cytaty z książek autora "Alice Clayton"
Najlepiej, gdy to, czego potrzebujesz, jest tym, czego pragniesz.
-Dlaczego jesteś taką męską dziwką? - zapytałam, moja twarz znajdowała się cale od jego.
-Dlaczego jesteś aż taką blokującą fiuty suką? - zapytał.
Kiedy otworzyłam usta, aby mu powiedzieć dokładnie, co myślę... ten pojeb mnie pocałował.
Pocałował mnie.
Położył swoje wargi na moich i pocałował mnie.
Są chwile w życiu, kiedy trzeba być ostrożnym, ale bywają też takie momenty, w których po prostu musisz mieć jaja i zaryzykować.
Serce mi krwawi, gdy dziewczyny same siebie nie doceniają. Zawsze myślą, że nie są wystarczająco dobre. Obiecaj mi, że nigdy nie zapomnisz, że jesteś dokładnie taka, jak masz być. Dokładnie taka. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, cóż, opowiada pierdoły.
-Będę za pół godziny.
-Super.mam czas, żeby zamrozić moje bułeczki.
-Słucham?
-O, nie mówiłam? Przy okazji zrobiłam bułki cynamonowe
-Będę za kwadrans.
było tak dobrze, tak dobrze, tak bardzo, bardzo dobrze, tak blisko, tak blisko...
A potem zaczęły się wrzaski...
I to nie moje własne.
Kątem oka zauważyłem coś w rodzaju futrzanego pocisku, sunącego po podłodze.
A potem poczułem, naprawdę poczułem, dziesięć pojedynczych pazurów, wbijających się naraz w
moje plecy.
Jak jakiegoś rodzaju zniewieściała forma bombardowania z lotu nurkowego, jej zasrany kot podbiegł
do mnie, skoczył i wbił się w moje plecy, atakując mnie od tyłu.
Wrzask, jaki z siebie wydobyłem, był mniej niż męski, ale nie możliwy do powstrzymania.
Wybiegłem z jej sypialni na korytarz, potem z powrotem, a ten mały skurwiel nadal był uczepiony mnie,
jak jakiegoś rodzaju okrycie ze skórki wściekłego szopa i nie mogłem go z siebie zrzucić. Miał swoje
ramiona... koty mają ramiona?... owinięte wokół mojej szyi tak, że w innych okolicznościach wyglądałoby
to, jak uroczy, koci uścisk. Ale w tym momencie to było poważne.”
Stosowanie wulgaryzmów to sztuka. Jeśli robisz to za często, staje się nudne. A jeśli w ogóle z tego rezygnujesz, to coś cię omija.
-Czy w tym tygodniu także walił w ścianę?-spytała Sophia.
-Właściwie to było dość cicho. Albo posłuchał mnie i stał się porządnym sąsiadem, albo odpadł mu penis i teraz szuka pomocy lekarskiej.
Caroline, zawsze przyjmij komplement. Odbieraj go tak, jak słyszysz. Młode dziewczyny często za szybko przekręcają słowa innych. Po postu podziękuj i przejdź nad tym do porządku dziennego. - Babcia uśmiechnęła się łagodnie, a z jej słów przebiła mądrość, która zawsze jej towarzyszyła.
Przyjaciele i partnerzy mogą nam być bardzo bliscy, ale nic nie zastąpi uczucia totalnej przynależności do kogoś, kto cię ukształtował i dał ci korzenie, niezbędne, gdy świat staje przeciwko tobie.
Uważaj na ściany, którymi się otaczasz i na to co może być po ich drugiej stronie.
Zakochiwanie się nie zawsze musi być trudne. Czasem trzeba jedynie dojrzeć to, co masz przed samymi oczami.
-Hej, hej. Co tam? (...)
-Właśnie się obudziłam. Ktoś strasznie hałasował po tej stronie łóżka.
Zamknął jedno oko i popatrzył na mnie.
-Nie sądzę, żaby ktoś tak rozmaszysty jak ty mógł narzekać.
-Rozmaszysty? Nie istnieje takie słowo - zaprotestowałam, ciesząc się jego bliskością bardziej, niż chciałam to przyznać.
