-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "pociag" [77]
[ + Dodaj cytat]- Przy stole nauczycielskim jest puste miejsce... Gdzie jest Snape?(...)- Może jest chory! - szepnął Ron z nadzieją. - Może sam odszedł - mruknął Harry - bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magią! - Albo może go wylali! - zawołał Ron. - Przecież nikt go nie znosi, więc... - A może - rozległ się lodowaty głos tuż za nimi - czeka, żeby usłyszeć, dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi.
- Więc to Zgredek przeszkodził nam wsiąść do pociągu i złamał ci rękę... - Pokręcił głową. - Wiesz co, Harry? Jeśli on będzie wciąż próbował ratować ci życie, to cię w końcu załatwi na dobre.
- Wcale go nie kochasz? - pyta Warner.
Moje serce znowu przyspiesza. Mój głos głupieje.
- W sensie... jak kobieta mężczyznę?
Kiwa głową.
- Nie.
- On cię nie pociąga? - upewnia się.
- Ty mnie pociągasz.
- Środkiem toru, przed parowozem, pędził człowiek z garbem na plecach, wywijający na wszystkie strony płonąca i sypiącą iskry pochodnią, nie wykazujący najmniejszej chęci zboczenia gdziekolwiek i najwyraźniej w świecie zamierzający tak pędzić aż do dnia Sądu Ostatecznego!
Rezygnacja z samolotów przywróciła mi poczucie niespodzianki i zaskoczenia. Jeśli przez jakiś czas będziesz udawać niewidomego, usiłując skompensować ów brak, wyostrzą się inne zmysły. Podobny jest efekt rezygnacji z samolotu: podróż pociągiem, na długi czas zamykająca w niewielkiej przestrzeni, daje na nowo rozkwitnąć przywiędłej ciekawości szczegółów. Zaczynasz się interesować tym, co się dzieje dookoła i co przemyka za oknami. W samolocie uczysz się nie patrzeć i nie słuchać: ludzie i rozmowy powtarzają się z męczącą jednostajnością. Po trzech dekadach latania nie potrafię sobie przypomnieć ani jednego współpasażera. Zupełnie inaczej jest w pociągu, a przynajmniej pociągu azjatyckim: dni, posiłki i znużenie dzielisz z ludźmi, których inaczej by się nie poznało, a niektórych niepodobna zapomnieć.
Pociąg jedzie w świetlaną przyszłość. Prowadzi go Lenin. Nagle - stop, dalej nie ma torów. Lenin wezwał do dodatkowej
pracy w soboty, położono szyny i pociąg pojechał dalej. Teraz poprowadził go Stalin. Znów skończyła się droga. Stalin kazał rozstrzelać połowę konduktorów i pasażerów, a resztę zmusił do kładzenia nowych torów. Pociąg ruszył. Stalina zastąpił Chruszczow, a kiedy skończyły się szyny, polecił rozbierać te, po których pociąg już przejechał, i układać je przed parowozem. Chruszczowa zamienił Breżniew. Kiedy znowu skończył się tor, Breżniew decyduje się zasłonić okna i tak kołysać wagonami, żeby pasażerowie myśleli, iż pociąg jedzie dalej.
Na ogól lubię jeździć koleją, zwłaszcza nocą, kiedy w wagonie palą się światła, za oknami stoją ciemności, a po korytarzu kręci się facet roznoszący kawę, sandwicze i czasopisma
Ze wszystkich środków transportu pociąg chyba najlepiej służy myśleniu. Oglądanym widokom brak potencjalnej monotonii widoków ze statku czy samolotu, przesuwają się dostatecznie szybko, by nas nie znużyć, a przy tym wystarczająco wolno, byśmy mogli rozpoznać poszczególne obiekty. Umożliwiają przelotny, inspirujący wgląd w sferę prywatną...
Ten pociąg jedzie coraz szybciej i nikt nie może go zatrzymać.
Powiedz, że przejechał mnie pociąg z Puerto Colombia, ten biedny, zabytkowy złom, który nawet czasu nie jest w stanie zabić.