Notatki z każdych wykładów na uczelni, które są nie do zdobycia gdzie indziej, bo wykładowca wymaga tych treści o których on mówi... O tak, to daje władzę ;)

Notatki z każdych wykładów na uczelni, które są nie do zdobycia gdzie indziej, bo wykładowca wymaga tych treści o których on mówi... O tak, to daje władzę ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Całe życie druga. Drugie dziecko a zarazem druga dziewczynka moich rodziców. Druga dziewczyna wszystkich moich chłopaków (zaraz po mojej ładniejszej koleżance). Druga w klasie (Krzysiek, ty kujonie, nigdy ci tego nie wybaczę), druga w pracy (tak, pani Marysiu, oczywiście, pani Marysiu), druga w domu (zaraz po teściowej). Czy będąc zawsze w cieniu, można złapać dla siebie choć kilka promyków światła? Czy taki człowiek jak ja może jaśnie panować nad czymkolwiek, chociaż przez moment? Otóż tak!
Mój tron zbudowany jest z niedziałających baterii, przerywających kabli, zapomnianych haseł, przeładowanych RAMów, zablokowanych kart, zawieszonych routerów, nieotwierających się załączników, pustych tonerów, a moje skronie zdobi korona utkana z najdelikatniejszego WiFi, które tylko siła mojej woli, intelektu i magii jest w stanie utrzymać w trybie stabilnej pracy. Tak, kiedy komputer nie działa, mail się nie otwiera, drukarka nie chce drukować a komórka wariuje, poddani zaczynają napływać przed moje oblicze i z uniżeniem błagają o łaskę. Wiedza, to władza!

Całe życie druga. Drugie dziecko a zarazem druga dziewczynka moich rodziców. Druga dziewczyna wszystkich moich chłopaków (zaraz po mojej ładniejszej koleżance). Druga w klasie (Krzysiek, ty kujonie, nigdy ci tego nie wybaczę), druga w pracy (tak, pani Marysiu, oczywiście, pani Marysiu), druga w domu (zaraz po teściowej). Czy będąc zawsze w cieniu, można złapać dla siebie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Najpierw recepta. Lekarz przyjmuje od 8:30, jest za pięć wpół do, a w poczekalni już piętnaście osób. Dobrze chociaż, że mam w torbie książkę.
Mija godzina, dwie, dwie i trzy czwarte, no zaraz moja kolej.
Wpada kobieta z grymasem na twarzy i pyta czy można bez kolejki, bo boli.
Jasne, ileż to może zająć, piętnaście minut?
Trzy kwadranse później, lekko poirytowana wchodzę ja.
Dobra, recepta załatwiona, teraz bank.
Około południa powinno się już tam przerzedzić.
Taaa... chyba, że od rana jest awaria systemu, ale i tego punktu nie mogę pominąć, wpłata się sama nie zrobi.
Bite półtora godziny później idę, niczym zaprawiony w walce żołnierz, na front urzędu stanu cywilnego, po odpis aktu urodzenia. Jestem gotowa na wszystko.
Nie straszny mi tłum i gigantyczne kolejki.
Wchodzę, a tam tylko przeciąg zwiewa jakiś zagubiony blankiecik po posadzce. Myślę sobie, zamknięte.
Nie! Trzy okienka, trzy panie urzędniczki i wszystkie trzy wolne.
Łzy szczęścia napływają mi do oczu, zarzucam niewidzialną zbroję wojownika, prostuję plecy, podbródek zadzieram wyżej i powolutku, z godnością królowej zmierzam po dokument.
Nie dość, że jestem pierwsza, to na dodatek mogę wybrać najmniej odpychająca z wyglądu panią urzedującą.
To jak wygrać życie :)

