Powiedziałabym, że akurat "I want to break free". Wcale nie muszę myśleć o tej piosence, a zawsze gdy najdzie mnie ochota na śpiewanie czegoś wesołego, to akurat ta przychodzi mi do głowy. Automatycznie. Mam wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa z tą piosenką. Lata mojego dorastania. Dlatego moi współpracownicy często wysłuchują moich zawodzeń na hali;)

Powiedziałabym, że akurat "I want to break free". Wcale nie muszę myśleć o tej piosence, a zawsze gdy najdzie mnie ochota na śpiewanie czegoś wesołego, to akurat ta przychodzi mi do głowy. Automatycznie. Mam wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa z tą piosenką. Lata mojego dorastania. Dlatego moi współpracownicy często wysłuchują moich zawodzeń na hali;)

Naprawdę okrutne jest Państwa zadanie,
Jedna piosenka - jak odpowiedzieć na nie?!
Kiedy Queen rozbrzmiewa w moich głośnikach,
Wciąż myślę sobie - co za muzyka!

Historia mojej miłości do nich jest taka:
Ukradłam mamie płytę za małolata.
(Tak szczerze - do tej pory jej nie oddałam
Za co nie raz już rugę dostałam!)

Siostra się darła - co to za starocie?!
A sama teraz "don't stop me now" nuci.
I faktycznie nie można jej zatrzymać,
Jak mnie gdy "Bohemian rhapsody" się tylko zaczyna.

Koncert wtedy urządzam ogromny i pełen patosu,
Brakuje tylko Wembley i dobrego głosu ;)

Od dzieciaka tupię i klaszczę w ręce,
Gdy tylko "We will rock you" płynie w swej piosence.
Gibiemy się na wszystkie boki z siorką natomiast,
kiedy słyszymy w radio "Another one bites the dust."

Skradziona mamie stara płyta,
Lubi dźwięczeć w moim nowym gramofonie,
I chociaż tak dawno odkryta,
Wciąż jest niezapomniana w swoim fenomenie.

Prawda jest prosta i każdemu znana
Nie można zmusić do wyboru jednej piosenki
Takiego jak ja - niepoprawnego fana.

Ponieważ naprawdę i wciąż
they are the champions!

Naprawdę okrutne jest Państwa zadanie,
Jedna piosenka - jak odpowiedzieć na nie?!
Kiedy Queen rozbrzmiewa w moich głośnikach,
Wciąż myślę sobie - co za muzyka!

Historia mojej miłości do nich jest taka:
Ukradłam mamie płytę za małolata.
(Tak szczerze - do tej pory jej nie oddałam
Za co nie raz już rugę dostałam!)

Siostra się darła - co to za starocie?!
A sama teraz "don't...

W pierwszym odruchu chciałam napisać "We are the champions"- wszak tyle razy ją słyszymy. Jest jednak jeszcze jedna piosenka, która dla mnie jest znacznie ważniejsza- jest niczym drogowskaz i motto wtedy, gdy coś się nie udaje. Domyślacie się już? Tak, to utwór "The show must go on". Wszak cokolwiek w życiu by się nie działo, czy będą to porażki czy sukcesy, czy też katastrofalne upadki, czy chwalebne wzloty, to na scenie życia, scenie świata i ludzkości "the show" życia nie ustanie, trwać będzie dalej. Tak i w życiu każdego z nas the show must go on...

W pierwszym odruchu chciałam napisać "We are the champions"- wszak tyle razy ją słyszymy. Jest jednak jeszcze jedna piosenka, która dla mnie jest znacznie ważniejsza- jest niczym drogowskaz i motto wtedy, gdy coś się nie udaje. Domyślacie się już? Tak, to utwór "The show must go on". Wszak cokolwiek w życiu by się nie działo, czy będą to porażki czy sukcesy, czy też...

Większość piosenek zespołu Queen znam na pamięć. idealnie słucha się ich w podróży, w pracy, podczas relaksu. Jednak zawsze wolałam słuchać piosenek niż zagłębiać się w biografię ich autorów, cóż... do czasu.
Moja koleżanka jest wielką pasjonatką zespołu Queen i Freddiego Mercurego. Opowiada z taką pasją, ze aż chce się jej słuchać. Musicie mi uwierzyć co działo się po wyjściu filmu.
Teraz właśnie nie wiem... czy jednak chciała bym zrobić jej prezent tą książką, czy sama zagłębić się w historię.

