cytaty z książki "Wędrowny handlarz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Słońce zachodzi, ucicha wiatr,
Samotne ognisko płonie.
Pod ręką strzelba - trapera brat,
Po niebie obłoki gonią.
Chciałbym z obłokiem popłynąć w dal,
Do miejsc, gdzie nikt mnie nie czeka,
Gdzie preria śpi, a pluskiem fal
Podzwania nieznana rzeka.
I dotrzeć tam, gdzie rośnie bór
W zadumie swej mrocznej ciszy
I w grzmocie pian, gdzie spada z gór
Potok ze skalnej niszy.
A kiedy wreszcie zróżowi świat
Zorza, gdy wstanie na wschodzie,
Chcę patrzeć, jak bóbr - nasz młodszy brat,
Opuszcza swój dom na wodzie.
Pochwycić chmurę, okiełznać ją
Niczym dzikiego konia,
Wskoczyć na grzbiet i przez mil sto
Prerii przemierzać błonia!
Było ciemno i w górze zaczęły przebłyskiwać gwiazdy. Wkrótce ukazał się księżyc i rozświetlił daleki obszar prerii. Zrobiło się widno jak w dzień. Powędrowałem na grzbiet wzniesienia, poniżej którego bezszelestnie toczył swe wody strumień. Tuż przy brzegu czerniała masa bizoniego mięsa. Jeszcze nie gromadzili się przy nim nocni biesiadnicy. Wiedziałem, że na pewno przyjdą, znęceni zapachem, który ja już czułem. Zatoczywszy krąg wróciłem do ogniska żarzącego się wiśniową barwą nadpalonych drewien. Odwiązałem od siodła derkę, siodło ustawiłem jako oparcie dla pleców i w ten sposób ulokowałem się przy ognisku. Dokoła było cicho i ta cisza podziałała na mnie usypiająco. Kiedy zbudziłem się, nadal trwała noc, ale już nie tak spokojna. Od rzeki niosły się naszczekiwania kujotów. Nocne bractwo ucztowało. Czy tylko preriowe psy?