cytaty z książki "Opowiem ci bajkę"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Twój wpływ jest niewielki. Jeśli nikt tego dziecka przez siedem lat nie nauczy kultury w stosunku do innych, co będziesz mogła zrobić ?
Od rana żar lał się z nieba, gęste powietrze utrudniało zaczerpnięcie tchu. Ulewa była nieunikniona i Jesionowska przywitała ją z wdzięcznością.
Teraz znów wszystko miało być postawione na głowie. Liczne wcześniejsze protesty pokazały, że przeciwnicy nowych pomysłów na funkcjonowanie polskich placówek edukacyjnych nie mają żadnego wpływu na decyzje władz, nikt nie bierze pod uwagę ich zdania. Lęk przed nieznanym podsycały media oraz użytkownicy portali społecznościowych.
Niestety, wraz z upływem lat, gdy oświata zaczęła odgrywać rolę chłopca do bicia, a autorytet zawodu nauczyciela sięgnął bruku, coraz trudniej było znaleźć profesjonalistów chętnych do pracy w szkole. Belfrzy mieli dość ciągłego stresu, lekceważenia ze strony uczniów i ich rodziców, internetowego hejtu oraz rozgrywek polityków.
Nie żałowała rezygnacji. Wróciła do dawnego stylu życia, przyjmowała znacznie więcej zleceń graficznych i znów była panią swojego czasu. Przede wszystkim jednak wreszcie zrzuciła brzemię odpowiedzialności, którego nie była w stanie dłużej nieść.
Zuza nigdy nie żałowała, że przeszła na wcześniejszą emeryturę, mimo że tęskniła za szkołą i niekiedy brakowało jej kontaktu z uczniami oraz pogaduszek w pokoju nauczycielskim.
Żyli częściowo pod dwoma adresami, próbując znaleźć kompromis między chęcią mieszkania razem a potrzebą posiadania na wyłączność kawałka przestrzeni, azylu na wypadek awaryjnych sytuacji. Jakie to mogły być zdarzenia, nie potrafili zdefiniować.
- Geny belferki wyssałam z mlekiem matki. - Zuzanna podparła dłońmi podbródek. - Przez osiem lat emerytury ochłonęłam, zyskałam potrzebny dystans.
Dziewczyna położyła smartfon przy twarzy i poprawiła kołdrę. Na myśl, że coś by się z nim stało i straciłaby możliwość natychmiastowego kontaktu z rówieśnikami, czuła lęk. Kładąc go w pościeli lub na podłodze przy kapciach, miała aparat w zasięgu ręki, na wypadek gdyby zaszła konieczność sprawdzenia wiadomości lub odebrania połączenia. Wolałaby wyjść w zimę bez wierzchniego okrycia niż kiedykolwiek bez komórki.
Mówiąc do nich, czułam, że wyrasta między nami wielki mur. Jasno dali mi do zrozumienia, że jestem stara, nieżyciowa i szukam dziury w całym. Czułam się tak, jakby mnie ktoś teleportował z innego wymiaru.
Mówiłaś, że zmieniłaś podejście, że coś mi dajesz, pokazujesz, uświadamiasz, a oni mogą skorzystać z tej wiedzy albo nie. Mają wybór. Twój wpływy jest ograniczony, cokolwiek zrobisz, możesz tylko dotąd.
Jeśli będziemy przymykać oko na rewię mody, lada moment towarzystwo zacznie testować inne granice. Można uznać mnie za staroświecką i z innej epoki, ale nie zmienię poglądu, że strój nie tylko odzwierciedla naszą osobowość, ale również pokazuje stosunek do miejsca i okoliczności.
Patrząc przez szybę, dostrzegła, że liście zmieniły kolor. Gnając codziennie w pośpiechu do pracy i wracając do domu z głową pełną myśli, przestała kontemplować widoki. Dobrze, że zdała sobie z tego sprawę.
Sen był jak morze, które falując, niosło ją na szerokie wody, żeby wkrótce przejść w fazę przypływu i wyrzucić ją z powrotem na brzeg.
Mam wystarczająco dużo roboty z ogarnięciem tego bałaganu, a jeszcze dodatkowo dostaję kilkadziesiąt maili dziennie od rodziców, którzy skarżą się na nauczycieli, przeładowany program i brak czasu na odpoczynek.
Obniżamy wymagania, szukamy sposobów na dotarcie do ich głów i ponosimy porażkę. Ponad połowa uczniów poprawia każdy sprawdzian, a to są te same rzeczy, których uczyliśmy kilka lat temu. Wtedy dwie, trzy osoby dostawały jedynkę, teraz dla wielu taka sama klasówka jest nie do zaliczenia za pierwszym podejściem.
Jak się nie wie, co u innych, albo nie zna nowych powiedzeń, można nie być zapraszanym w różne miejsca, ludzie mogą taką osobę zacząć ignorować, a przynajmniej nie traktować jej serio.
Minął miesiąc z kawałkiem, a już widzę, że jest gorzej niż trzy lata temu. Czy dzieci w swoich domach tez rzucają jabłkami o ścianę? I robią pozostałe rzeczy?
To nie mój świat, nie moje wartości - westchnęła. - Na każdej przerwie uczniowie mnie potrącają, dzieci przepychają się przede mną w drzwiach, chodzą całą szerokością schodów, nikt nie mówi "dzień dobry" ani "przepraszam". Nie wiem, czy można się do tego przyzwyczaić.
Patrząc na twarze swoich uczniów, Zuzanna powątpiewała w skuteczność tych pogadanek. Młodzi słuchali, ponieważ nie mieli wyjścia, ale wyraz ich oczu i szepty podpowiadały jej, że i tak swoje wiedzą.
Po tym, czego się dowiedziała od psychologa z fundacji, spodziewała się usłyszeć kolejną hiobową wieść. Wszak z jednego z praw Murphy’ego wynikało, że jeśli może być gorzej, to będzie.
niemądre pomysły są wpisane w wiek dojrzewania i często realizowane pod wpływem impulsu, rozhuśtanych emocji lub chęci zaimponowania rówieśnikom.
Z szaroburego nieba siąpił deszcz, wszechobecna wilgoć przenikała przez ubranie, wiatr strącał ostatnie liście z gałęzi. W nierównościach terenu stała woda, w bocznych alejkach ziemia zmieniła się w błoto.
Ludzie gadają na belfrów, wieszają na nich psy, ale niejednokrotnie właśnie do nas, a nie do znajomych, przychodzą po pomoc i płaczą na naszym ramieniu. Chcą się wygadać, bo wiedzą, że zostaną wysłuchani. Często przebywamy z ich dzieciakami większą liczbę godzin niż oni, nie licząc nocy oczywiście.
Czasem nie potrzebujemy natłoku wypadków, żeby uznać dzień za okropny (...). Niekiedy wystarcza jedno spektakularne bum!, które rozbija nas na takie kawałki, że później nie możemy pozbierać się w całość.
(...) niemądre pomysły są wpisane w wiek dojrzewania i często realizowane pod wpływem impulsu, rozhuśtanych emocji lub chęci zaimponowa nia rówieśnikom. Dopiero gdy następuje coś złego, przychodzą opamiętanie i refleksja, zwykle zbyt późno.
Mamy wolną wolę, nawet sprowokowani, możemy wybrać, czy pozwolimy ponieść się fali emocji, czy raczej damy sobie czas na ochłonięcie i przeanalizowanie ewentualnych konsekwencji naszego działania.
Żadna cudza historia nie edukuje nas tak, jak kopnięcia, które dostajemy we własne pośladki.