Kojarzycie film "Strażnicy Galaktyki 2" i scenę kiedy Yondu - swoją strzałką - wraz z Rocketem i małym Grootem rozwalają cały wielki statek najemnych zbirów? W tle leci piosenka "Come a little bit closer" wykonania Jay and the Americans. Odkąd usłyszałam wszystkie retro piosenki w pierwszej części zakochałam się w nich.
"Come a little bit closer" jest dla mnie wyjątkowa. Rytm na szybką cha-che sprawia, że nogi same rwą się do tańca i to właśnie do tańca posłużył mi ten utwór. Razem z mężem zatańczyliśmy do tego utworu nasz pierwszy weselny taniec. Opłacało się chodzić 2 lata do szkoły tańca bo pod muzykę wyszło małe schow. A piosenkę wybrał mąż, chyba i jemu te rytmy przypadły do gustu.

Kojarzycie film "Strażnicy Galaktyki 2" i scenę kiedy Yondu - swoją strzałką - wraz z Rocketem i małym Grootem rozwalają cały wielki statek najemnych zbirów? W tle leci piosenka "Come a little bit closer" wykonania Jay and the Americans. Odkąd usłyszałam wszystkie retro piosenki w pierwszej części zakochałam się w nich.
"Come a little bit closer" jest dla mnie wyjątkowa....

Piosenką, która pozytywnie kojarzy mi się z pewnym wydarzeniem, jest „I was made for loving you” zespołu Kiss. Grała ona, gdy razem z moim narzeczonym wychodziliśmy z klubu, w którym byliśmy na świetnej imprezie halloweenowej. Był to pierwszy raz, gdy poszliśmy wspólnie na imprezę w rytmach rock/metal, i ogromnie nam się podobało. Zawsze marzyłam o facecie, z którym mogłabym poskakać jak szalona do ostrych kawałków, a mój narzeczony okazał się właśnie takim gościem. Pokazało mi to, że faktycznie I was made for loving him, and he was made for loving me!

Piosenką, która pozytywnie kojarzy mi się z pewnym wydarzeniem, jest „I was made for loving you” zespołu Kiss. Grała ona, gdy razem z moim narzeczonym wychodziliśmy z klubu, w którym byliśmy na świetnej imprezie halloweenowej. Był to pierwszy raz, gdy poszliśmy wspólnie na imprezę w rytmach rock/metal, i ogromnie nam się podobało. Zawsze marzyłam o facecie, z którym...

Święta, święta i po świętach... ale utwór "LAST CHRISTMAS" grupy Wham! jest najbardziej nakręcającą mnie pozytywnie piosenką przed każdym Bożym Narodzeniem. Towarzyszył mi od kiedy tylko pamiętam... właściwie to od zawsze, bo w końcu powstał w 1986 roku, czyli zanim jeszcze ja sama pojawiłam się na świecie ;)
Pamiętam też, że tak samo jak w teledysku od dziecka stroiłam przy tej piosence choinkę i stało się to już moim corocznym rytuałem... nawet teraz, gdy jestem dorosła nie umiem sobie tej piosenki przy zdobieniu drzewka odmówić...
Zdecydowanie więc jest to mój numer jeden, wśród wszystkich mniej lub bardziej pozytywnych piosenek, gdyż kojarzy mi się z beztroskim dzieciństwem i przyjemnie spędzanym czasem w gronie najbliższych...
Ma swoją "magię" której nie da się żadną inną piosenką w tym okresie podrobić ;)

Święta, święta i po świętach... ale utwór "LAST CHRISTMAS" grupy Wham! jest najbardziej nakręcającą mnie pozytywnie piosenką przed każdym Bożym Narodzeniem. Towarzyszył mi od kiedy tylko pamiętam... właściwie to od zawsze, bo w końcu powstał w 1986 roku, czyli zanim jeszcze ja sama pojawiłam się na świecie ;)
Pamiętam też, że tak samo jak w teledysku od dziecka stroiłam...

Muzyka pełni w moim życiu bardzo ważną rolę. Każda piosenka kojarzy mi się z jakimś wydarzeniem z przeszłości, z jakąś osobą i towarzyszącymi w tym czasie emocjami. Nie potrafię nawet wskazać, która jest moją ulubioną ani która jest najbardziej wyjątkowa, bo jest ich tak wiele. Wrócę się jednak do czasów studenckich i tutaj pojawia się nieśmiertelna "Dancing Queen" zespołu Abba. Jest to jedna z wielu piosenek, które kojarzą mi się z tym beztroskim czasem, świetnymi imprezami i przede wszystkim wspaniałymi ludźmi. Ten utwór leciał obowiązkowo na każdym naszym spotkaniu, dlatego wspominam go bardzo miło.

Muzyka pełni w moim życiu bardzo ważną rolę. Każda piosenka kojarzy mi się z jakimś wydarzeniem z przeszłości, z jakąś osobą i towarzyszącymi w tym czasie emocjami. Nie potrafię nawet wskazać, która jest moją ulubioną ani która jest najbardziej wyjątkowa, bo jest ich tak wiele. Wrócę się jednak do czasów studenckich i tutaj pojawia się nieśmiertelna "Dancing...