Najpierw recepta. Lekarz przyjmuje od 8:30, jest za pięć wpół do, a w poczekalni już piętnaście osób. Dobrze chociaż, że mam w torbie książkę.
Mija godzina, dwie, dwie i trzy czwarte, no zaraz moja kolej.
Wpada kobieta z grymasem na twarzy i pyta czy można bez kolejki, bo boli.
Jasne, ileż to może zająć, piętnaście minut?
Trzy kwadranse później, lekko poirytowana wchodzę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Każdy marzył, aby posiadać władzę nad czymś. Niektórzy moi znajomi z lat podstawówki pragnęli mieć władzę nad żywiołami lub zwierzętami. Jednak przychodzi moment, w którym coś się zmienia. Dla wielu nastolatków okazaniem władzy jest zwycięstwo walki o koc ze swoim pupilem, a dla innych oglądanie filmów bez reklam na rozmaitych stronach internetowych. Czasami można natknąć się na władzę intelektualną (np. zdobycie najlepszej oceny) lub władzę fizyczną (osiągnięcie wymarzonej wagi). Z postępem technoligii powstała walka o to, który telefon będzie miał największy procesor bądź pamięć wewnętrzną. Kiedyś za władzę uznane były między innymi rządy w państwie lub na innych wyskoch stanowiskach. Obecnie każdy człowiek ma swój umałek władzy, tylko potrzeba umiejętności dostrzerzenia tego.

Każdy marzył, aby posiadać władzę nad czymś. Niektórzy moi znajomi z lat podstawówki pragnęli mieć władzę nad żywiołami lub zwierzętami. Jednak przychodzi moment, w którym coś się zmienia. Dla wielu nastolatków okazaniem władzy jest zwycięstwo walki o koc ze swoim pupilem, a dla innych oglądanie filmów bez reklam na rozmaitych stronach internetowych. Czasami można natknąć...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jest coś o czym może nie powinnam pisać, ale doszłam do tego wczoraj. Z tym, że chcę zaznaczyć, że mi z tego powodu głupio, ale jednocześnie trochę mnie to dowartościowuje jako kobietę. Jest to mianowicie to jak ja ja działam na mężczyzn dzięki temu, że z nimi rozmawiam i pokazuję im swoje zdjęcia. Nie chcę tego wyjaśniać ze szczegółami.

Jest coś o czym może nie powinnam pisać, ale doszłam do tego wczoraj. Z tym, że chcę zaznaczyć, że mi z tego powodu głupio, ale jednocześnie trochę mnie to dowartościowuje jako kobietę. Jest to mianowicie to jak ja ja działam na mężczyzn dzięki temu, że z nimi rozmawiam i pokazuję im swoje zdjęcia. Nie chcę tego wyjaśniać ze szczegółami.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jest jedna rzecz na tym świecie, która pozwala mi poczuć się po królewsku. To moje auto, jego prędkość i towarzysząca nam muzyka. Prowadzenie auta jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Tu rządzę!! Tu czuję się Panią!!! Mknę moją czarną strzałą, przecinając powietrze niczym wystrzelony pocisk. Kto nie lubi pocisnąć na opustoszałej drodze?? Ja kocham tą adreanaline, uwielbiam przekraczać własne granice, czuć ten ogrom emocji. Taka jestem i w tym jest moja wolność i moja władza. To ja tu rozkazuje...szkoda tylko że czasem niebieskie misie sprowadzają mnie na ziemię i boleśnie ponoszę konsekwencję swoich uprawnień z niechęcią przyjmując mandat.

Jest jedna rzecz na tym świecie, która pozwala mi poczuć się po królewsku. To moje auto, jego prędkość i towarzysząca nam muzyka. Prowadzenie auta jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Tu rządzę!! Tu czuję się Panią!!! Mknę moją czarną strzałą, przecinając powietrze niczym wystrzelony pocisk. Kto nie lubi pocisnąć na opustoszałej drodze?? Ja kocham tą adreanaline,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zbieram nie tylko książki, ale też różne starocie. Szczególną cześć mojej kolekcji stanowią zabytkowe radioodbiorniki, które w większości nabywam poprzez popularny serwis aukcyjny. Kiedy zostaję zwycięzcą licytacji, czuję się jak władca. Uczucie wspaniałe, pomimo świadomości pustoszejącego skarbca...

