cytaty z książki "Zeus. Królestwo Oriona"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Przychyliłem Ci nieba - powiedział z satysfakcją.
- To prawda, podarowałeś mi gwiazdy.
Czas jest zabawnym tematem. Jak to możliwe, że wciąż widzimy światło gwiazd, które od dawna już nie istnieją?
- Boże, oddycham - powiedziała i pokręciła głowę.
- Zwariowałaś?! Mam ochotę sprawić, byś nie oddychała.
Hestia chodziła nerwowo po korytarzu.
- Nie musisz... Jeszcze trochę i ten gorset cię wyręczy.
Hestia ze współczuciem popatrzyła na brata. Podeszła do niego z boku. Uklękła, a dłonie położyła na jego przedramieniu.
- Chciałabym, żebyś był szczęśliwy.
- Wiem. - Dłoń Zeusa przykryła drobną dłoń Hestii. - Nie urodziłem się, by być szczęśliwym.
Hestia nagle zrobiła się poważna, a jej twarz posmutniała.
- To okropne oglądać, jak coś, co wam daliśmy, umiera.
- Jesteście naszymi stwórcami? Bogami?
- Nie, nie jesteśmy bogami, chociaż tak nas nazywacie. Wszystko, co osiągnęliśmy, to nauka. Nie ma w tym magii, jedynie wiedza i umiejętności.
- Więc, jesteście... jakby... kosmitami? - Elena zawstydziła się na dźwięk swoich słów.
- Nie wiem, może to wy nimi jesteście? A może wszyscy nimi jesteśmy? Skoro dzielimy tak zwany kosmos, to chyba każdy z nas jest kosmitą? - Uśmiechnęła się zawadiacko.
- Nigdy tak o tym nie myślałam.
- Obudziłaś się - uśmiechnął się delikatnie, odsłaniając śnieżnobiałe zęby. Wyglądał na szczerze przejętego.
Dziewczyna wypuściła powietrze z jękiem. Światła w pomieszczeniu oślepiały ją, dlatego bardzo powoli i z grymasem na twarzy próbowała otworzyć oczy.
- Hej - odpowiedziała słabym, zaspanym głosem.
- Mówiłem, że będę obok - powiedział cichym, spokojnym głosem.
- Mówiłeś też, że to będzie przyjemne. - Dopiero teraz oczy dziewczyny w pełni się otworzyły. - Mogę się czegoś napić? - dodała.
- Daj, pomogę ci się podnieść.
- Opowiesz, gdzie byłaś?
Elena spojrzała na niego z rezygnacją i udawanym rozżaleniem.
- Nie dasz mi odsapnąć?
- Myślałem, że już odpoczęłaś. Siedzę tu i czekam od pół godziny.
- Och, wrócił nasz arogancki chłopiec.
- Och, wróciła nadęta Ziemianka.
Zachowywali się jak dzieci.
- Nabroiłaś - zwrócił się do Hery.
- To prawda - odpowiedziałe za Herę Hestia, która właśnie bezdźwięcznie wkroczyła do kabiny. - Jest już Zeus?
-Zeus też leci? - Agesandros wyprostował plecy i zaparł się rękoma. - Zwariowaliście? - zdziwił się.
- Posejdon mówił to samo. - Młodsza siostra wzruszyła ramionami.
- Jak to możliwe? - wyszeptała słabym głosem, nie odrywając wzroku od doliny.
- Nie słyszałaś o Olimpie? - odpowiedział Gabriel żartobliwym tonem. Oczy Eleny napełniły się łzami, choć sama nie wiedziała z jakiego powodu.
- Hej? Wszystko dobrze? - zapytał Gabriel nieco poważniejszym głosem i zbliżył się do Eleny.
- Tak... Po prostu... - odpowiedziała dziewczyna i oniemiała z zachwytu, a w głębi duszy poczuła spokój. - Znam to miejsce. - Uśmiechnęła się z ulgą, a łza spłynęła jej po policzku.
- Jak to znasz?
- Po prostu znam. - Na chwilę skierowała wzrok na Gabriela. - Czuję się... - zaśmiała się przez łzy - jak w domu.
Skoro to umysł sprawia, że doświadczamy rzeczywistości, czym jest sen?
Jak mogłam czuć uporczywy brak osoby, która w rzeczywistości nie istniała? W chmurach widziałam jego oczy. W wietrze słyszałam jego głos. Chłodne krople mżawki przypominały mi jego dotyk.
— To sen — powiedziała najspokojniejszym głosem, jaki kiedykolwiek wybrzmiał z jej ust.
— W takim razie śnimy go razem — odpowiedział i spojrzał na odlatujące w niebo motyle.
— Jesteś jednym z tych wspomnień, które chciałabym zachować — wyszeptała.
— Ty jesteś wspomnieniem, które zawsze będzie we mnie żyło — odpowiedział, po czym z czułością złożył pocałunek na czole dziewczyny.
- Nikt nigdy tak na mnie nie patrzył.
- Nikt nigdy nie mówił mi tak wiele swoimi oczami.
Najlepsze historie to te, których zakończenia się nie spodziewamy - takie, których nie rozumiemy od razu. Tak zwykł mawiać mój przyjaciel, Sebastian.
Śmierć jest bolesna, ale głównie dla tych, którzy zostają, by opłakiwać zmarłych. Czy jest bolesna dla tych, którzy zostawiają swoje ciała? Czy nasza energia przeżywa i jedynie się przenosi? Jeżeli tak, to dokąd?