Hongkongu bardzo widoczne, mimo że Chiny stopniowo, ale bardzo konsekwentnie, dążą do usunięcia elementów związanych z okresem, kiedy Hongkong był brytyjską kolonią. […] Tożsamość współczesnego Hongkongu budowana jest w zasadzie w istotnym stopniu w relacji do Chin” (str. 215).

„[…] większość młodych Hongkończyków nie wspiera polityki rządu [ChRL] i chce się od niej odciąć. W przeciwieństwie do 2006 r. w najnowszych wynikach [badań Hong Kong University] widoczny jest również [obok radykalizacji postaw,] spadek liczby osób określających swoją tożsamość jako chińską” (str. 216).

„Zawieszona między dyscyplinami historii architektury, socjologii miasta i etnografii niniejsza praca jawi się jako przykład tego, w jaki sposób urbanistyka może stworzyć podstawę szerszego zrozumienia procesów konstruowania tożsamości we współczesnym świecie” (str. 47).

_______________________
* M. Lubina, Chiński obwarzanek. Od Tajwanu po Tybet, czyli jak Chiny tworzą imperium, wyd. Znak (Szczeliny),Kraków 2023, str. 80; tamże: „Nazwa Międzymiasto na określenie Hongkongu jest moja (Osińska stosuje termin Międzymiejsce),choć ten termin »międzymiasto« stosowano już w zupełnie innych kontekstach, zarówno w badaniach socjologicznych, jak i bardziej luźno, w książkach podróżniczych” (str. 401). „Zarysowane tu rozważania sprawiły, że zdecydowałam się użyć w tytule słowa »międzymiejsce«, które za Agnieszką Karpowicz można definiować następująco: »samo jest w wiecznym ruchu, w fazie stawania się, niegotowości, wykluwania się potencjalności oznaczającej możliwość przeobrażenia się za chwilę w coś w czym jeszcze jednak nie jest«” (str. 12). „Niniejsza książka powstała na podstawie pracy doktorskiej »Międzymiejsce. Współczesny Hongkong w poszukiwaniu własnej tożsamości« obronionej w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk w 2017 r. Praca, a co za tym idzie również i książka, swym zakresem obejmuje historię Hongkongu do czerwca 2017 r. W trakcie działań edytorskich ponownie doszło tam do masowych protestów, w których w czerwcu 2019 r. wzięło udział 1 mln, a później 2 mln mieszkańców” (str. 16). A potem był jeszcze Covid. Można o tym doczytać w Hongkong. Powiedz, że kochasz Chiny (2022) Piotra Bernardyna.
** W formie reporterskiej, z podziałem na różne głosy, spoglądając w przeszłość i antycypując dalszy rozwój wypadków, zajmuje się tym Piotr Bernardyn (rozdział 6. Kim jesteś, Hongkończyku?; zdecydowanie warto przeczytać całość, bo wszystko co tam ujęto wiąże się z kwestią autoidentyfikacji, postrzeganiem siebie i miasta).



Dr Małgorzata Osińska napisała dobrą książkę, ale jest to raczej wstęp do historii Hongkongu z uwzględnieniem zagadnień lokalnej ekonomii, spojrzeniem na problemy komunikacyjne, uwzględniającym miejsce w regionie i szerszych planach KPCh, niż tekst o tożsamości mieszkańców. Jak sama przyznaje, na pracę naukową nie było ani czasu, ani środków, a grupa badawcza to zaledwie 29 respondentów, tzw. liderów opinii: dziennikarzy, blogerów, aktywistów, pracowników akademickich oraz przedsiębiorców (str. 53) – członków szeroko rozumianej klasy średniej. Właściwa część książki to rozdział 6 i zakończenie (str. 189-219),zaledwie 30 stron z ok. 240.

Wstęp i dwa pierwsze rozdziały (str. 12-65) nie są zachęcające. Ich celem rytualne zaznaczenie własnej wartości intelektualnej, zatwierdzenie statusu akademika i uzyskanie w oczach czytelnika jakiegoś autorytetu. W ramach tych obowiązków, autorka szkicuje ramy swojej pracy, definiuje kluczowe pojęcia i wykłada metodologię. Z uwagi na nadmiar wielopoziomowego, złożonego myślenia abstrakcyjnego, które nierzadko można by oddać w sposób jaśniejszy i bardziej trafny, nie do końca potrzebne filozofowanie i tłumaczenie kwestii oczywistych – paradoksalnie poprzez komplikowanie – sporo osób może się odbić, zamknąć książkę i poszukać czegoś innego.

