Ja zapamiętałam właśnie książkę, "Chłopów". Moja mama jest absolutną wielbicielką literatury i bardzo lubiła sprawiać właśnie takie prezenty. Nie ukrywam, jako 5-letnie dziecko nie rozumiałam po co otrzymuje właśnie to. Siostry dostały pierwsze zestawy kosmetyczne, domki dla lalek i odzież. Ja dostałam "Chłopów". Było mi wtedy niewymownie przykro i uciekłam za choinkę.
Z perspektywy czasu to ja śmieję się z sióstr. "Chłopi" leżą na półce, co jakiś czas do nich wracam. Na pierwszej stronie widnieje do dzisiaj dedykacja "Kochana Haniu, wiem że tego nie zrozumiesz dzisiaj, ale uwierz że to najlepsze co mogłam Ci dać. Wierzę że za 20 lat, już jako inteligencja Polska zrozumiesz moje przywiązanie do tradycji i kultury. Twoja zawsze kochająca mama".

Ja zapamiętałam właśnie książkę, "Chłopów". Moja mama jest absolutną wielbicielką literatury i bardzo lubiła sprawiać właśnie takie prezenty. Nie ukrywam, jako 5-letnie dziecko nie rozumiałam po co otrzymuje właśnie to. Siostry dostały pierwsze zestawy kosmetyczne, domki dla lalek i odzież. Ja dostałam "Chłopów". Było mi wtedy niewymownie przykro i uciekłam za choinkę.
Z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Do dzisiaj mam prezent, który dostałam kiedyś pod choinkę. Nie wiem, dlaczego tak długo jest ze mną, ale nadal jego stan można określić jako: nienaganny, chociaż sporo już przeszedł. Ten prezent ma dla mnie szczególne znaczenie. Po pierwsze - doprowadzałam nim rodziców do szału. I po drugie, chyba ważniejsze, znalazłam go przed świętami, z paragonem, w szafie... To był właśnie ten podarunek, który uświadomił mi, że Mikołaj ma troszkę inną postać - przestałam wtedy wierzyć, z bólem i łzami w oczach. A prezent? Dziś daje radość mojej córce i teraz to ona doprowadza nas do szału. Niby zwykły flet a tyle wspomnień.

Do dzisiaj mam prezent, który dostałam kiedyś pod choinkę. Nie wiem, dlaczego tak długo jest ze mną, ale nadal jego stan można określić jako: nienaganny, chociaż sporo już przeszedł. Ten prezent ma dla mnie szczególne znaczenie. Po pierwsze - doprowadzałam nim rodziców do szału. I po drugie, chyba ważniejsze, znalazłam go przed świętami, z paragonem, w szafie... To był...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Najważniejszym prezentem, takim, jaki zapamiętałam na całe życie, był... no nie była to książka... był rower... Pamiętam, że w dniu wigilii dojrzałam oprószony śniegiem bicykl na balkonie i była bardzo podekscytowana, mama wyjaśniła mi, że to dla sąsiada rower - Mikołaj tylko zostawił na naszym balkonie. Jakże byłam zaskoczona, gdy ujrzałam go wieczorem pod choinką dla siebie... cieszyłam się, ale był to dla mnie koniec wiary w Mikołaja. Miałam 10 lat i wobec zniknięcia świętego - zajęłam się tym, gdzie mogłam dalej wykorzystywać wyobraźnię - czytaniem książek.

Najważniejszym prezentem, takim, jaki zapamiętałam na całe życie, był... no nie była to książka... był rower... Pamiętam, że w dniu wigilii dojrzałam oprószony śniegiem bicykl na balkonie i była bardzo podekscytowana, mama wyjaśniła mi, że to dla sąsiada rower - Mikołaj tylko zostawił na naszym balkonie. Jakże byłam zaskoczona, gdy ujrzałam go wieczorem pod choinką dla...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zapraszamy do dyskusji.

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post