-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Cytaty z tagiem "jazz" [20]
[ + Dodaj cytat]Jazz to zemsta Murzynów na białych za niewolnictwo.
W głowie roiło mi się od obrazów zadymionych studenckich klubów i piwnic, całonocnych, narkotycznych jam session i opustoszałych ulic wciąż jeszcze nie odbudowanej, zrujnowanej Warszawy, na które o wczesnym świcie wynurzali się z owych "podziemnych schronów" śmiertelnie znużeni i osobliwie smutni jazzmani. Cała ta fantasmagoria zniewalała jakimś trudnym do określenia czarem i wzbudzała pragnienie, by przeżyć coś podobnego.
Werbliści z orkiestry marszowej nie grywają solo, ponieważ nie mają dość wyobraźni muzycznej, żeby improwizować. Tak jak większość muzyków klasycznych grają tylko to, co przed nimi postawić. Taka jest muzyka klasyczna; muzycy grają tylko to, co napisano i nic innego. Mają pamięć i zdolności robotów. W muzyce klasycznej jeśli jakiś muzyk nie jest taki sam jak inni, nie jest kompletnym robotem tak jak cała reszta, wtedy inne roboty nabijają się z niego, lub niej, zwłaszcza jeśli są czarni. I to wszystko, cała ta muzyka klasyczna, jeśli chodzi o muzyków, którzy ją grają — odrabianie pańszczyzny. A ludzie celebrują ich, jakby byli wspaniali. Oczywiście, jest trochę wielkiej muzyki klasycznej napisanej przez wielkich klasycznych kompozytorów — i jest tam trochę wielkich muzyków, ale muszą stać się solistami — a to nadal jest granie robota i większość z nich doskonale o tym wie, choć nigdy publicznie nie przyznaliby się do tego.
(...) - A taką jedną knypę. Cholernie ciekawa, mówię panu - podjął z ożywieniem drugi głos. - Nic, tylko się kotłują i jeden jest zawsze dobry. Nie ma na niego sposobu. Nie ma dla niego ważnych: szeryf nie szeryf, bandyci nie bandyci - wszystkich załatwia! - Głos numer dwa zdradzał podniecenie. (...)
Jazzowisko — to ludzie. Muzycy, organizatorzy imprez, fani jazzu, uczestnicy koncertów, publicyści i dziennikarze. O nich jest ta książka.
Zapytany, co robię w życiu, chętnie nazywam się fotokompozytorem - bo myślę o sztuce wizualnej, jaką jest fotografia, w kategoriach niematerialnej i niewidzialnej muzyki. Staram się łączyć kolory i światło na kształt improwizowanej melodii. Składam obrazy w pozbawioną szwów kompozycję, tak jak improwizator jazzowy układa dźwięki w harmonię. Dlatego nie potrafię pracować bez jazzu. Nie umiem żyć bez jazzu.
A jaki dar, którym Ameryka obdarzyła resztę świata, jest ceniony przez tę resztę świata? To afroamerykański jazz i jego odmiany. Jak brzmi moja definicja jazzu? "Bezpieczny seks najwyższego rzędu".
Murzyni wymyślili jazz, a Polacy disco polo.
Trębacze wydęli policzki, a cztery trombity przemówiły. Dźwięk był
nieprawdopodobnie niski, głęboki, wibrujący. Narastał, przeradzając się w huk.
Zerwał się wicher wywołany pędem wydmuchiwanego powietrza, zatykał oddech,
zwalał z nóg, obalał na ziemię. Aniołowie klękali, skuleni zatykali dłońmi uszy.
Dźwięk trąb potężniał.
...
Izrafel wygrywał na klarnecie
mistrzowską jazzową wariację. Płynęły nowoorleańskie standardy, “Black and
blue”, “Aunt Hagar’s Blues”, “Tiger Rag”. Izrafel zakończył szaloną solówkę...
Jazz to zemsta Murzynów na białych za niewolnictwo