Zamiast tego, lepiej od razu przejść do str. 66 i zapoznać się informacjami z zakresu dziejów kolonii i późniejszego chińskiego protektoratu, które są niezbędne by móc rozmawiać o lokalnej tożsamości i jej wariantach, rozumieć stan bieżący i kulturowe niuanse: Hongkong jako doświadczenie wielopokoleniowe. Na str. 142 odnajdziemy podrozdział „Tożsamość mieszkańców a tożsamość miasta”, a od str. 183 omawiane są protesty młodych Hongkończyków, poza tym, jest to materiał miksujący zagadnienia architektoniczno-urbanistyczne, gospodarcze, socjologiczne i prawne. Zabrakło aspektu religijnego, który mimo swej marginalności, dopełniałby obraz całości, poszerzając postrzeganie Chińczyków z południa. Brakuje też treści filmowych i książek, które niezmiennie utrwalają społeczne niepokoje, tendencje i warianty myślenia – same w sobie stanowiąc ciekawy materiał do studium lokalnej tożsamości, tego jak Hongkończycy widzą samych siebie, lub jak chcieliby być postrzegani.

Autorka opowiada o Hongkongu rzeczowo i rzetelnie, choć fraza z początku jest gęsta, w części głównej wypada znacznie swobodniej – tekst czyta się sprawnie i w miarę szybko. W tekście głównym, znajduje się około kilkunastu przekombinowanych zdań lub nieadekwatnych terminów, które powinno się poprawić, podmienić lub zredagować, ale merytorycznie praca się broni.

Niestety, autorka pisze o poszczególnych ulicach i dzielnicach tak, jakby ich lokalizacja była dla nas oczywista. Z uwagi fakt, że praca powstała z myślą o odbiorcy zachodnim, raczej nie bywającym w Hongkongu, warto by go bardziej naprowadzić – brakuje planu miasta (który usprawiedliwiałby ten typ narracji).

Dr Osińska myśli o Hongkongu z perspektywy Krakowa, nie doszacowuje znaczenia sieci metra – którego Kraków nie ma – ani magii skyline’u, który regularnie oglądany z różnych punktów widokowych (wzniesień, tarasów, znad wody) lub wręcz z okien prywatnych mieszkań, wpływa na postrzeganie miasta jako organizmu, a jednocześnie na poczucie więzi, postrzeganie siebie-obserwatora jako elementu większej całości.

„Celem tej pracy jest zrozumienie procesów kształtowania się tożsamości i nadawania sensu przestrzeni w kontekście urbanizacji i transformacji przestrzeni miejskiej w Hongkongu” (str. 12) – cel ten niestety nie został zrealizowany. Aby tak się stało, trzeba by spędzić na miejscu więcej czasu, i odbyć wiele rozmów, także tych prywatnych, które nie byłby rejestrowane.

Informacje merytoryczne i przystępność – to na plus; natomiast złe proporcje tekstu, wpadki językowe, techniczne oraz niezrealizowanie celu badawczego obniżają notę: 6/10.



„Hongkong który leży na styku cywilizacji i pełni funkcję pośrednika w biznesie, staje się również symbolem globalizacji ponowoczesnego świata. Inaczej jednak niż w przypadku Nowego Jorku czy Tokio, sytuacyjnych się w centrum społeczności, Hongkong tkwi pomiędzy, jest korytarzem przez który ciągle płynie strumień ludzi, pieniędzy i usług”* – taki obraz ma w głowie większość, ale to już częściowo nieaktualne. Brytyjczyków już nie ma, obecnie czuwa nad wszystkim chiński Wielki Brat w osobie Xi Jinpinga, który scala miasto z kontynentem: politycznie, finansowo, ideologicznie.

