Przeważnie jestem przygotowana na taką okoliczność. Noszę przy sobie power bank, gdyby telefon się rozładował. Laptop mam zawsze naładowany, także i tu nie ma problemu. Nawet brak prądu w pracy nie jest tragedią bo (niestety) szef ma w wyposażeniu agregat prądotwórczy. A jeśli prądu nie ma po zmroku, czy czytanie książek przy świetle świec nie jest super rozwiązaniem?
Trzeba jednak przyznać, że w XXI wieku elektryczność rządzi. Brak prądu jest problemem, jednak istnieje wiele rozwiązań, z których często korzystamy.

Przeważnie jestem przygotowana na taką okoliczność. Noszę przy sobie power bank, gdyby telefon się rozładował. Laptop mam zawsze naładowany, także i tu nie ma problemu. Nawet brak prądu w pracy nie jest tragedią bo (niestety) szef ma w wyposażeniu agregat prądotwórczy. A jeśli prądu nie ma po zmroku, czy czytanie książek przy świetle świec nie jest super rozwiązaniem?
...

Ja lubię ciemność i dobrze się czuję w blasku świec.Mam ich w domu mnóstwo,więc żadna awaria prądu mi nie straszna.Są to głównie świece zapachowe: w kuchni o aromacie kawy,w pokojach lawenda,a w korytarzu cytrusy.Jeśli awaria prądu zdarzy się w ciągu dnia,to tym bardziej nie ma tragedii,chyba,że czeka na mnie sterta rzeczy do wyprasowania,ale wychodzę z założenia,że nie przejmuję się tym,na co nie mam wpływu i płynę przez życie raczej z prądem a nie pod prąd czyli przystosowuję się do nieprzewidzianych i nagłych sytuacji

Ja lubię ciemność i dobrze się czuję w blasku świec.Mam ich w domu mnóstwo,więc żadna awaria prądu mi nie straszna.Są to głównie świece zapachowe: w kuchni o aromacie kawy,w pokojach lawenda,a w korytarzu cytrusy.Jeśli awaria prądu zdarzy się w ciągu dnia,to tym bardziej nie ma tragedii,chyba,że czeka na mnie sterta rzeczy do wyprasowania,ale wychodzę z założenia,że nie...

Chociaż chwilowy brak prądu nie powinien mnie przerażać, bo przecież często poruszam się po mieszkaniu po ciemku, a na prąd chodzi tylko lodówka i ewentualnie ładująca się komórka, to jednak kiedy nagle nie da się zaświecić światła, moją pierwszą myślą jest: jak tu ciemno i cicho, muszę zaraz skombinować światło. Wyciągam i odpalam absolutnie każdą świecę, jaką znajdę. Rozstawiam je na każdym wolnym miejscu, a dodatkowo w ręce trzymam latarenkę. Praktycznie za każdym razem prąd wraca zanim ja oświetlę świecami całe mieszkanie.

Chociaż chwilowy brak prądu nie powinien mnie przerażać, bo przecież często poruszam się po mieszkaniu po ciemku, a na prąd chodzi tylko lodówka i ewentualnie ładująca się komórka, to jednak kiedy nagle nie da się zaświecić światła, moją pierwszą myślą jest: jak tu ciemno i cicho, muszę zaraz skombinować światło. Wyciągam i odpalam absolutnie każdą świecę, jaką znajdę....

Zazwyczaj w takich chwilach czytam książki, do tego kryminały. Najlepiej kiedy nie ma prądu wieczorem, w tedy czytam przy świecach. Z jednej strony jest romantycznie ale z drugiej trochę strasznie. W takich momentach lubię też rozmawiać z przyjaciółką. Jedno jest pewne, nigdy się nie nudzę.

Zazwyczaj w takich chwilach czytam książki, do tego kryminały. Najlepiej kiedy nie ma prądu wieczorem, w tedy czytam przy świecach. Z jednej strony jest romantycznie ale z drugiej trochę strasznie. W takich momentach lubię też rozmawiać z przyjaciółką. Jedno jest pewne, nigdy się nie nudzę.

Zdecydowanie jestem!
Zawsze wieczorami leząc w łóżku trzymam w ręce książkę, starając się ograniczyć telewizję i komputer, przed którym w pracy spędzam większość czasu.
Niemniej jednak z uwagi na brak prądu to i oświetlenia brak, więc czytanie zdecydowanie będzie utrudnione, niemniej jednak możliwe przy blasku świec. Ale po co psuć oczy, skoro nie ma prądu to i mąż nie siedzi z nosem w telewizorze czy komórce, bo bateria w końcu padnie. Dlatego zapalam świece, nalewam do wanny wody, otwieram wino i namawiam męża na wspólną kąpiel w wannie, później przy blasku świec może jakaś gra w karty lub pluszówka, romantyczny wieczór we dwoje, który kończy się namiętnym seksem.
I kto zaprzeczy, że właśnie przez prąd spada liczba ludności :)

Zdecydowanie jestem!
Zawsze wieczorami leząc w łóżku trzymam w ręce książkę, starając się ograniczyć telewizję i komputer, przed którym w pracy spędzam większość czasu.
Niemniej jednak z uwagi na brak prądu to i oświetlenia brak, więc czytanie zdecydowanie będzie utrudnione, niemniej jednak możliwe przy blasku świec. Ale po co psuć oczy, skoro nie ma prądu to i mąż nie...

