Mój wybór padłby na kolekcjonera starych pocztówek. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy w jego ręce trafia kartka z frontu, ze szpitala polowego, z informacją do ukochanej Pani K. z łóża śmierci. Szeregowy M. sygnuje ją małym serduszkiem na znak wiecznej miłości. Ponieważ nigdy jej nie doręczono, nieszczęsna narzeczona z żalu poświęciła swoje życie służbie Bogu, wstępujac do zakonu. Czterdzieści lat od tych wydarzeń w murach klasztoru pojawia się tajemniczy brat M., przybysz z nikąd. Wkrótce zaczynają ginąć zakonnice w wieku Pani K., a na ciele każdej z nich pojawia się ów symbol serduszka. Praworządny kolekcjoner czytając w gazecie o niewyjaśnionych mordach, postanawia przekazać pocztówkę w ręce policji...

Mój wybór padłby na kolekcjonera starych pocztówek. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy w jego ręce trafia kartka z frontu, ze szpitala polowego, z informacją do ukochanej Pani K. z łóża śmierci. Szeregowy M. sygnuje ją małym serduszkiem na znak wiecznej miłości. Ponieważ nigdy jej nie doręczono, nieszczęsna narzeczona z żalu poświęciła swoje życie służbie Bogu, wstępujac do...

Kolekcjoner butów. A dokładnie tych pasujących na prawą stopę. To nietypowe hobby byłoby idealnym tłem dla kryminału toczącego się w niewielkim miasteczku gdzieś w stanie Pensylwania. Detektyw odkrywa opuszczoną szopę a w niej dziesiątki precyzyjnie zawieszonych na ścianach butów, idealnie wypastowanych i czystych. Część z nich należy do zaginionych osób, których szuka policja, część do zmarłych. Detektyw zaczyna bać się o własne życie, gdy na ścianie odnajduje swego buta...

Kolekcjoner butów. A dokładnie tych pasujących na prawą stopę. To nietypowe hobby byłoby idealnym tłem dla kryminału toczącego się w niewielkim miasteczku gdzieś w stanie Pensylwania. Detektyw odkrywa opuszczoną szopę a w niej dziesiątki precyzyjnie zawieszonych na ścianach butów, idealnie wypastowanych i czystych. Część z nich należy do zaginionych osób, których szuka...

Ciekawy mógłby być kolekcjoner kart telefonicznych. Z tym, że nie byłaby to ofiara, lecz morderca. Nosiłby kilka kart w portfelu i nie wzbudzał żadnych podejrzeń, że to on może tak okrutnie podcinać żyły ofiarom...

Ciekawy mógłby być kolekcjoner kart telefonicznych. Z tym, że nie byłaby to ofiara, lecz morderca. Nosiłby kilka kart w portfelu i nie wzbudzał żadnych podejrzeń, że to on może tak okrutnie podcinać żyły ofiarom...

Ostatnio w gazetach pisano o dość nietypowym morderstwie. Ktoś znalazł bowiem zwłoki człowieka, którego gardło wypełnione było czerwoną farbą. Obok ciała leżał obraz przedstawiający scenę śmierci nieszczęsnej ofiary. Ostatnio w gazetach pisano o dość nietypowym morderstwie. Ktoś znalazł bowiem zwłoki człowieka, którego gardło wypełnione było czerwoną farbą. Obok ciała leżał obraz przedstawiający scenę śmierci nieszczęsnej ofiary. Scena ta działa się zresztą w opuszczonej pracowni malarskiej. To nie pierwszy taki przypadek. Już wcześniej znajdowano ciała pokryte farbą lub poranione przez odłamki pędzli. Nie wiadomo jednak, jaki jest motyw owej grupy. Każdy pozostawia swój ślad rozpoznawczy. Jeden z psychopatów zostawia na czołach ofiar własny znak. Maluje im bowiem czerwone gwiazdki. Inny w oczodoły wbija drewniane pędzle. Jeszcze inny z kolei rozbiera zwłoki do naga i odrysowuje na skórze cały ludzki szkielet. Gdybyśmy nie mieli do czynienia z miejscem zbrodni, w niektórych przypadkach moglibyśmy uznać zastane eksponaty za dzieła sztuki. Widać, że wspomniani "artyści" wykazują się dość sporym talentem i inwencją twórczą. Nie potrafią malować z pamięci, a chcąc stworzyć scenę śmierci, muszą znaleźć swój obiekt. Nie pozostaje im więc nic innego, jak tylko zorganizować swojego modela. Wtedy realizują swój chory plan i przenoszą zwłoki na płótno. Do czynienia w życiu miałam z wieloma sprawami, ale takich psychopatów jeszcze nie widziałam. Chociaż sztuka może i jest wartościowa, to jednak w jej imię nie opłaca się ginąć. Mam nadzieję, że wkrótce schwytamy tych chorych malarzy.