Młodzi chcą wolności, wiedza co się święci, wiedzą czym jest ChRL i chcieliby Hongkongu w formie demokratycznej, na wzór zachodni – suwerennej republiki** – ale do miasta napływają już nowi mieszkańcy, dla których Hongkong to po prostu część komunistycznych Chin, świeżo przywrócona na łono ojczyzny i funkcjonująca podobnie jak pobliskie Shenzhen czy zbliżone, sąsiednie twory, powstałe w wyniku reform Deng Xiaopinga. Część Hongkończyków, w poszukiwaniu tańszych mieszkań, opuszcza miasto, miliony się nie angażują, biernie obserwując rozwój wypadków, natomiast partia dokręca śrubę i systematycznie niweluje zalążek demokracji pozostawiony przez władze brytyjskie, a także wolność słowa, prawo do zgromadzeń i szeroko rozumianą normalność. Słabiej wyedukowani, skupieni na przeżyciu, wiedzą, że zmienił się zarządca, ale jest im to z grubsza obojętne.
Zanim w Chinach upadnie pseudokomunizm, sprowadzający się obecnie do reżimu monopartii – odrębność i unikalność Hongkongu zostanie całkowicie wymazana. Stanie się historią, ożywianą tylko z uwagi na potencjał komercyjny – trochę jak wspomnienie Galicji w Małopolsce. Dawna kolonia nie wyróżnia się już ani wizualnie, ani poziomem życia. ChRL dogoniło Hongkong, przejęło stery, i nikomu już ich nie odda.

Czy to w stanie obecnym, kiedy ChRL funkcjonuje w obozie państw niedemokratycznych, czy też w jakiejś pozytywnej, wymarzonej przyszłości, kiedy staje się prozachodnią republiką albo rozpada na kilka niezależnych części***, pewne kwestie są niezmienne: lepiej być tworem niezależnym niż jednym z licznych podmiotów**** – mającym więcej do powiedzenia, posiadającym reprezentację wyższej rangi, równej większym terytorialnie graczom (partnerom),własne umowy i kontrakty, zawierane na dogodnych warunkach, z uwzględnieniem najpilniejszych interesów. Chińczykom z Hongkongu nie dano jednak takiej szansy...

_______________________
* P. Bernardyn, Hongkong. Powiedz, że kochasz Chiny, wyd. Czarne, Wołowiec 2022, str. 112-113.
** Do podobnych wniosków doszli w końcu Tajwańczycy, żegnając się już w duchu z wizją odrodzonych Wielkich Chin.
*** Zwracając wolność Tybetowi czy Ujgurom, o ile ci dotrwają, ale też dostrzegając różnice między etnicznie chińskimi prowincjami (porozumiewającymi się odmiennymi językami, wzajemnie niezrozumiałymi).
**** O ile nie wymusza tego geografia lub lokalna bieda (np. Wyspom Owczym opłaca się być częścią Danii).



Prosta animacja prezentująca rozwój urbanistyczny kolonii, a później protektoratu ChRL, uwzględniająca pozyskiwanie terenu:

Timelapse: Map of Hong Kong [2023]
https://www.youtube.com/watch?v=U8y6EBgf6-I



UWAGI (wyd. 2019): str. 73 – Yangzi (Jangcy); str. 74 – względem Hongkongu Szanghaj leży na północy, ale jeśli idzie o podział Chin, to jest to styk Północy i Południa, po stronie tego drugiego; str. 82 – warunki-warunkami (wcześniej też podobne powtórzenie); str. 99 (tabela) – Rasa (przynależność etniczna – Chińczyk czy Hindus, itp., to nie rasy – tak klasyfikowano narody w XIX stuleciu, ale wątpliwe by MO użyła tego terminu z taką intencją); str. 110 – po „drugą ziemią” w cudzysłowie powinna być kropka (autorka już wszystko zakomunikowała); str. 118 (oraz wszystkie inne gdzie pada informacja o „odzyskiwaniu gruntu”) – tak de facto jest to POZYSKIWANIE lądu, natura nie odebrała go wcześniej człowiekowi, a przynajmniej konkretnym jednostkom osadniczym (w czasie ostatniego zlodowacenia, które zakończyło się ok. 11,7 tys. lat temu, poziom wody był wyższy i wyspa Hongkong stanowiła część kontynentu, ale wówczas nie było ani Brytyjczyków, ani Chińczyków); str. 136 – sięw (się w) + zjedzone „i”; str. 138 – nowych-nowych (w drugim przypadku: świeżych); str. 151 – analizy na temat („na temat” do skasowania); str. 161 – błąd zecerski, brak przerwy przed myślnikiem; str. 163 – betonową (asfaltową); str. 168 – Goi (Goa?); str. 169 – wzmocniły (przejęły); str. 172 – „do Chin kontynentalnych” – rozumie się samo przez się w tym zdaniu, do skasowania; str. 181 – Luisa Vuittona (po prostu: Louis Vuitton [lui witą] – bez odmiany); str. 193 – terytoriów (obszarów – chodzi o osiedla, dzielnice, konkretne kwartały zabudowy); str. 199 – nie trzeba czytelnikowi dwa razy komunikować tego samego, raz było że do Chin kontynentalnych, i starczy; str. 203 – 92’ (‘92).

