cytaty z książki "Dziewczyny z łagrów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bycie człowiekiem polega na wysiłku by być nim w każdej chwili.
Otwiera mi uśmiechnięta i energiczna pani o śniadej cerze i ciemnych włosach przyprószonych siwizną. Zaprasza mnie do środka. Gdziekolwiek spojrzeć, wszędzie książki, a na ścianach grafiki i obrazy oprawione w ramy.
Siadamy za biurkiem, naprzeciw siebie. Podczas gdy Zajara nalewa herbatę ze starego porcelanowego dzbanka i zastawia blat talerzykami z masłem, grzankami i kawiorem, ja przyglądam się kwiatom na parapecie. Kwitnące pelargonie stoją tak przemyślnie, że zasłaniają widok z szóstego pietra na niekończące się bloki z wielkiej płyty, zwane przez Rosjan chruszczowkami - w nawiązaniu do planu Chruszczowa na rozbudowę Moskwy.
Nadeszła piątkowa noc 1949 roku i goście powoli zaczęli się schodzić. Obie z Gajrą byłyśmy przyzwyczajone do wizyt. Dziesięć lat wcześniej, w czasie wielkiej czystki, władze aresztowały i rozstrzelały naszego ojca, pisarza Artjoma Wiesiołego, uznanego za wroga ludu, a kilka lat później zesłały do obozu koncentracyjnego naszą matkę = za sam fakt bycia jego żoną.
Na ulicy stał wielki czarny samochód - nazywany krukiem. Milicjanci otworzyli mi drzwi i usiadłam pomiędzy dwójką z nich. Samochód przejechał wąskimi uliczkami Arbatu, przeciął plac Maneżowy i zatrzymał się na placu Dzierżyńskiego, pod numerem trzy - przed budzącym postrach kompleksem penitencjarnym zwanym Łubianką.
Opuściłam dom, wystrojona jak na bal. Miałam na sobie czarną wąską spódniczkę do kolan, elegancką bluzeczkę z guziczkami i buty na obcasie.
Dwóch milicjantów sprowadziło mnie po schodach. Reszta, z komendantem na czele, została w mieszkaniu, by dokonać przeszukania.
Czułam się jak schwytany szpieg w filmie detektywistycznym, cała ta sytuacja wydawał mi się emocjonująca.
Ciężarówka, która miała odebrać nas z portu, nie przyjechała. Większość drogi przeszliśmy pieszo, a potem zapadła noc, którą spędziliśmy na ziemi - spaliśmy w pięć osób na dwóch płaszczach, a resztą się przykryliśmy. Letnia syberyjska noc okazała się tak zimna, że szczękaliśmy zębami. Nikt nie był w stanie zasnąć na dłużej.
Zajara zmarła dwa lata po naszym spotkaniu. Lubię myśleć, że na jej pogrzebie ktoś zagrał na skrzypcach koncert Mendelssohna.
By uścisnąć dłoń Susanny, muszę przedrzeć się przez zgraję różnobarwnych kotów. Susanna przez chwilę wpatruje się we mnie swoimi wielkimi, przepastnymi oczami w kolorze brązowym, następnie gestem pokazuje mi, że trzeba nakarmić koty.
Najważniejsze w życiu jest poczucie, że ktoś cię rozumie...
Radzieckie obozy pracy przymusowej to nic innego jak obozy zagłady, jak nazistowskie obozy koncentracyjne. Oprócz rosyjskich i niemieckich więźniów wojennych pociągami jechały na Syberię tysiące innych skazanych. Nie wiadomo, jaka dokładnie była ich liczba. Byli to, oprócz Rosjan, którzy w czasie wojny zamieszkiwali te tereny, także mieszkańcy zachodnie Ukrainy i republik bałtyckich, Polacy i Niemcy.
Poprowadzili mamę, która - jak już mówiłam - byłą z nim ciąży, przez labirynt podziemnych korytarzy aż do kostnicy. Mama starała się domyślić. który zmarły to Borys, ale nie odważyła się żadnego odsłonić. W kostnicy było lodowato, a ponieważ nie stały tam krzesła, usiadła na cementowej podłodze. Zemdlała. Odzyskała przytomność w więziennym szpitalu, w którym lekarze poinformowali ją, że z nerwów poroniła.
Bez przerwy cierpieliśmy zimno i głód. Pogrążaliśmy się w smutku, nie wiedzieliśmy, co z nami będzie, byliśmy wiecznie wygłodniali. Dzieci marzyły o jednej rzeczy: mieć dość chleba, móc się najeść do syta.
Liście na drzewach zaczynają przyoblekać się w jesienne kolory, a niektóre unoszą się już na wietrze. Jest połowa września, a musiałam włożyć grubą kurtkę z futrzanym kołnierzem, zimowe dżinsy i wysokie buty.
Książki mają swoje życie, swoje losy i swoje przeznaczenie, tak samo jak ludzie.