Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Lepiej działać, popełniając błąd, niż nic nie robić i ponieść klęskę.

- Nareszcie - mruknął, kiedy mnie zobaczył. - Czekałem na to, Dresden. W końcu staniesz przed obliczem sprawiedliwości.
- Widzę, że ktoś tu zjadł na śniadanko wielką michę Płatków Fanatyczków - odparłem.

- Mab? Ta Mab, Harry?
-Tak.
-Królowa Powietrza i Ciemności? Ta Mab?
-Tak - powtórzyłem niecierpliwie.
-I jest Twoją klientką?
-Tak, Bob.
-To jest miejsce, kiedy pytam, czemu nie poświęcisz się jakiejś bezpieczniejszej i nudnej działalności. Mógłbyś na przykład aplikować czopki wściekłym gorylom...

W imię Władcy Pizzy! Do ataku!

Jakież to typowe! Nie chcesz ukraść dziecka, ale jesteś zbyt leniwy, by koniugować.

To potęga, która skłania śmiertelników do uniżonej czci albo grozy - i w końcu zrozumiałem dlaczego. Nie byłem pionkiem dla tej potęgi - byłem jak owad przy olbrzymach, źdźbło trawy przy strzelistych drzewach.

Zgiełk był ogłuszający, więc i tak nikt mnie nie słyszał, kiedy sam wykrzyczałem bitewne zawołanie. Uznałem jednak, że warto spróbować. Co mi tam...
-Nie wierzę we wróżki!

Uśmiech musiał mi pozielenieć żeby pasować do twarzy.