-Razmaszysty o ktoś, kto się rozpycha z rozmachem. Ten, kto pomimo, że śpi w łóżku rozmiarów Alcatraz , zajmuje cały materac, żeby się wyciągnąć i kopać. (...)
-Rozpychanie się jest lepsze niż chrapanie, chrapaczu (...)
-Ty się rozpychasz, ja chrapię. Co z tym zrobimy? - Posłał mi pogodny, na wpół śpiący uśmiech.
-Zatyczki do uszu i ochraniacze dla hokeistów?
Nieważne, ile masz lat i z jakiego pochodzisz środowiska. Każdego z nas dotyczą dwie uniwersalne prawdy. Zawsze będziemy się śmiali z bąków puszczonych w niewłaściwym momencie i zawsze będziemy chcieli wiedzieć, co inni robią w swoich sypialniach.
-Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i powodzenia w wyborze płytek. - Obróciłam się na pięcie i wpadłam na sprzedawcę.
Wyprostowałam się, przeprosiłam go i dość głośno zapytałam:
-Mój chłopak lubi posuwać mnie na wyspie kuchennej. Jakie płytki poleca pan do jej wyłożenia?
Niewiarygodne, ale facet pokazał mi kilka rodzajów.
-Cicho, Clive- syknęłam.
Zza drzwi wyłoniła się łapa i mogę przysiąc, że widziałam uniesiony środkowy palec.
-Przepraszam.-ponowiłam.
-Przestań.Jak przeprosisz mnie jeszcze raz, to wezmę jakąś twoją rzecz i na nią nasikam.Przysięgam.
-A poza tym widziałaś jego tyłek? Ach, kogo ja pytam! Przewodniczącą fanklubu Benjamina.
-Musisz wiedzieć, że zostałam wybrana na to stanowisko jednogłośnie. To nie moja wina, że Mimi i Sophia nie wiedziały, kiedy odbywa się głosowanie. Jednogłośnie - wyjaśniłam.
To było miękkie i cudowne. Niepewne i rozważne jednocześnie. Pocałował mnie raz,
potem znowu, a potem trzeci raz z cichym 'grrr' pomiędzy. Jego zapach, który dotąd jakoś
przegapiłam, wypełnij moje nozdrza. Pachniał piaskiem, słońcem i słodką mieszanką
wanilii i dymu. Nie ohydnego dymu papierosowego, ale ciepłym dymem z fajki i kominka
w jednym.
Słodki Jezu, on jest jak mój własny, osobisty S'more.
Ta kombinacja na serio mieszała mi w głowie. Rozdzieliliśmy się i tylko patrzyliśmy na
siebie. Pochyliłam się opierając czoło o jego. Szczerze, potrzebowałam podpory. Kręciło mi
się w głowie.
Uśmiechnął się pierwszy, a ja odpowiedziałam mu tym samym.
– Poczułaś to? – zapytał, niepokój przebiegł przez jego twarz.
– Taa, poczułam. Ty też? – spytałam flirtując.
– Nie, to znaczy tak, jasne że to poczułem, ale czy poczułaś to na głowie? – zapytał,
zaczynając uśmiechać się szeroko.
– O czym ty mówisz? – zapytałam, podnosząc rękę do włosów.
– O Jezu, Grace, mewa właśnie nasrała ci na głowę – oświadczył i zaczął się trząść.
– Co? – krzyknęłam, zrywając się z miejsca i kręcąc w kółko.
Oczywiście mewa nasrała mi na głowę.
Jego śmiech rozbrzmiewał na plaży.
- Nie lubię takiego publicznego okazywania uczuć - odparła niemrawo, prawie cała zanurzając się w wodzie. I to padło z ust dziewczyny, którą aresztowano za obnażanie się na akademickim stadionie w Berkeley.
Myślę, że gdybyś trafił na odpowiednią kobietę, zmieniłbyś podejście. Właściwa kobieta nie chciałaby nic zmieniać w twoim życiu. Nie wywróciłaby ci życia do góry nogami, tylko dzieliłaby je z tobą.
- Mów, co tylko chcesz. Ale nie przestawaj w ten sposób podskakiwać na moim fiucie - westchnął i wbił się we mnie głębiej.
- Kocham cię - wyznałam spokojnie, przyglądając się jego twarzy.