Ostatnio w gazetach pisano o dość nietypowym morderstwie. Ktoś znalazł bowiem zwłoki człowieka, którego gardło wypełnione było czerwoną farbą. Obok ciała leżał obraz przedstawiający scenę śmierci nieszczęsnej ofiary. Ostatnio w gazetach pisano o dość nietypowym morderstwie. Ktoś znalazł bowiem zwłoki człowieka, którego gardło wypełnione było czerwoną farbą. Obok ciała leżał...

Teraz śpi. Godzina, może dwie, spokoju. Przegląda się w lustrze w łazience. Rysa, która biegnie przez środek i liczne pęknięcia nie zasłaniają miazgi, w jaką zmienił jej twarz. Spuchnięta. Jednego oka nie widać, zalepione krwią i zamknięte. Drżącą ręką odsuwa kosmyk włosów z czoła.
Stęknięcie z sypialni wywołuje w niej najpierw falę szybkiego jak uderzenie strachu, a potem palącą nienawiść. Gnojek. Zniszczył jej życie. Czy jemu się wydaje, że ona jest jego poduszką treningową?! Bije ją odkąd pamięta. I tylko zbiera te swoje pieprzone igły, tak, jej 'pan i władca', samiec alfa, który musi wyżywać się na żonie i dzieciach, bo nie mogą mu oddać, kolekcjonuje pieprzone igiełki. Duże, małe, zakrzywione; ma nawet jedną z diamentem na wierzchu, sam się chwalił.
Kolejne stęknięcie. Świnia. Wieprz. Byłoby tak dobrze, gdyby się nie obudził. Nagle rozśmiesza ją myśl - tak jak on zbiera igły, tak ona kolekcjonuje siniaki. Ma ich całe legiony, wszędzie, na całym ciele. Nic tylko żółć – zieleń – i o, zmieniają barwy jak sygnalizacje świetlne...
Słyszy przekleństwo rzucone przez sen. Marszczy się. Ma tego dość. Mówili jej od dawna, żeby go rzuciła, ale bała się, bo gdzie się podzieje... Ale ta jego kolekcja, może jest jednak coś warta, kto wie...
Nagle jej wzrok pada na młotek leżący obok szafki. Młotek i... igła? Czytała już kiedyś o tym. Rzadki, typowo kobiecy sposób morderstwa... Wystarczy wbić mu igłę w łeb... Waży młotek w dłoni. Bo rzadkie hobby, mój drogi, rodzi niezwykłe zbrodnie...

Teraz śpi. Godzina, może dwie, spokoju. Przegląda się w lustrze w łazience. Rysa, która biegnie przez środek i liczne pęknięcia nie zasłaniają miazgi, w jaką zmienił jej twarz. Spuchnięta. Jednego oka nie widać, zalepione krwią i zamknięte. Drżącą ręką odsuwa kosmyk włosów z czoła.
Stęknięcie z sypialni wywołuje w niej najpierw falę szybkiego jak uderzenie strachu, a potem...

Nie szukając daleko... blogerzy książkowi!
Pewnego dnia znajdują w skrzynce tajemniczą przesyłkę z pierwszym, wydrukowanym na drukarce rozdziałem opisującym porwanie... nie wiedzą, które wydawnictwo w taki nietypowy sposób promuję nową pozycję, ale nie podejrzewają niczego złego. Jakiś czas później otrzymują kolejny rozdział, tym razem z opisem zbrodni... zszokowani odkrywają, że do niemalże identycznej mówiono we wszystkich wiadomościach. Z jakiegoś powodu to właśnie z nimi komunikuje się sprawca - czy jest jednym z nich? A może to pisarz, którego powieść otrzymała negatywne recenzje? W skrzynce czeka już na nich kolejna przesyłka...

Nie szukając daleko... blogerzy książkowi!
Pewnego dnia znajdują w skrzynce tajemniczą przesyłkę z pierwszym, wydrukowanym na drukarce rozdziałem opisującym porwanie... nie wiedzą, które wydawnictwo w taki nietypowy sposób promuję nową pozycję, ale nie podejrzewają niczego złego. Jakiś czas później otrzymują kolejny rozdział, tym razem z opisem zbrodni... zszokowani...