Jako wielka fanka świeczek, na nagłą utratę elektryczności jestem przygotowana i niemal z zamkniętymi oczami potrafię dotrzeć do swoich zapasów, ale... Co zrobić, kiedy pada prąd, a Ty jesteś właśnie w trakcie pieczenia sernika i robienia prania? Nie pozostaje nic innego jak z nadzieję zaglądać przez szybkę, że jednak da się to jeszcze uratować i jednocześnie wspomagać się czerwonym winem. Podobno przy świecach smakuje najlepiej, więc sprawdźmy to! :)

Jako wielka fanka świeczek, na nagłą utratę elektryczności jestem przygotowana i niemal z zamkniętymi oczami potrafię dotrzeć do swoich zapasów, ale... Co zrobić, kiedy pada prąd, a Ty jesteś właśnie w trakcie pieczenia sernika i robienia prania? Nie pozostaje nic innego jak z nadzieję zaglądać przez szybkę, że jednak da się to jeszcze uratować i jednocześnie wspomagać się...

Jest środek grudnia. Najgorszy możliwy czas jeśli chodzi o korzystanie ze światła dziennego bo dzień jest wtedy najkrótszy. Temperatura gwałtownie spada o kilkanaście stopni. Jest już 10 stopni poniżej zera. Jednocześnie pada ulewny deszcz, który nagle ustaje. W efekcie w okolicy na domach, samochodach, ulicach, drzewach, słupach pojawia się gruba warstwa lodu. Ma ona około 2 cm. Jest ciężka. W efekcie tej anomalii pogodowej linie wysokiego napięcia zostają zerwane. Jest późne popołudnie i nagle brakuje prądu. Mieszkam w domku jednorodzinnym z węglowym ogrzewaniem. Palimy w piecu ale musimy pilnować temperatury na piecu by nie zagotować wody. Na szczęście grawitacja powoduje, że na poddaszu jest dosyć ciepło. Wytrzymamy! Z gotowaniem też sobie poradzimy bo mamy kuchenkę gazową. Najbiedniejszy jest mój mąż, gdyż przy braku prądu jego ukochany telewizor nie działa. Ja biorę książkę i przy świeczce, niszcząc oczy ale co tam, czytam. Czas mija mi jak zwykle bo przy książkach zawsze tak jest. Spod oka obserwuję miotającego się po domu męża. Nie może sobie miejsca znaleźć. Jest człowiekiem, który zawsze sobie znajdzie jakieś zajęcie ale wszechobecny mrok ogranicza wszystko.
Ja delektuję się światłem świecy. Czuję się tak, jakbym cofnęła się do średniowiecza.
Jedyny problem mam następnego dnia rano, szykując się do pracy. Wiadomo, że żelazko nie działa. Szukam ubrań, które nie wymagają prasowania. Nie mam ich zbyt dużo. Najwyżej pójdę pognieciona.
Wracając z pracy mamy nadzieję, że awaria zostanie naprawiona. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że podobna sytuacja jest w całym kraju i musimy poczekać na swoją kolej przy naprawie. To popołudnie spędzam wtulona w mężowskie ramiona. Żeby się rozgrzać wspominamy wakacje w Egipcie gdzie upał był niemożliwy. Wyciągam albumy ze zdjęciami. Oglądamy je przy blasku świec.
Prąd pojawia się dopiero po trzech dniach.
Nagle uświadamiamy sobie, że taki nagły hamulec w pędzeniu przed siebie był nam potrzebny. Cieszymy się sobą po prostu.
Od tamtego czasu zimowe wieczory często spędzamy przy świecach...

Jest środek grudnia. Najgorszy możliwy czas jeśli chodzi o korzystanie ze światła dziennego bo dzień jest wtedy najkrótszy. Temperatura gwałtownie spada o kilkanaście stopni. Jest już 10 stopni poniżej zera. Jednocześnie pada ulewny deszcz, który nagle ustaje. W efekcie w okolicy na domach, samochodach, ulicach, drzewach, słupach pojawia się gruba warstwa lodu. Ma ona około...