Większość piosenek zespołu Queen znam na pamięć. idealnie słucha się ich w podróży, w pracy, podczas relaksu. Jednak zawsze wolałam słuchać piosenek niż zagłębiać się w biografię ich autorów, cóż... do czasu.
Moja koleżanka jest wielką pasjonatką zespołu Queen i Freddiego Mercurego. Opowiada z taką pasją, ze aż chce się jej słuchać. Musicie mi uwierzyć co działo się po...

Bohemian Rhapsody. Ta jedna piosenka zawiera wszystko. Talent i dążenie do przekraczania granic i tworzenia czegoś, co nas łączy, nawet 40 lat później. W czasach, gdy popowe piosenki po prostu ogólnie brzmią tak samo, może dlatego wciąż nie mogę przestać jej słuchać. W tym jednym utworze Freddie Mercury i Queen stali się czymś, co udało się niewielu artystom: legendą.

Bohemian Rhapsody. Ta jedna piosenka zawiera wszystko. Talent i dążenie do przekraczania granic i tworzenia czegoś, co nas łączy, nawet 40 lat później. W czasach, gdy popowe piosenki po prostu ogólnie brzmią tak samo, może dlatego wciąż nie mogę przestać jej słuchać. W tym jednym utworze Freddie Mercury i Queen stali się czymś, co udało się niewielu artystom: legendą.

Pierwszym utworem, jaki przychodzi mi do głowy, jest "Don't stop me now". Towarzyszy mi od lat i często słucham go w tle, gdy mam do zrobienia coś, co wymaga więcej wysiłku. Podśpiewuję sobie, albo chociaż myślę o nim w czasie egzaminów, albo innych wyzwań, kiedy potrzebuję wsparcia i więcej wiary w siebie.

Pierwszym utworem, jaki przychodzi mi do głowy, jest "Don't stop me now". Towarzyszy mi od lat i często słucham go w tle, gdy mam do zrobienia coś, co wymaga więcej wysiłku. Podśpiewuję sobie, albo chociaż myślę o nim w czasie egzaminów, albo innych wyzwań, kiedy potrzebuję wsparcia i więcej wiary w siebie.

Mój dziadek strzelił kiedyś piątkę w totka. Piątka nie jest szóstką, ale ta wygrana kwota pozwoliła mu na zakup anteny satelitarnej. I tak moim oczom ukazał się teledysk, który dla dziesięciolatki może nie był zbyt odpowiedni, ale zawładnął moją wyobraźnią na tyle, że zaburzyła mi się chronologia i we wspomnieniach słyszałam piosenkę, którą teledysk obrazował, wcześniej niż została wydana. Tym utworem było You don't fool me, a jednak jak już wspominałam moją pamięć dałam oszukać. Jeśli więc się wystarczająco nie upomnę, będę mówiła, że jako sześcioletnia dziewczynka tańczyłam do niej będąc na dyskotece biwakowej, noszona na rękach przez mojego tatę. Innym razem powiem, że na jednym z rajdów, wciąż przed rokiem jej wydania, las wpisany w naszą trasę był wypisz wymaluj, tym z teledysku. Prawdą będzie, jeśli zacznę opowiadać, że przyjaciółka o pięć lat ode mnie starszej kuzynki miała fototapetę z takimże lasem. Prawdą też będzie, że ta fototapeta prześladuje mnie do dziś i że o niej marzę. I że chociaż ten utwór Queen, który jest moim ulubionym, nie jest tak zjawiskowym, euforycznym, jak inne, które wszyscy znamy, to jednak jest tym, który gdy zamknę oczy cofa mnie do czasów dzieciństwa, jednocześnie odpręża i smuci. I jestem z powrotem w tych miejscach, w których byłam i nie byłam, gdy ten utwór istniał i jeszcze nie istniał.

Mój dziadek strzelił kiedyś piątkę w totka. Piątka nie jest szóstką, ale ta wygrana kwota pozwoliła mu na zakup anteny satelitarnej. I tak moim oczom ukazał się teledysk, który dla dziesięciolatki może nie był zbyt odpowiedni, ale zawładnął moją wyobraźnią na tyle, że zaburzyła mi się chronologia i we wspomnieniach słyszałam piosenkę, którą teledysk obrazował, wcześniej niż...