„Ciągle pada...”, ale jako że jest to pierwszy letni deszcz, to unosi ze sobą zapach ciepłej ziemi. Dla innych ludzi „nagle ogniem otworzyły się niebiosa, potem zaczął deszcz ulewny siać z ukosa, liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze, a ja?” Chcę żyć, chcę śpiewać, chcę tańczyć! Choć biuro temu nie sprzyja, to wystarcza telefon do przyjaciółki pracującej w sąsiednim budynku i już razem z nią od strony podwórza „chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę, patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople, patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic!” Najważniejsze, by mieć bratnią duszę, która tak samo nie krępuje się biegać po deszczu boso! Nawet mając za świadków poważnych i zniesmaczonych współpracowników w garniturach i garsonkach.

„Ciągle pada...”, ale jako że jest to pierwszy letni deszcz, to unosi ze sobą zapach ciepłej ziemi. Dla innych ludzi „nagle ogniem otworzyły się niebiosa, potem zaczął deszcz ulewny siać z ukosa, liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze, a ja?” Chcę żyć, chcę śpiewać, chcę tańczyć! Choć biuro temu nie sprzyja, to wystarcza telefon do przyjaciółki pracującej w sąsiednim...

Piosenka Zary Larsson: Symphony była bardzo popularna 2 lata temu. Razem z przyjaciółkami słuchałyśmy jej wtedy na okrągło i teraz po dwóch latach, gdy znowu jej słucham, nie mogę już opędzić się od wspomnień. Ten czerwiec wtedy wydawał mi się zwyczajny, jednak teraz wydaje mi się, że był to jeden z piękniejszych miesięcy w moim życiu, właśnie przez ten spokój i sielankę. Końcówka roku, wolne lekcje i cudowne spędzanie czasu z moimi przyjaciółmi na trawniku przed szkołą. Wspólne robienie wianków z kwiatów i chodzenie w nich przez resztę dnia. Spacery dookoła szkoły - wszędzie towarzyszyła nam ta piosenka. Siedzenie na kocu razem z całą moją klasą, która była wtedy tak niesamowicie zintegrowana, że nawet teraz zastanawiam się, jak mogliśmy w tak krótkim czasie tak bardzo się od siebie uzależnić. Gdy słucham tej piosenki czuję też cudowne ciepło i słyszę mój i moich przyjaciół śmiech. I oczywiście tę piosenkę. Wspólne granie w oklepane państwa- miasta, które jednak w naszym gronie przeobraziło się w najprzyjemniejsze spędzanie czasu. I wszystko to działo się na trawniku szkolnym w ostatnie dni czerwca 2017, przy dźwiękach piosenki pt. Symphony.

Piosenka Zary Larsson: Symphony była bardzo popularna 2 lata temu. Razem z przyjaciółkami słuchałyśmy jej wtedy na okrągło i teraz po dwóch latach, gdy znowu jej słucham, nie mogę już opędzić się od wspomnień. Ten czerwiec wtedy wydawał mi się zwyczajny, jednak teraz wydaje mi się, że był to jeden z piękniejszych miesięcy w moim życiu, właśnie przez ten spokój i sielankę....

Muzyka towarzyszy każdemu z nas przez całe życie i bywa tak,że jakiś utwór szczególnie zapada w pamięć czy w serce. Warto przejść przez życie tanecznym krokiem i czerpać z życia garściami.Czasem przydarzają się nam różne zaskakujące zdarzenia - raz śmieszne,innym razem tragiczne.W każdej sytuacji trzeba się jakoś odnaleźć i zachować twarz. Ja dostałam kiedyś od pracodawcy zadanie,aby odebrać z dworca posła RP,który miał być honorowym gościem legnickiego Satyrykonu. Przyjechał z Warszawy pociągiem i czekałam na niego na dworcu. Strasznie się denerwowałam,myśląc,że będzie to jakiś sztywniak i zastanawiałam się o czym tu z nim w ogóle rozmawiać żeby nie wyjść na głupka. Wiedziałam jak wygląda,bo znałam go z telewizji. Z pociągu wyszedł pan poseł bardzo uradowany i zauważyłam,że nieco "wczorajszy". Musiał dzień wcześniej ostro zabalować. Jednak miał na sobie elegancki garniturek i prezentował się "wizytowo". Po chwili mój wzrok padł na jego buty i zauważyłam,że jeden but ma czarny,a drugi... brązowy. Powiedziałam mu o tym,na co on: "o jasna cholera!" i wybuchnęliśmy śmiechem. Lody zostały przełamane a Pan Poseł okazał się bardzo miłą i sympatyczną osobą. Poszliśmy do sklepu,gdzie kupił nową parę butów i wystąpił na gali już w odpowiednim obuwiu

Muzyka towarzyszy każdemu z nas przez całe życie i bywa tak,że jakiś utwór szczególnie zapada w pamięć czy w serce. Warto przejść przez życie tanecznym krokiem i czerpać z życia garściami.Czasem przydarzają się nam różne zaskakujące zdarzenia - raz śmieszne,innym razem tragiczne.W każdej sytuacji trzeba się jakoś odnaleźć i zachować twarz. Ja dostałam kiedyś od pracodawcy...

HWyśpiewam wam więcej[bookLink]4857922|HWyśpiewam wam więcej[/bookLink]

HWyśpiewam wam więcej[bookLink]4857922|HWyśpiewam wam więcej[/bookLink]

 [bookCover]4857922|Wyśpiewam wam więcej[/bookCover]