forum Grupy użytkowników Świat książek
Najbardziej znienawidzony bohater książkowy
Przeczesując nasze forum natknęliśmy się na dyskusję, która nas wciągnęła i zinteresowała. Wątek został założony co prawda w sierpniu 2013 roku, ale ostatnio pojawiło się w nim kilka nowych wpisów – wszak denerwujących bohaterów i bohaterek ciągle przybywa, wraz z nowymi książkami.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [327]
James Potter z Harry Potter i Książę Półkrwi - wielki autorytet Harrego a to co robił Snape'owi - niewybaczalne
Teresa z Więzień Labiryntu matko, całą trylogię czekałam tylko aż umrze...
Polyanna! Ze swoim wkurzającym hurraoptymizmem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"Znienawidzony" to zbyt mocne słowo. Prawdziwie znienawidzić można tylko osobę realną, która czymś sobie na to zasłużyła. Natomiast nie lubić postaci fikcyjnej - to już zjawisko zupełnie naturalne i wielu dobrze znane.
Czujemy niechęć do pewnych bohaterów literackich ze względu na ich cechy charakteru. Zwykle po prostu przypominają nam irytujące nas typy osobowości (może...
Holden okropną postacią?! No way. Moje typy: Anastasia Steel (Pięćdziesiąt twarzy Greya) ze bycie puszczalskim, infantylnym ćwierćmózgiem, Percy Wetmore (Zielona Mila) - mamisynek i dupek, Daisy (Wielki Gatsby) - zakłamana, egocentryczna s*ka, Łęcka - nawet nie muszę nic dodawać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postLydia z Dumy i uprzedzenia, może nie ma jej tam za dużo ale jest bardzo jaskrawa i wkurzająca.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUmbridge z Harry'ego Pottera oraz Holden z książki Buszujący w zbożu Salingera. Nie wierzę, że takie okropne postacie można stworzyć przypadkowo... Jednak mają też one pewien cel... Zmuszają do myślenia, zastanowienia się co takiego musiało zadziałać na te postacie, co takiego zdarzyło się w ich życiu, że są takie a nie inne. Pozwalają nam trochę zaakceptować fakt, że jako...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Gabrieli z Jeżycjady się słusznie dostało, bo to, co pani Musierowicz zrobiła z tą postacią w neojeżycjadzie to jakiś koszmar jest. Została karykaturą samej siebie.
Z reguły drażni mnie, kiedy autor/ka opisuje swoją postać jako z wszech miar cnotliwą, wspaniałą, dobrą a to, co dostajemy w tekście to jakaś bucowata breja, a nie bohater literacki. Niekonsekwencja boli.
Kasigi Yabu z Shoguna. Wieczny krętacz i kombinator. Człowiek zachłanny i zwyrodniały. Upajanie się dźwiękami torturowanych ludzi czy ciągłe kombinowanie w celu jak największego zysku to dla niego chleb powszedni. Myślał tylko o sobie. Jeśli tylko komuś się przysługiwał, to robił to w celu osiągnięcia zysku w przyszłości.
Zdrada nawet największych sprzymierzeńców? Żaden...