Cytaty z tagiem "porwanie" [35]
[ + Dodaj cytat]Nienawiść nie leży w mojej naturze. Jakby gdzieś we mnie wytwarzała się pewna ilość dobrej woli i łagodności, która musi wydostać się na zewnątrz. Jesli trzymam to w ukryciu, wybucha.
- Tele… co? To nie jest jakieś cholerstwo dla astronautów? – Freemont
zamarł. – Zostałeś porwany przez obcych? Wetknęli ci sondę w dupę?
Muszę walczyć własną bronią. Nie jego. Nie egoizmem i brutalnością, wstydem i niechęcią.
A więc szczodrością (daję siebie) i łagodnością (całuję bestię), i brakiem wstydu (robię to, co robię, z własnej woli), i wybaczeniem (on nic nie może na to poradzić, to silniejsze od niego).
Żyjemy w świecie, w którym występują głębokie podziały na nieprzyzwoicie bogatych i rozpaczliwie biednych. Możliwości, jakie otwierają się przed wieloma osobami, dla innych są po prostu nieosiągalne. Jak długo ludzie będą potrzebować pieniędzy, tak długo będą porywać innych ludzi i żądać okupu w zamian za ich uwolnienie.
Chociaż nie usłyszała żadnego dźwięku, pod wpływem nagłego przypływu i irytacji odruchowo się odwróciła. Napełniło ją niewytłumaczalne poczucie zagrożenia, na całym ciele zjeżyły się jej włosy mimo panującego ciepła po jej ramionach przeszedł dreszcz.
Kładąc się w skrzyni, rozpłakała się, drżała przy tym niczym osika. Słyszał jej łkanie, kiedy zabezpieczał wieko śrubami w sześciu nawierconych uprzednio miejscach. Na szczęście nie mogła zobaczyć, że sam przy tym dygotał. Poczułby jeszcze większy niepokój, widząc, że cała ta historia zupełnie go przerosła.
Kazali mi tańczyć. Postawili mnie przy rurze i kazali się ruszać. Jak mięso. Jak gumowa lalka. Jedna Rosjanka uczy mnie spuszczać się po rurze. Mówi, że jak zmienię nastawienie i przypodobam się Carlosowi, to mogłabym być jego ulubienicą. Wtedy może kiedyś miałabym szansę się stąd wyrwać.
Co ja zrobiłem najlepszego? Po co dałem jej nadzieję, nie mając pewności, czy odnajdę Basię, czy w ogóle otrzymam informację z Monachium?! Bo jeśli nie, to ślad się urwie. Dałem się ponieść chwili, litość wzięła górę. Jako stary policyjny wyga powinienem być odporny na współczucie. Trudno, stało się, niech mają taki prezent gwiazdkowy. Boże, sam nie wierzyłem, że to pomyślałem.
- Takich dziewczyn jak ty jest od metra. Nie zamierzam z tobą ryzykować, suko.
Też cię miło widzieć, gnoju.
Wzięła głęboki oddech i... w tym momencie poczuła bolesne uderzenie w policzek. Krzyknęła z bólu i otworzyła oczy. Wagonik i wir zniknęły. Dookoła panowała ciemność. Coś jednak z tego wszystkiego nie było snem. Róża poczuła, że policzek ją piecze, i zrozumiała, że choć wszystko, co przeżyła chwilę temu, było wytworem jej umysłu i nie działo się naprawdę, to jednak cios otrzymała na jawie. Uświadomiła sobie też, że siedzi na krześle, ma spętane ręce i nogi, ale na szczęście nie jest zakneblowana. Z wolna zebrała się, żeby coś krzyknąć, ale zastopowała ją niepewność, jak właściwie ma brzmieć treść komunikatu, który powinna wyartykułować. "Ratunku" wydawało jej się banałem. Podobnie jak "pomocy". Tym bardziej że skoro przed chwilą ktoś ją spoliczkował, to znaczy, że okrzyk pewnie usłyszy przede wszystkim on. A przecież nie oczekuje ratunku i pomocy jakiegoś bandziora. Wreszcie zdecydowała.
- Ty chuju! - wrzasnęła z całych sił. - Nie w hialuron! Czy wiesz, ile on kosztuje?