Mój koniec świata zacząłby się od nienawiści. Przyjaciele zaczynają się kłócić, zakochani się nienawidzą, a rodzina nie chce się znać. Później zaczynają się morderstwa z błahych przyczyn. Każdy zabija każdego kto stanie mu na drodze. Wszystkimi kieruje nienawiść i żądza krwi. Nawet policjanci przestają służyć prawu i dopuszczają się morderstw i tak aż wszyscy się nie pozabijają. Ostatni zabijają sami siebie. Zwierzęta robią to samo i tak dochodzi do zagłady.

Mój koniec świata zacząłby się od nienawiści. Przyjaciele zaczynają się kłócić, zakochani się nienawidzą, a rodzina nie chce się znać. Później zaczynają się morderstwa z błahych przyczyn. Każdy zabija każdego kto stanie mu na drodze. Wszystkimi kieruje nienawiść i żądza krwi. Nawet policjanci przestają służyć prawu i dopuszczają się morderstw i tak aż wszyscy się nie...

Jestem Samael, Anioł Śmierci. Boży wojownik walczący z rozprzestrzeniającym się po świecie złem. Wierzcie mi: beze mnie Ziemia byłaby o wiele gorszym miejscem niż obecnie jest. Odbieram życie najgorszym szubrawcom zanim zdążą popełnić swe okropne zbrodnie. Oczyszczam świat z najgorszego plugastwa, jakie pleni się na nim tak hojnie; z tych którzy bez mej wczesnej interwencji, staliby się potworami. Stałoby się tak, gdybym pozwolił im kontynuować ich doczesną wędrówkę. Odbieram im życie tak wcześnie i bezboleśnie, jak to tylko możliwe. A co z Hitlerem, Stalinem i Pol Potem? Uwierzcie mi; ludzie ci mimo swych okropnych zbrodni, są praktycznie niczym przy tych, którym nie pozwoliłem żyć. Bóg pozwala mi zabijać tylko tych naprawdę najgorszych z najgorszych. Śmiertelnicy mogą opłakiwać ich „niewinne” życia, nie zdają sobie jednak sprawy z tego, jakimi wilkami w owczej skórze okazaliby się ci, których dusze zabieram zanim zdążą się objawić światu jako prawdziwe potwory. Opłakujące ich rodziny, nie znając prawdy o mojej misji, oczywiście składają ich śmierć na karb bardziej prozaicznej przyczyny.

Nazywają to naturalnym poronieniem.

***

Wyrywki z dziennika Samaela, przebywającego w anielskiej klinice psychiatrycznej po końcu świata, który sam spowodował. Rozpoznanie: psychopatia i schizofrenia paranoidalna. Z biegiem czasu pacjent zaczął przedwcześnie zabierać dusze WSZYSTKICH śmiertelników, nie tylko tych złych, doprowadzając w ten sposób do śmierci WSZYSTKICH ludzi na świecie.

Jestem Samael, Anioł Śmierci. Boży wojownik walczący z rozprzestrzeniającym się po świecie złem. Wierzcie mi: beze mnie Ziemia byłaby o wiele gorszym miejscem niż obecnie jest. Odbieram życie najgorszym szubrawcom zanim zdążą popełnić swe okropne zbrodnie. Oczyszczam świat z najgorszego plugastwa, jakie pleni się na nim tak hojnie; z tych którzy bez mej wczesnej...

Hmm...Apokalipsa w dzisiejszych czasach? Nic trudnego - wystarczy awaria mediów społecznościowych i ludzie zapominają jak funkcjonować. Pojawia się stres, niedowierzanie a od mniej i bardziej znanych influencerów szereg przeprosin i utyskiwań na system, który nie pozwolił im dodać kolejnego zdjęcia/komentarza i podzielić się najważniejszym w jego mniemaniu przekazem - kolejnego selfie czy pieczołowicie przygotowanego obiadu, który po sesji zdjęciowej traci jakikolwiek smak wprost proporcjonalnie do spadku temperatury.
Bez mediów społecznościowych doszłoby do Poczucia Utraty - po co bowiem jeść deser, którego nikt nie polajkował, po co zajeżdżać się na siłowni skoro potem setki tysięcy ludzi nie zobaczą nas w bikini? Pochwała najbliższych? Uznanie w oczach ukochanego?
Nie - serduszek brak!
Poza Utratą pewnie pojawiłaby się Świadomość Tego, Co Nas Omija - cóż to bowiem za dzień, w którym nie możemy zobaczyć twarzy swojej ulubionej blogerki reklamującej 3 krem do twarzy w tym tygodniu, podróży na drugi koniec świata, które wpędzają nas w kompleksy, ale do których nas ciągnie niczym ćmę do ognia, czy też burzy perfekcyjnych loków, których stylizacja zajęła pół dnia i nikt nie może ich tknąć poza błyskiem flesza.
Cóż to za życie? Zagłada jakaś :)

Hmm...Apokalipsa w dzisiejszych czasach? Nic trudnego - wystarczy awaria mediów społecznościowych i ludzie zapominają jak funkcjonować. Pojawia się stres, niedowierzanie a od mniej i bardziej znanych influencerów szereg przeprosin i utyskiwań na system, który nie pozwolił im dodać kolejnego zdjęcia/komentarza i podzielić się najważniejszym w jego mniemaniu przekazem -...

Księga M[bookLink]4880447|Księga M[/bookLink]

Księga M[bookLink]4880447|Księga M[/bookLink]

 [bookCover]4880447|Księga M[/bookCover]