cytaty z książki "Klucz do teozofii"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[...] Nie ma przecież chyba dziedziny, która by rodziła więcej nienawiści i walk aniżeli różnice religijne. Gdy jedna lub druga strona uważa siebie za jedynego posiadacza absolutnej prawdy, rozumie się samo przez się, iż każdą inną musi uważać za pozostającą w szponach bezwzględnego błędu, czyli "szatana". Ale gdy pokaże się człowiekowi, iż żadna religia nie zawiera całej prawdy, że wszystkie dopełniają się wzajemnie, że prawdę można znaleźć tylko w łącznych i wspólnych poglądach wszystkich, gdy to, co jest w nich błędne, z prawdą niezgodne, zostanie w każdej usunięte - wówczas dopiero może zapanować prawdziwe braterstwo religii.
Gdyż człowiek może dotrzeć do prawdy tylko zgłębiając i studiując różne religie i filozofie ludzkości, beznamiętnie i bezstronnie je porównując, a zwracając przy tym największą uwagę na punkty styczne, wspólne wszystkim.
Sięgając bowiem w ich wewnętrzną, najgłębszą treść przy pomocy własnych studiów lub idąc za wskazaniami kogoś, kto posiada wiedzę, przekonamy się, iż prawie zawsze wyrażają jakąś wielką prawdę natury.
Pytanie: Ale mówicie, iż teozofia nie jest religią?
Odpowiedź: Nie, nie jest nią, gdyż jest treścią wszystkich prawd, jak i absolutnej prawdy, której tylko jedna kropla ukrywa się w każdym wyznaniu.
Użyję znów porównania: teozofia, tu, na Ziemi, to białe światło pryzmatu, a każda religia jest zaledwie jedną z jego siedmiu barw. Ignoruje wszystkie inne, a nawet wyklina je jako fałszywe; każdy z tych barwnych promieni uważa siebie nie tylko za najdoskonalszy, ale za białe macierzyste światło, natomiast różne odcienie własnej barwy, od ciemniejszych do najjaśniejszych, piętnuje jako herezję. Jednak w miarę jak słońce prawdy wzniesie się coraz wyżej i wyżej na horyzoncie pojęć i rozumienia ludzkości, każdy z tych oddzielnych promieni będzie blednąć, aż zostanie z powrotem wchłonięty w jednorodne białe światło, a ludzkość stanie się wreszcie wolna od klęsk tych sztucznych, przeciwstawiających się sobie biegunów, aż poczuje się wreszcie skąpana w czystej, białej światłości słońca.