"We Are The Champions" to zdecydowanie moja ulubiona piosenka Queen. Kojarzy mi się ono, oczywiście - z sukcesem. A jakim?
Kiedy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej, często brałam udział w konkursach. Pewnego razu kilkadziesiąt osób, w tym również ja, zostało wybranych do wzięcia udziału w różnego rodzaju zmaganiach (m.in. był konkurs śpiewu, pokaz gimnastycznego, zawody sportowe, konkurs rysunku). Punkty za wszystkie kategorie były na koniec liczone i wygrywała ta szkoła, która uzyskała ich najwięcej. Staraliśmy się ze wszystkich sił, ale jedna ze szkół siedziała nam na ogonie... Nadszedł moment ogłoszenia wyników. Wygraliśmy! Przegoniliśmy ich zaledwie jednym punktem!
Zadowoleni wchodzimy do szkolnego autobusu... Kierowca włącza radio i nagle Queen śpiewa nam, że jesteśmy zwycięzcami. :)

"We Are The Champions" to zdecydowanie moja ulubiona piosenka Queen. Kojarzy mi się ono, oczywiście - z sukcesem. A jakim?
Kiedy chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej, często brałam udział w konkursach. Pewnego razu kilkadziesiąt osób, w tym również ja, zostało wybranych do wzięcia udziału w różnego rodzaju zmaganiach (m.in. był konkurs śpiewu, pokaz gimnastycznego,...

Crazy little thing called love... ❤❤❤

Ta piosenka Queen zawsze wywołuje na mojej twarzy przeogromny uśmiech. Kojarzy mi się z moim pierwszym zauroczeniem i chłopakiem z podwórkowej paczki przyjaciół. Oczywiście nigdy nie wyznałam mu swojej fascynacji, ale wspomnienia takiej trochę śmiesznej, szczenięcej miłostki sprawiają, że już nie palę się że wstydu tylko raczej śmieje z własnych jakże poważnych wtedy, a dziś komicznych rozterek. 😁😁😁 Najlepszym zaś bonusem tej historii, o którym dowiedziałam się po latach był fakt, iż moja skromna osoba również była w orbicie zainteresowań wspomnianego absztyfikanta... 😂😂😂 Także ten... To chyba dość zwariowana historia miłosna, która nigdy się nie wydarzyła... 😁😁😁 Ale za słowami piosenki:

This thing called love, I just can't handle it
This thing called love, I must get round to it
I ain't ready
Ooh ooh ooh ooh
Crazy little thing called love ❤❤❤

Crazy little thing called love... ❤❤❤

Ta piosenka Queen zawsze wywołuje na mojej twarzy przeogromny uśmiech. Kojarzy mi się z moim pierwszym zauroczeniem i chłopakiem z podwórkowej paczki przyjaciół. Oczywiście nigdy nie wyznałam mu swojej fascynacji, ale wspomnienia takiej trochę śmiesznej, szczenięcej miłostki sprawiają, że już nie palę się że wstydu tylko raczej śmieje...

Standard w muzyce to chwytliwa linia melodyczna, łatwy wpadający w ucho refren pozwalający przciętnemu zjadaczowi chleba na nucenie go pod nosem i utożsamianie się z jego głównym przesłąniem. To wszytsko rozłożone na 3-4 minuty, tak aby słuchacz się nie znudził. Sukces gwarantowany. Ale w życiu nie jest sztuką korzystać ze sprawdzonych schematów, podążac utartymi ścieżkami. Sztuką jest żyć w zgodzie z samym sobą. Często ze swoimi niepokornymi ideami. Bronić nowartorskich rozwiązń. A nade wszystko pokazać, że można wyjść poza ramy i odnieść sukces. Choć Queen miał wiele przebojów, często ponadczasowych, takich które do dzisiaj towarzyszą nam w życiu, to jest tylko jeden utwór w którym pokazali wielkość swojego geniuszu. Bezkompromisowy. Dopracowany w każdym szczególe. Niepowtarzalny. Prawie 6 min muzyki, co wydawało się w latach 70 - tych XX w. barierą nie do pokonania. Utwór, który dla niewielu wokalistów amatorów, a nawet profesjonalistów jest osiagalny. Nie łatwo go zanucić, a pokochali go wszyscy. Utwór choć nie spełniał żadnych kryteriów popularnego przeboju, nie tylko nim został, ale wspiął się na szczyty. Bohemian Rabsody to symbol uporu w dążeniu do celu. To on pokazuje mi, że warto spełniać marzenia, realizować pasje i być bezkompromisowym w kreśleniu planów, żeby uzyskać sukces. Ten mały i ten duży. Taki który da nam power do przejścia przez życie, a na końcu podpisać się jako "spełniony człowiek".

Standard w muzyce to chwytliwa linia melodyczna, łatwy wpadający w ucho refren pozwalający przciętnemu zjadaczowi chleba na nucenie go pod nosem i utożsamianie się z jego głównym przesłąniem. To wszytsko rozłożone na 3-4 minuty, tak aby słuchacz się nie znudził. Sukces gwarantowany. Ale w życiu nie jest sztuką korzystać ze sprawdzonych schematów, podążac utartymi ścieżkami....