Cytaty z tagiem "podarunek" [24]
[ + Dodaj cytat]Niech pani nigdy nikogo i o nic nie prosi! Nigdy i o nic, tych zwłaszcza, którzy są od pani potężniejsi. Sami zaproponują, sami wszystko dadzą.
Podróż przez życie to przechodzenie z pokoju do pokoju. Ale kiedy opuszczamy jeden z pokoi, musimy zamknąć za sobą drzwi. To, czego nauczyliśmy się tam, pozostanie, ale nie możemy wciąż oglądać się za siebie. Tylko wtedy, gdy zamkniesz za sobą poprzednie drzwi, możesz przejść do następnego pokoju.
W przeddzień podróży, po zabiciu gwoździami skrzyń i wciśnięciu ubrania do tej samej walizki, z którą przyjechał, zmrużył swoje powieki podobne do muszli, wskazał gestem jakby błogosławieństwa sterty książek, wśród których spędził lata wygnania, i powiedział do swoich przyjaciół:
-Zostawiam wam to gówno.
Rada to niebezpieczny podarunek, nawet między Mędrcami, a każda może poniewczasie okazać się zła.
Co roku ofiarowuję przynajmniej pięćdziesiąt książek (...), ale nie udaje mi się ustrzec przed dodaniem nowej półki, następnego podwójnego rzędu woluminów; książki przesuwają się pod domu, milczące, niewinne. Nie potrafię ich powstrzymać.
Biada temu (...) kto nadużywa przewagi, jaką nad sercem drugiego posiada, w tym celu by pozbawić go radości kiełkującej na dnie jego serca. Żaden podarunek, żadna przysługa nie są w stanie zastąpić radości, której nas pozbawiła zawistna niechęć naszego tyrana.
Otóż miło jest dostać prezent. Ale po jakimś czasie przyjemne uczucie znika, a ty zaczynasz chcieć czegoś innego. Za to gdy komuś dajesz... i nie mówisz o tym nikomu... cóż, to przyjemne uczucie zostaje z tobą na zawsze.
Nasza Mama miała rację: prezenty własnej roboty są najmilsze. I tego stale się trzymamy.
-...nie jestem biegły w obsypywaniu cię udanymi prezentami...
- Dlaczego po czterdziestu dwóch latach naszego pożycia zapragnąłeś mnie obsypywać udanymi prezentami? - zainteresowała się jego żona.
- Dla odmiany, Milu. Pomyślałem o tych wszystkich twoich urodzinach, których nie obeszliśmy... i o imieninach, bo jutro jest przecież (jak twierdzi Gabrysia) Melanii... i o wszystkich prezentach, jakich nie dostałaś... i zdecydowałem się na coś takiego. To mówiąc, Ignacy wyjął z kieszeni malutkie pudełeczko zawinięte w jedwabistą bibułkę, po czym wręczył je żonie. Milę zamurowało.
- Nie wierzę własnym oczom! Biżuteria?! - zdumiała się po chwili, wydobywając z pudełeczka złoty łańcuszek. Na jego końcu migotało malutkie złote serduszko.
- O, nie martw się - pospieszył z uspokojeniem Ignacy. - Zdziwiłabyś się, jakie to było niedrogie.
-Ilekroć coś otrzymujesz, Demian, możesz twój zamiar- albo ni3 twój, tylko innego- zamienić w dług. Jeśli tak to ma wyglądać, lepiej nie otrzymywać nic.