Str. 206 – „To oczywiste, że centrum jest tam, gdzie rynek, i każde – nawet najmniejsze – miasto go ma”. Tak wedle autorki przedstawia się europejska perspektywa, ale tak się składa, że warszawska Starówka – a wraz z nią jej rynek – znajdują się poza ścisłym centrum, a wręcz na skraju Śródmieścia, nad Wisłą. Można prowokacyjnie powiedzieć, że znajduje się na uboczu – warszawiacy w większości tam nie chodzą, a przynajmniej nie odwiedzają jej regularnie. To miejsce pielgrzymek wycieczek szkolnych i turystów, spacerniak dla studentów i lokalnych mieszkańców. Pojawiamy się tam z rzadka, najczęściej po to, by przypomnieć sobie jak wygląda, zobaczyć choinkę i zimowe iluminacje, lodowisko – bez konkretnych planów. Ani rynek Nowego Miasta, ani żaden inny (Mariensztacki, Solecki, wszystkie rynki jurydyk które zdegradowano do rangi placów) nie wyznaczają Centrum. W wyniku rozwoju urbanistycznego stolicy, ścisłe centrum przesunęło się na południowy zachód od Starówki i Traktu Królewskiego, w dzisiejsze okolice Pałacu Kultury: bezpośrednie sąsiedztwo Dworca Centralnego, Domów Handlowych Centrum i skrzyżowania Jerozolimskich z Marszałkowską (gdzie stoi kamień milowy oraz zespół przystanków Centrum i stacja metra o tej samej nazwie – co nie jest przypadkiem). Tak, adres Pałacu Kultury to formalnie plac Defilad 1, a u wejścia do stacji metra Centrum jest prowizoryczny placyk ochrzczony nieformalnie Patelnią, ale kiedy warszawiak myśli o Centrum, myśli o Pałacu Kultury, a nie terenie który niezmiennie, od lat, czeka na zagospodarowanie. Jeśli rozproszymy pewną grupę mieszkańców po losowych punktach miasta, a nawet po szeroko rozumianym centrum (tj. Śródmieściu w granicach przedwojennych),np. na placu Bankowym, Konstytucji, Zawiszy, przy rondzie de Gaulle’a, Daszyńskiego, i wszystkim wyślemy SMS o treści: spotykamy się za godzinę w Centrum – bez dalszych instrukcji i możliwości uzgodnienia szczegółów – to wszyscy skierują pod Pałac Kultury, i z dużym prawdopodobieństwem odnajdą się przy Rotundzie, albo będą błądzić gdzieś po Marszałkowskiej lub Jerozolimskich. Ale nikt, absolutnie nikt, nie pojawi się na rynku Starego Miasta.

W książce zabrakło planu Hongkongu. Autorka prowadzi rozważania tak, jakby mówiła o terenie znanym odbiorcy, tymczasem bez mapy mamy bardzo ogólne pojęcie o omawianych obszarach.

(2019)

„Hongkong wyrósł na »handlowy cud świata«, kosmopolityczne, unikalne Międzymiasto, mieszankę najlepszych cech dwóch stykających się że sobą kultur […]”*. Kim są jego mieszkańcy, teraz, po odejściu Brytyjczyków, pod kuratelą ChRL**?

„Tożsamość dzisiejszego Hongkongu to nieustannie toczący się w dalszym ciągu dialog, zarówno w odniesieniu do Chin, które odgrywają w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    7
  • Przeczytane
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Międzymiejsce. Współczesny Hongkong w poszukiwaniu własnej tożsamości


Podobne książki

Przeczytaj także