Dawno, dawno temu, w czasach naszych praprzodków, a w niektórych wioskach jeszcze w czasach dziadków albo i nawet rodziców, nie było elektryczności. Wyobraźcie to sobie, dzieci, pomyślcie jak by to było żyć w takich czasach, w domach oświetlonych tylko lampami naftowymi albo świecami.
- To jak to, nasi dziadkowie telewizję oglądali przy świecach???

Już w czasach mojego dzieciństwa, kiedy do telewizora nie mieliśmy jeszcze pilota, a o komputerze nawet nie słyszałam, wyobrażenie sobie życia bez prądu było trudne. Co by sobie wyobraziło dzisiejsze małe dziecko? Granie na smartfonie w ciemnej izbie w chacie jak ze skansenu? Ciekawe, muszę podpuścić jakiegoś małolata i zapytać, czym by się zajmował w świecie bez prądu.

Dorosłam, brak prądu widziałam nie raz, dawno już wiem, że telewizji przy świecach nie pooglądam. Na szczęście umiem czytać i książek mi nie brakuje, świece w domu zawsze na wszelki wypadek są, a zanim je znajdę, bo dawno już nie były potrzebne i te awaryjne, duże i jasne, nie nastrojowe, mogą być już gdzieś głęboko schowane, zanim je znajdę mam latarkę, wygodną czołówkę, żeby ręce przy poszukiwaniach mieć wolne.

A od niedawna mam czytnik, on ma podświetlenie, zatem już i bez świec mogę teraz poczytać.

Oczywiście przy czytaniu nie podjadam, przynajmniej nie z lodówki, nieotwierana dłużej utrzyma chłód, więc na Małego Głoda lepiej sięgnąć poza lodówkę po orzeszki, batona, przetwory w słoikach.

Zawsze można też zwyczajnie się wyspać :)

Dawno, dawno temu, w czasach naszych praprzodków, a w niektórych wioskach jeszcze w czasach dziadków albo i nawet rodziców, nie było elektryczności. Wyobraźcie to sobie, dzieci, pomyślcie jak by to było żyć w takich czasach, w domach oświetlonych tylko lampami naftowymi albo świecami.
- To jak to, nasi dziadkowie telewizję oglądali przy świecach???

Już w czasach mojego...

Brak prądu zwykle jest zaskoczeniem- choć jestem z pokolenia, które pamięta częste przerwy w dostawie tegoż. Zwlaszcza, że mieszkam na wsi. Dziś to rzadkość, ale ponieważ lubię światło świec i nastrojowe wieczory- mam w domu wiele ładnych, często aromatycznych świeczek i świeczuszek oraz specjalnych kominków, które są nie tylko dekoracją, ale pomagają unosić się aromatom oraz są wybawieniem właśnie w chwilach braku prądu. Pod warunkiem, że znajdzie się dobra dusza z zapałkami - bo one nie zawsze są pod ręką. Gdy ciemność ogarnia mnie niespodzianie staram się krótko przeczekać kryzys, w myślach przebiegam topografię domu, i wyobrażam sobie jak muszą czuć się niewidomi... W takich chwilach ciąży mi myśl, że jesteśmy dziś tak uzależnieni od wielu rzeczy dających wygodę kosztem naszej wolności. Jesteśmy jej więżniami...

Brak prądu zwykle jest zaskoczeniem- choć jestem z pokolenia, które pamięta częste przerwy w dostawie tegoż. Zwlaszcza, że mieszkam na wsi. Dziś to rzadkość, ale ponieważ lubię światło świec i nastrojowe wieczory- mam w domu wiele ładnych, często aromatycznych świeczek i świeczuszek oraz specjalnych kominków, które są nie tylko dekoracją, ale pomagają unosić się aromatom...

Elektryczność, co my ludzie bez niej byśmy zrobili? Doceniamy najbardziej ją wtedy, gdy jej zabraknie. Cztery ściany ogarnia ciemność, a my jesteśmy zmuszeni na spędzenie kolejnej burzowej nocy przy świetle latarki lub świecy.
Pomyśleć, że dziesiąt lat temu dla ludzi nie było to niczym dziwnym, a codziennością do jakiej nam żyjącym w XXI wieku trudno byłoby się przyzwyczaić.
Brak światła, cisza, ciemność, spokój...
Dobry czas na chwilę zastanowienia i refleksji. Do tego jeszcze rozbłyskujące błyskawice za oknem i robi się całkiem przyjemnie ;)

Elektryczność, co my ludzie bez niej byśmy zrobili? Doceniamy najbardziej ją wtedy, gdy jej zabraknie. Cztery ściany ogarnia ciemność, a my jesteśmy zmuszeni na spędzenie kolejnej burzowej nocy przy świetle latarki lub świecy.
Pomyśleć, że dziesiąt lat temu dla ludzi nie było to niczym dziwnym, a codziennością do jakiej nam żyjącym w XXI wieku trudno byłoby się...