-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "ebook pedagogika" [21]
[ + Dodaj cytat]
Według najnowszych badań szacunkowych przyjmuje się, że obecna liczba Polonii na całym świecie wynosi 12–15 mln osób. Polacy są wymieniani jako jedna z najbardziej dynamicznych grup, która na taką skalę i w tak krótkim czasie osiedliła się w Wielkiej Brytanii. Od 2004 r. w Anglii zarejestrowało się i legalnie pracuje 540 tys. polskich emigrantów (urodzonych w Polsce); ludność z Indii stanowiła 466 tys., z Pakistanu 321 tys., z Bangladeszu 154 tys., a z Karaibów 255 tys. Obserwuje się wzrost napływu emigrantów z Ameryki Południowej, Chin i Australii (w sumie 106 tys.), Nowej Zelandii, Republiki Południowej Afryki i Francji (w sumie 96 tys.) (Kyambi 2005, s. 46, 113). Ze względu na przewagę liczebną polskich emigrantów w społeczeństwie angielskim nie dziwi ilość różnych dyskusji podejmowanych w mediach europejskich na temat społeczności polonijnej.
A.-M. Fortier sugeruje, iż polscy emigranci są przykładem na tworzenie się nowej tożsamości Europy, która powinna być analizowana z perspektywy ruchów migracyjnych w ogóle (2006, s. 313–331).
Przemieszczenia się polskich emigrantów były interpretowane jako jedna z konsekwencji postsocjalistycznej transformacji Polski i jej nowego geopolitycznego położenia (por. Hagen 2003, s. 489–517). M. Burrowoy i K. Verdery stwierdzają, iż […] rozumienie zmian zachodzących w Polsce jako transformacji od czegoś starego do nowego i lepszego, przebiegającego w linearnym porządku, którego celem miało być dorównanie standardowi życia w krajach zachodnich, było mylące (1999, s. 4).
Uważam, iż zmiany te w Polsce i emigracja to dający się zauważyć w skali europejskiej szerszy proces ponownego łączenia się Europy. Proces należy bardziej rozumieć jako ruch wahadłowy i cyrkulacyjny, polegający na przemieszczaniu się ludzi, czego potwierdzeniem jest zjawisko emigracji z krajów Europy Centralnej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej.
[...] włosy ich nie są czarne, tak jak u prawdziwych Mongołów, ale raczej brązowego koloru, proste i cienkie. Twarz jest płaska i szeroka. [...] Policzki są zaokrąglone i rozszerzające się na końcu. Oczy są skośnie ustawione i znacznie oddalone od siebie. Szpara powiekowa jest bardzo wąska. Czoło jest zmarszczone poprzecznie. [...] Wargi są duże, grube z poprzecznymi szczelinami. Język jest długi, gruby, pobrużdzony, szorstki. Nos jest mały. [...] Skóra jest z lekka zabarwiona żółtawo, brak jej elastyczności, wygląda jakby była zbyt duża dla ciała. [...] Mongolizm występuje wśród wszystkich idiotów z częstością około 10%. Osoby należące do tego typu mają duże zdolności do naśladowania, graniczące z umiejętnościami mimów. Mają one też duże poczucie humoru. [...] Są zwykle zdolne do mówienia; choć ich mowa jest gruba i niewyraźna, ale można ją poprawiać poprzez ćwiczenie języka. Słabo rozwinięte są u nich umiejętności koordynacji i manipulacji, choć dzięki systematycznemu treningowy mogą być one zwiększone. Krążenie jest słabe i jakkolwiek może poprawiać się latem, to zimą następuje pogorszenie. Umysłowe i fizyczne umiejętności są, w rzeczywistości, zależne od temperatury (za: Ward, 1999, s. 20–21).
Współczesna edukacja historyczna może z powodzeniem pełnić funkcję edukacji emancypacyjnej, nastawionej na demokrację, obywatelskie działania, otwartość na różnorodność i pokojowe współistnienie w świecie wielokulturowym. Warunkiem koniecznym skuteczności realizacji tej zmiany jest, jak argumentują Redaktorki, poddanie jawnej i krytycznej refleksji polityczno-ideologicznego uwikłania edukacji historycznej, także w odniesieniu do poziomu praktyki szkolnej...
Z recenzji wydawniczej dr hab. Danuty Konieczki-Śliwinskiej...
Wyzwalamy lęki o czystość polskości, prawdziwość Polaka. Próbujemy zamykać się w polskości, nakładając goryle maski.
Prezentujemy fragment wstępu do książki "Patriotyzm i nacjonalizm" pod redakcją prof. Jerzego Nikitorowicza opublikowanej ostatnio przez Oficynę Wydawniczą Impuls, nad którą patronat medialny sprawuje portal konserwatyzm.pl, ksiazka.net.pl i EiD.
