cytaty z książki "Dzień nastania nocy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Niektórzy ludzie za wszelką cenę chcą widzieć w innych zło, żeby sami mogli wydawać się sobie dobrzy i prawi; albo żeby zagłuszyć nienawiść, którą potajemnie żywią do samych siebie.
Jesteś niczym słońce dla ludzi takich jak Canthe. Ogrzewasz wszystko dookoła. Słońce nie musi przepraszać za to, że świeci.
Nieważne, jak głęboko pogrzebiemy przeszłość, ona zawsze powróci. Sądzę, że lepiej spróbować ją zrozumieć, niż traktować ze strachem.
Jeśli kobiety są jak kwiaty, to nie jak róże, tylko jak stokrotki, które rozkwitają wciąż na nowo, kiedy dotknie ich słońce.
Zawsze znaj umiar, córko [...] Płomień, który wypala się zbyt szybko, żyje krótko i nadaremno.
Długie czarne włosy, niczym pociągnięcia pędzla, spływające po plecach; wygięcie biodra niby morska muszelka.
Nie pozwól lękowi się zakorzenić, inaczej nigdy więcej nie poruszysz się z miejsca.
Na każdym polu bitwy znajdziesz wojowników i kruki - wojowników stojących na śniegu, kruki przyczajone w drzewach. Rozejrzyj się wokół siebie i oceń, kto jest kim. Kto będzie walczył, a kto pożywi się Twoim ciałem. Kto stanie u Twego boku, a kto będzie czekał na Twój upadek. Ta wiedza może ocalić Ci życie.
Czymże jest świat - zapytała Dumai - jeśli nie ulotnym snem, z którego pewnego dnia wszyscy się zbudzimy?
Nie zważaj na przyrodzone cechy, których ktoś nie może zmienić (...). Zwracaj uwagę na to, jak chce się przed tobą pokazać.
Czymże jest świat (...) jeśli nie ulotnym snem, z którego pewnego dnia wszyscy się zbudzimy?
Na każdym polu bitwy znajdziesz wojowników i kruki - wojowników stojących na śniegu, kruki przyczajone w drzewach. Rozejrzyj się wokół siebie i oceń, kto jest kim. Kto będzie walczył, a kto pożywi się Twoim ciałem. Kto stanie u Twego boku, a kto będzie tylko czekał na Twój upadek.
Jeśli upadniesz, zawsze zachowaj spokój.
Nie pozwól lękowi się zakorzenić, inaczej nigdy więcej nie poruszysz się z miejsca.
Niektórzy ludzie za wszelką cenę chcą widzieć w innych zło, żeby sami mogli wydawać się sobie dobrzy i prawi; albo żeby zagłuszyć nienawiść, którą potajemnie żywią do samych siebie.
Nie wolno jej było powierzyć swojej prośby nikomu z rodu Kuposa. Tylko cesarz Jarodu mógł jej pomóc.
- Wiesz, że moja sytuacja jest inna.
- Nie. Jesteś ich dzieckiem tak samo jak ja - powiedziała Mara cicho, lecz stanowczo. - Wybrałeś dla siebie trudną drogę. Cnót jest sześć nie bez powodu. Gdyby tak łatwo było pielęgnować je wszystkie, każdy z nas byłby świętym.
- Wybacz mi, matko. Żałuję, że nasze pożegnanie nie było serdeczniejsze. - Pogładziła marmurowy kosmyk włosów. - Za tobą także tęsknię; i kocham cię. Nawet jeśli nigdy nie pozwalałaś mi tego mówić.
Płomyki zafalowały pod podmuchem wiatru. Glorian wyprostowała się i objęła i objęła wzrokiem wszystkie królowe Inys.
- Wzywam was, nie opuszczajcie mnie. Jestem Glorian III. Ześlijcie swe światło na moje rządy.
- Nie pamiętasz swojej przeszłości?
- Nie.
- Musisz zatem być motylą duszą. Służką wielkiego Kwirikiego. Mawiają, że jego duchy giną, gdy zanadto oddalą się od wody. Twoje miejsce jest tutaj, w Pałacu Antumskim.