cytaty z książki "Alkohol, prochy i ja"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
A jutro od nowa się uchleję codziennością i obudzę się z kacem życia
Tysiące emocji, a jedna inna od drugiej. Tysiące myśli, jedna sprzeczna z drugą. Jak to wytrzymać? I ten lęk przed życiem.
Książkę można przeczytać lub nie, słowo rzucone w twarz niekiedy zabija i nie pozostawia cienia szansy na odcięcie pętli...
Czasami czuje się bardzo skomplikowana dla samej siebie.
Być może pójdę do piekła, ale mi to wcale nie przeszkadza, lubię ciepło.
Gdybym mogła choć na godzinę wyjąć mózg z czaszki i nie słyszeć siebie w myślach.
A miałam Im wyprawić pięćdziesiątą rocznicę ślubu. Zabrakło dwóch lat. Tak jak mnie zawsze brakowało chwili, by zaistnieć inaczej".
Rzeczywistość za bardzo mnie osacza, męczy, prowokuje do złych emocji, zabija ciało, kaleczy duszę.
A tak kochałam walczyć o wszystko, czego pragnęłam i moje marzenia się spełniały, jakby je realizowała złota rybka. A później coś się zaczęło we mnie psuć.
Nagle się okazuje, że tyle jest ważnych osób w moim życiu. A ja im uciekłam na samotne wyspy.
Ogarnia mnie smutek, ale nie mam zamiaru się poddawać.
Może i sięgałam dna. Być może, nie pamiętam.
Tak to nazywali czasami inni. Nie wiem, po co to określać.
Zawsze wracam. Raz, ale tylko raz, nie zdążę. Wtedy położą mnie w grobowcu z fińskiego granitu, razem z rodzicami.
Nie przyłączę się do Filipa. Tym razem nie.
Nie da się już tak zwyczajnie uchlać codziennością.
Zawsze kochałam jak straceniec. Ale nikt nie oczekiwał ode mnie takiej miłości. Potrafię jednym ciosem przebić żebra aż do serca.
rano budzę się z kacem życia pragnę odejść
znam kilku potencjalnych samobójców
to nic Panie Boże -
mawiam
przecież bywa i tak
że nas ratują
kiedy śnimy o miłości
która nie może się spełnić
i wtedy powoli chlejemy wódę ćpamy wieszamy się
tak zwyczajnie na rurach w łazience
a później nas odcinają jak pępowinę
i już możemy modlić się do naszego Boga którego zabrakło
jak życia jak wódy czy narkotyku
nie chcę pani Alicjo być psychotyczna
ale nie mam już wyboru
schizo to też życie
a jutro od nowa uchleję się codziennością
i obudzę się z kacem życia
amen
Nie pozwala się przytulić, może wie to, co i ja, że jedno przytulenie może być niebezpieczne dla chorego umysłu.
Samotność jest wewnętrzną wyspą, po której poruszasz się po omacku, a jednak z otwartymi oczami, po to, by nie zabłądzić we własnej duszy.
Szaleństwo mam we krwi, od innych rzeczy uzależniłam się sama z pomocą szatana.
A jednak trochę szkoda mego umysłu, zwłaszcza teraz, gdy straciłam duszę.
Bycie nietrzeźwą zaciera barwy życia, doprowadza do powolnej agonii i stanu obrzydzenia do siebie.
Alkoholik pije dwa razy do roku, kiedy pada deszcz lub kiedy nie pada.
Czasami wyciągałam dłoń do drugiego, uczestniczyłam w życiu innych, aż pewnego dnia zrozumiałam, że wolę być sama.
Daję sygnały, ale inni nie potrafią ich odczytać.
Kochałam do granic wytrzymałości, do obłędu, do śmierci.
Gdybym ja miała takie zdanie o życiu, pewnie nie zawisłabym w różnych miejscach w chwilach rozpaczy.