Z punktu widzenia blisko dwudziestoletniej pracy na stanowisku kierownika Katedry Edukacji Międzykulturowej w Uniwersytecie w Białymstoku stwierdzam, że obecnie jednym z najistotniejszych palących problemów jest zjawisko patriotyzmu i nacjonalizmu, które w efekcie ukierunkowuje rozwój tożsamości kulturowej człowieka. Jest to problem szczególnie istotny w kontekście zauważanych dylematów integracji europejskiej, zjawisko zmienne, dynamiczne o nieprzewidywalnych postawach przejawiających się w emocjach i zachowaniach. Ostatnio nawet kumulacja mocy patriotyczno-nacjonalistycznej przeniosła się na uniwersyteckie środowiska, które z założenia były liberalne i potrafiły prowadzić dialog w tym zakresie. Stąd autorzy rozdziałów zawartych w niniejszej książce zauważają problemy bezpośrednio i pośrednio związane z postawami patriotyzmu i nacjonalizmu, analizują tożsamość i dylematy jej kształtowania się w kontekście wielorakich uwarunkowań. Nie próbujemy więc chować głowy w piasek. Dokonujemy diagnoz, prób tłumaczenia i interpretacji. Opisujemy, dokonujemy ocen, wartościowania i motywujemy do refleksji, wskazując na różne, mniej lub bardziej prawdopodobne rozwiązania. Określamy punkt wyjścia do pod- jęcia nowych projektów dotyczących miejsca człowieka we współczesnym świecie. Przedstawiamy również konkretne działania edukacyjne lub efekty tych działań. Jak mawiała Hannah Arendt, próbujemy stawać coraz wyraź- niej, bardziej zdecydowanie i częściej w wietrze myśli.
Muzyka w muzykoterapii
Rozważając, czym jest muzykoterapia, nie sposób uniknąć pytania o to, jak rozumie się jej podstawowe medium, czyli muzykę. Można założyć, że większość muzykoterapeutów, nie precyzując swego poglądu na muzykę, odnosi się do niej zgodnie z encyklopedyczną formułą, wedle której ta dziedzina to „sztuka, której tworzywem są dźwięki organizowane zwłaszcza w czasie” (Encyklopedia popularna PWN, 1991, s. 541). Najaktualniejsza encyklopedia internetowa PWN stawia sprawę nieco inaczej, budując definicję nie tylko wokół tworzywa muzycznego, dźwięku, lecz również wokół jego źródeł. Według niej muzyka to
[...] sztuka, której tworzywem są percypowane przez ludzi dźwięki, wytwarzane przez nich głosem i/lub za pomocą instrumentów muzycznych; źródłami dźwięku są: głos ludzki, instrumenty muzyczne i przyrządy elektroakustyczne. [...] (Encyklopedia PWN, 2013).
Druga propozycja wydaje się w kontekście muzykoterapii mniej przekonująca, właśnie ze względu na doprecyzowanie źródła dźwięku – w sytuacji terapeutycznej może się nim stać każdy przedmiot, z użyciem którego da się dźwięk wydobyć; element ten staje się wówczas swoistym instrumentem, trudno jednak zaklasyfikować go do tradycyjnie pojmowanej grupy instrumentów muzycznych.
W literaturze naukowej mało uwagi poświęcono wychowaniu zdrowotnemu. Sytuacja ta powinna budzić niepokój u każdego, kto docenia wartość zdrowia. Fraszka Jana Kochanowskiego o zdrowiu jest wciąż aktualna, chociaż od jego czasów wiele się zmieniło i mogłoby się wydawać, że świadomość ludzi w kwestii wychowania zdrowotnego jest wysoka. Jeżeli człowiek ma być pożyteczny dla siebie i innych, to przede wszystkim musi być zdrowy i sprawny. Każdy z nas może doświadczyć lub już doświadczył, że prawdziwe jest stwierdzenie, iż „nie ma nic ważniejszego od zdrowia”. Choroba to często całkowite załamanie się kariery zawodowej, koniec pasma sukcesów, więcej różnych problemów itd.
Poznanie i deskrypcja zbioru spostrzeżeń, opinii i definicji dotyczących sukcesów integracyjnej formy kształcenia stanowią cel podrzędny niniejszej pracy. Moim głównym zamiarem jest skonstruowanie koncepcji edukacji integracyjnej. Sukcesy szkoły/klasy integracyjnej dostrzegane przez nauczycieli oraz ich problemy wyrażane sytuacjami trudnymi są zatem przyczynkiem do konstruowania mapy kategorii rzeczywistych ujmujących codzienność edukacji integracyjnej. W dalszej części opracowania kategorie te zostają ze sobą powiązane i ulokowane w szerszych zbiorach twierdzeń i wyjaśnień prezentowanych w postaci kategorii formalnych.