Zamarł. W połowie ruchu biodrami. Niezła kontrola.
- Żałuję, że powiedziałem coś tak prostackiego, jak "nie przestawaj w ten sposób podskakiwać na moim fiucie" tuż przed twoim wyznaniem.
- A gdybyś wiedział, co mam zamiar wyznać, to co wtedy byś powiedział ? - zapytałam i ze zdenerwowania przygryzłam wargę.
Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Że ja pierwszy cię pokochałem.
-O, to została już tylko Chichotka. Czyli jedna. Technicznie rzecz biorąc, jedna dziewczyna nie czyni haremu.Będzie dźwigać cały ciężar na swoich barkach czy zorganizujesz casting na nowe kobiety? Właściwie, jak to działa?
- Jesteś taki wspaniały, a ja nie mogę. Nie mogę. Jesteś taki dobry w łóżku i wszędzie, a ja nie mogę. No nie mogę. Matko. Byłeś
taki seksowny, kiedy szczytowałeś. Taki sexy. I przyjechałeś do mnie. I zniszczyłam brioche. I… i… myślę, że cię kocham.
Wszystko stanęło w miejscu. Oddychaj. „Co ja właśnie powiedziałam?”.
– Caroline, hej. Przestań płakać, wspaniała dziewczyno. Możesz powtórzyć ostatnie zdanie?
Właśnie wyznałam mu miłość. (...)
– Które zdanie? – spytałam obrócona do ściany, (...)
– Ostatnie zdanie – odrzekł zdecydowanie.
– Zniszczyłam brioche? – Zwlekałam z odpowiedzią.
– Poważnie myślisz, że o to pytam?
- Hmm, nie?
– Spróbuj jeszcze raz.
– Nie chcę.
– Caroline. (...)
– Brioche jest naprawdę smaczne, ale bez dodatku gipsu – wypaliłam. (...)
– Odwróć się w moją stronę, proszę. – Posłuchałam jego prośby. (...) – Jestem zmęczony zmianą czasu, więc będę wdzięczny za szybkie podsumowanie. Po pierwsze, chyba straciłaś zdolność doznawania
orgazmów, tak?
– Tak – wymamrotałam, (...)
– Po drugie, brioche jest bardzo trudno zrobić, tak?
– Tak – wyszeptałam, nie mogąc oderwać od niego oczu.(...)
– I po trzecie, myślisz, że mnie kochasz? – zapytał głosem słodkim i ciepłym jak melasa i miód, i jak jego koc.
– Tak – szeptem potwierdziłam coś, co w stu procentach było prawdą. Kochałam Simona. Też mi wielkie odkrycie.
– Myślisz czy wiesz?
– Wiem.
– To chyba warto się nad tym zastanowić, co? – odpowiedział i patrząc na mnie z radością w oczach, przysunął się bliżej. – Naprawdę nie domyślasz się? – Kciukami masował mój mostek, tuż nad piersiami. (...)
– Czego się nie domyślam? – zapytałam cicho, pozwalając, żeby oparł mnie o ścianę.
– Jak bardzo mną zawładnęłaś, Dziewczynko w Piżamce – wyszeptał mi wprost do ucha. – I wiem, że kocham cię na tyle, żeby dać ci twoje szczęśliwe zakończenie.
-Nawet nie obejrzałeś piwnicy - oznajmiłam
-To chodźmy ją zobaczyć.
-Boję się piwnic.
-Caroline, wszyscy boją się piwnic.
-Ty także? Kiedy byłam dzieckiem to ...
Nie udało mi się dokończyć opowieści o przygodzie z podbitym okiem, które sobie zafundowałam, bo wybiegałam z piwnicy po schodach z wszystkimi moimi lalkami Barbie w rękach ze strachu przed goniącym mnie wilkołakiem. Przeszkodził mi w tym bardzo natarczywy i wprawny język, który wtargnął między moje wargi.
Nie chcemy odkładać życia na później. Pragniemy z niego korzystać.
On jest jak najwyższej klasy cielęcinka, a my to parówki.
Dobrze wiemy, że nie ma sensu rozkminiać, o co chodzi facetowi. Wszystko wyjaśni się w odpowiednim czasie.
Chodzi o małe rzeczy, o codzienność. To jest właśnie miłość.