-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "psycholog" [35]
[ + Dodaj cytat]
-Chodzi o mamę- wyszeptał.
-O mamę?- powtórzył Po, usiłując nie okazywać podniecenia(...)
-Mama... ona...
(...)
-Tak? Matka?
-Zmusza mnie do tej idiotycznej terapii, chociaż wszyscy tutejsi tak zwani "psycholodzy" to co najwyżej kupa niedowarzonych naiwniaków ze stopniami naukowymi.
Zwykli uwodziciele znacząco spoglądają na nogi kobiet, dekolt, psycholodzy mają zaglądać w ich duszę.
Był sobie raz młody psychiatra, który nazywał się Hektor i nie był z siebie zbytnio zadowolony. (...) Nie był z siebie zadowolony, ponieważ zdawał sobie sprawę, że nie potrafi ludzi uszczęśliwiać.
Psychoterapeutom i kandydatom na psychoterapeutów zarzucam także skłonność do komplikowania świata i dodawania kosmicznej ideologii do najbardziej prozaicznych, codziennych spraw. Czytając artykuły na temat przemysłu porno albo wywiady z gwiazdami tej branży nie mogłem czasem uwierzyć, że z filmowania seksu uczynić można tak zawiłą filozofię, a pracę aktora erotycznego podnieść do rangi dyscypliny specjalistycznej. Jednak… można! Słuchając niektórych psychoterapeutycznych wywodów bywam pod wielkim wrażeniem, że do najdrobniejszej bzdury dorobić można tak zagmatwaną interpretację. Myślę, że jest to zjawisko występujące w każdym zawodzie: „uczyńmy z naszego fachu wielką filozofię, by nasi klienci wiedzieli, za co nam płacą i by mieli świadomość, dlaczego jesteśmy tak wybitnymi specjalistami”.
Proszę się 'wziąć w garść', powie mi pan psycholog, a ja mu odpowiem, że ze swoimi smutkami w garści się już nie mieszczę...
-Popracujesz u nas z pół roku - odparł, podnosząc kubek do ust - i lekcje nie będą ci potrzebne.
- A co będzie?
- Terapia u dobrego psychologa.
- Super. - Ida odrzuciła torbę na kanapę i pomaszerowała w stronę kuchni. - Mam dość. Muszę się napić. Poczęstowałabym, ale niestety, skończył mi się arszenik.
- Może być cyjanek - mruknął łaskawie Kruchy, gdy mijała do w drzwiach.
Szczerze zmartwiona pokręciła głową.
- Nie może. Działa zbyt szybko, a ja chcę patrzeć, jak umieracie długo i w męczarniach.
- Czy nigdy nie przyszło Panu do głowy, że goniąc ciągle za kobietami, stara się pan po prostu zagłuszyć podświadomy strach przed impotencją?
- Tak jest, panie majorze, myślałem o tym.
- Dlaczego więc pan to robi?
- Żeby zagłuszyć strach przed impotencją.
Dziś mam dwadzieścia lat i czuję się martwa. Pusta.
Nic nieznacząca.
Zapomniana.
Zagubiona.
Lekceważona.
I co najgorsza niezrozumiana.
Niezrozumiana nie tylko przez swoich bliskich i obcych mi
ludzi, ale niezrozumiana również przez samą siebie.
Według psychologów, im więcej mamy świadków jakiegoś kryzysowego zdarzenia, tym mniejsze jest poczucie indywidualnej odpowiedzialności.
Siadam na fotelu, z nogą na nodze, obejmuję się rękami, jakbym się chowała. Nienawidzę tych wszystkich psychologów i coachów, którzy na podstawie mojej mowy ciała z obrzydliwą pewnością siebie mówią o tym co czuję. Może im ona mówi wiele,, ale mnie często zupełnie nic.