Urodziłem się w roku największej premiery wszech czasów. Powiecie były ważniejsze wydarzenia, katastrofy, morderstwa, pierwszy model mikrokomputera firmy Apple, wystrzelenie sondy Voyager 2, uruchomienie reaktora w Czarnobylu... Nie to był rok największej premiery, najgorszy dzień nawet mnie na świecie jeszcze nie było. Siedziałem sobie w brzuchu matki, a świat popadł w szaleństwo. " Gwiezdne wojny" tfu! W 2010 myślę, to koniec, 5 lat ciszy ale nie w tym roku nawet to szaleństwo opanowało dzieci. I już kolejna data premiery zaplanowana. Nie tylko nie to. I jeszcze te dzieci. Nie wytrzymam, przebrania na karnawał, wszędzie małe Vadery, Kylo Reny, włączam telewizor, Vadery reklamują moją ulubioną czekoladę, wchodzę do kiosku a jakaś matka kupuje dzieciakom karty z "gwiezdnych wojen" Tfu. A oni się cieszą, przecież to ledwie mówi a już " wow, wow, hura gwiezdne wojny" NIE DOSYĆ TEGO TRZEBA PORWAĆ GÓWNIARZY OD MATEK, PÓŁ ROKU SMERFÓW, GUMISI, BOLKA I LOLKA, REKSIA I WRESZCIE SIĘ SKOŃCZY TO SZALEŃSTWO. Starczy tych wielbicieli tego kiczu. Dosyć ogólnego wow. Wiem kupię karty i będę się wymieniać, a przy okazji poznam moje przyszłe ofiary. No i ile telewizorów kupić bo przecież trzeba te dzieciaki rozdzielić do oglądania normalnej kinematografii, razem to jeszcze się wymienią na karty i nici z planu. Tak idę do kiosku po karty i do dzieła

Urodziłem się w roku największej premiery wszech czasów. Powiecie były ważniejsze wydarzenia, katastrofy, morderstwa, pierwszy model mikrokomputera firmy Apple, wystrzelenie sondy Voyager 2, uruchomienie reaktora w Czarnobylu... Nie to był rok największej premiery, najgorszy dzień nawet mnie na świecie jeszcze nie było. Siedziałem sobie w brzuchu matki, a świat popadł w...

Piwowar domowy - wyobraźcie sobie motyw piwowara domowego, piwniczka ze sprzętem do warzenia piwa, piwem oczywiście dzieli się ze znajomymi, konkursy etc. Główne nagrody na konkursach, piwa wyjątkowe, zawsze mające w sobie to "coś", o czym nikt nie wie. Nadchodzi moment, że nasz pan X wygrywa konkurs pwowarski i ma możliwość uwarzenia piwa na skalę przemysłową, z zachowaniem receptury piwa domowego i pojawiają się "schody". Jednym ze składników jest człowiek, a w zasadzie ciało, zawsze dobierane przez jakąś cechę fizyczną do danego gatunku piwa. Trzeba jakoś dostarczyć ten tajny składnik, aby nie zostać złapanym i aby piwo uzyskało swój indywidualny charakter. Tylko jak?

Piwowar domowy - wyobraźcie sobie motyw piwowara domowego, piwniczka ze sprzętem do warzenia piwa, piwem oczywiście dzieli się ze znajomymi, konkursy etc. Główne nagrody na konkursach, piwa wyjątkowe, zawsze mające w sobie to "coś", o czym nikt nie wie. Nadchodzi moment, że nasz pan X wygrywa konkurs pwowarski i ma możliwość uwarzenia piwa na skalę przemysłową, z...

Moim zdaniem tłem idealnym do kryminału byłby psychiatryk. Każdy już od początku wie, że nie wróży on nic dobrego. Gdyby był jeszcze w środku lasu, byłoby idealnie :)

Moim zdaniem tłem idealnym do kryminału byłby psychiatryk. Każdy już od początku wie, że nie wróży on nic dobrego. Gdyby był jeszcze w środku lasu, byłoby idealnie :)

Studenckie koło patologów sądowych. Grupa młodych studentów w ramach samorozwoju utworzyła elitarne koło naukowe. Wyjazdy, konferencje, artykuły – można by powiedzieć, że Ci młodzi są przyszłością w swej dziedzinie. Nie ma dla nich zagadek nie do rozwiązania. Nie ma dla tych ludzi zgonów o niewyjaśnionej przyczynie. Doprowadzili do wyjaśnienia wielu seryjnych morderstw. Jednak głód rośnie w miarę jedzenia. Na terenie całego kraju doszło do serii zabójstw. Jednak nikt w nie jest w stanie wyjaśnić przyczyny zgonu.

Czy pragnienie pokazania swojej wyższości popchnęło jednego ze studentów do makabrycznego mordu? Czy chora ambicja spowodowała przekroczenie pewnej granicy i urządzenia swego rodzaju turnieju na „Zbrodnię Doskonałą”? A może ktoś z zewnątrz chce utrzeć nosa nieopierzonym studenciakom ? Robi się naprawdę gorąco !

Studenckie koło patologów sądowych. Grupa młodych studentów w ramach samorozwoju utworzyła elitarne koło naukowe. Wyjazdy, konferencje, artykuły – można by powiedzieć, że Ci młodzi są przyszłością w swej dziedzinie. Nie ma dla nich zagadek nie do rozwiązania. Nie ma dla tych ludzi zgonów o niewyjaśnionej przyczynie. Doprowadzili do wyjaśnienia wielu seryjnych morderstw....