Kapitał społeczny jest zatem w naszych badaniach jedną z głównych zmiennych. Interesuje nas odpowiedź na pytanie o jego stan i szanse rozwoju zarówno w środowisku szkolnym (I etap badań), jak i w warunkach wyższej uczelni (II i III etap badań). Na ile polska szkoła, uniwersytet są dziś, mówiąc słowami Janusza Czapińskiego, „przestrzenią, w której i poprzez którą tworzony jest kapitał społeczny”, oraz jakie można stawiać prognozy pod tym względem? Jest to ważne pytanie. Jak zauważają badacze Polski okresu transformacji, kapitał społeczny stanowi „istotę społeczeństwa obywatelskiego, z pewnością zaś społeczeństwa efektywnego rozwojowo” (Czapiński 2006 s. 257; patrz także np.: Putnam 1995, 2008; Szacki 1997; Bokajło, Dziubka 2001, 2008; Pietrzyk-Rewers 2012; Herbst 2005; Borowiec 2006; Balawajder 2007; Masłyk 2010). Jego rola polega również na tym, że pozwala łączyć i efektywniej wykorzystywać inne typy kapitałów, np.: kapitał ludzki, kapitał intelektualny, kapitał kulturowy, kapitał ekonomiczny itd. (Kazimierczak 2007a, b; Rymsza 2007; Herbst 2008b; Fukuyama 1997; Putnam 2009).
Badania były „wzdłuż czasu”, czyli – inaczej mówiąc – „wzdłużne”, jako że objęły trzy fale pomiarem punktowym tych samych studentów, więc będących na I, III i V roku studiów. Ze względu na problematykę, dobór próby i zasięg czasowy można nawet uznać je za unikatowe. Tak zresztą ocenili je recenzenci projektu, na realizację badań otrzymaliśmy bowiem w 2007 roku grant MNiSW (nr 3821/HO3/2007/32), w ramach którego dokonaliśmy dwóch pomiarów studentów (próba badawcza około 1500 osób z 12 Wydziałów). Przeprowadziliśmy także trzeci pomiar, ale już dzięki finansowemu wsparciu macierzystego Wydziału. Badania diachroniczne już z istoty postępowania wymagają znacznych nakładów czasu i wysiłku. Są więc rzadkością w warsztatach nie tylko polskich pedagogów, ale także zachodnich, aczkolwiek dokonywanie pomiarów rozciągniętych w czasie, zezwalających na dynamiczne i wieloaspektowe ujęcie badanych zjawisk, jak zauważa Klaus Hurrelmann, należy do
[...] najbardziej skutecznych metod przedstawiania zmian współzachodzących między warunkami jednostkowego i społecznego rozwoju (1994, s. 77).
Do chwili obecnej na polskim rynku wydawniczym ukazały się trzy klasycznie pojmowane podręczniki z zakresu pedagogiki porównawczej. Są to książki Ryszarda Pachocińskiego: Pedagogika porównawcza. Podręcznik dla studentów pedagogiki (Białystok: Trans Humana 1995) oraz Zarys pedagogiki porównawczej (Warszawa: IBE 1998) i tłumaczenie książki Jana Průchy Pedagogika porównawcza. Podstawy międzynarodowych badań oświatowych. Podręcznik akademicki (przeł. M. Politowicz, Warszawa: WN PWN 2004). Pozostałe liczne publikacje komparatystyczne, zarówno polskie, jak i niemieckoczy anglojęzyczne, przeważnie albo są studiami monograficznymi dotyczącymi wybranych krajów Europy lub/i świata, albo też stanowią opis i analizę wybranych problemów edukacyjnych w ujęciu porównawczym. Wiele bibliotek ma pro- blem z pozyskiwaniem monografii publikowanych w językach obcych ze względu na dość wysoką cenę tych książek. Trudność w dotarciu do całościowych i aktualnych danych uniemożliwiła uwzględnienie w tym podręczniku szerszego spektrum światowych systemów edukacyjnych. Mam nadzieję, że kraje Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu doczekają się w niedalekiej przyszłości osobnych ujęć monograficznych, zwłaszcza że – jak podaje UNESCO – ponad pięćdziesiąt siedem milionów dzieci, głównie we wskazanych regionach świata, nadal pozostaje poza systemem edukacji. Przybliżenie Czytelnikowi obrazu pozaeuropejskich systemów edukacyjnych stanowi osobne i niezwykle potrzebne zadanie stojące przed pedagogiką porównawczą.