Zbieram nie tylko książki, ale też różne starocie. Szczególną cześć mojej kolekcji stanowią zabytkowe radioodbiorniki, które w większości nabywam poprzez popularny serwis aukcyjny. Kiedy zostaję zwycięzcą licytacji, czuję się jak władca. Uczucie wspaniałe, pomimo świadomości pustoszejącego skarbca...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Czułeś się kiedyś jak władca? Choćby przez ułamek sekundy, przez krótką chwilę. Czasami to uczucie wywołane jest tak małą, błahą rzeczą. Dla mnie jest to uczucie, gdy w dyskutujemy na jakiś określony wątek w gronie znajomych, niekoniecznie mamy na dany temat to samo zdanie, wywiązuje się malutki konflikt i okazuje się na koniec, że przez cały czas miałam rację, a większość zarzucała mi, że się mylę. Czuje się wtedy jak władca rozumów, choć czasem moje racje dotyczą kompletnie nic nie znaczącej sprawy. Mimo wszystko to, że uwielbiam mieć rację nie czyni mnie osobą buńczuczną. Chyba, że moi znajomi mają inne zdanie, oby nie.

Czułeś się kiedyś jak władca? Choćby przez ułamek sekundy, przez krótką chwilę. Czasami to uczucie wywołane jest tak małą, błahą rzeczą. Dla mnie jest to uczucie, gdy w dyskutujemy na jakiś określony wątek w gronie znajomych, niekoniecznie mamy na dany temat to samo zdanie, wywiązuje się malutki konflikt i okazuje się na koniec, że przez cały czas miałam rację, a większość...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Największą satysfakcję sprawia mi ii myślę też, że wielu innym osobom, robienie po swojemu. Nie lubimy gdy ktoś coś nam narzuca i pewnie dlatego już od małego pamiętam, że jak mnie do czegoś przymuszał, to po jego wyjściu zaraz to zmieniłam tak, żeby było po mojemu, tak żebym to nie ja się podporządkowywałam tylko, żebym ja miała władzę decydowania.
Niedawno moja koleżanka wyznała mi, że od małego jest niepokorna. Pamięta, że zawsze jak rodzice kazali jej o którejś godzinie przyjść do domu, to mimo tego, że przychodziła pod dom na czas albo i przed to chwała się gdzieś w pobliżu i obserwowała jak rodzice już jej wyglądają i na nią czekają.
W tamtym momencie była panem sytuacji tak ja w tym momencie gdy prawdziwy jej pan wychodził :)

Największą satysfakcję sprawia mi ii myślę też, że wielu innym osobom, robienie po swojemu. Nie lubimy gdy ktoś coś nam narzuca i pewnie dlatego już od małego pamiętam, że jak mnie do czegoś przymuszał, to po jego wyjściu zaraz to zmieniłam tak, żeby było po mojemu, tak żebym to nie ja się podporządkowywałam tylko, żebym ja miała władzę decydowania.
Niedawno moja koleżanka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Odnoszę wrażenie, że w obecnej sytuacji w jakiej się znajduję zawyczaj jestem podwładną własnego kota, bo to rytm jego dnia rozporządza rytmem mojego dnia - robię sobie śniadanie, on drze japę przy swoich miskach, że musi dostać pierwszy (dostaje), zbieram się do wyjścia, on stoi pierwszy przy drzwiach, bo przecież na zewnąrz jest tyle ciekwaych miejsc do zwiedzenia (jednak jest kotem niewychodzącym i tutaj to mój głos jest decydujący), chcę spać, on się uwala obok i mruczy i wyraźnie życzy sobie głaskania (głaszczę, bo nie sposób mu się oprzeć). Przez wiekszą zatem część mojego życia jestem podwładną.
Wyobraźcie sobie zatem moją radochę kiedy staję sie panią jakiejś sytuacji. Np. kiedy na stację benzynową, gdzie pracuję podjeżdża pan w garniturze i lakierkach i nie potrafi zatankowac sobie gazu. A ja tak.
Mała rzecz, a ile punktów do samooceny. :)

Odnoszę wrażenie, że w obecnej sytuacji w jakiej się znajduję zawyczaj jestem podwładną własnego kota, bo to rytm jego dnia rozporządza rytmem mojego dnia - robię sobie śniadanie, on drze japę przy swoich miskach, że musi dostać pierwszy (dostaje), zbieram się do wyjścia, on stoi pierwszy przy drzwiach, bo przecież na zewnąrz jest tyle ciekwaych miejsc do zwiedzenia (jednak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej