cytaty z książki "Cztery muzy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Okrucieństwem tego życia jest to, że poddajemy się losowi, a potem musimy z tym żyć, dzień po dniu. Kształtują nas wybory, do których odmawia się nam prawa. A potem, zanim się obejrzymy, życie czyni nas kimś bardzo dalekim od naszych wyobrażeń. Pozostaje z nas drobny skrawek tego, czym byłyśmy dawniej, coś, czego nawet nie rozpoznajemy.
- Wy, nowoczesne dziewczyny, uważacie, że świat jest stworzony z wyborów. Zapominacie, że czasami człowiek nie ma żadnych.
Ciepły wietrzyk igra z włosami, które wymknęły jej się spod wstążki. Czuje, że i jej coś się dzisiaj wymyka; nie umie nazwać tego uczucia, wszystko się zmienia, a ona nie potrafi tego uchwycić i przytrzymać, niczym pyłków dmuchawca porwanych przez wiatr.
- Jaki pożytek z kobiety, która nie ma w sobie mocy, żeby cię zaskoczyć?
- Potrafisz tylko brać, niczego nie dając w zamian. Kiedy się nasycisz, porzucasz każdą z nas jak pustą tubkę farby.
Tylko mężczyźni potrafią żeglować po wodach niesławy i obrócić ją w sukces, myśli Wally.
Pod pokładami farby i ołówka artysty żyją szalone, płonące serca, które pragną, by je zauważono.
Żyje dla tego namiętnego świata, zwłaszcza dla Mozarta, który jak żaden inny kompozytor rozpala jej duszę radością, tkliwością, rozpaczą i obojętnością; a także dla Johanna Straussa II, zachwycającego delikatnym dotykiem. Chłonie teatralne melodramaty, historie o głębokiej tęsknocie, zemście i zakazanej miłości.
Pod powierzchnią wre głęboka niecierpliwość, jakby coś. co się musi wydarzyć, balansowało na ostrzu noża, mija jednak dzień po dniu, a upragniony przełom wciąż nie nadchodzi. Czy nikt poza nią nie czuje tego wszechogarniającego pragnienia czynu, rozmachu, zmiany? Czy nikt się nie modli, aby coś się wydarzyło i odmieniło drogę, którą podąża ich życie?
Życie, kreska, potęga i niezmienność, groźba unicestwienia, przemijanie - wszystko tak ściśle ze sobą połączone. I śmierć, ten zręczny złodziej przyczajony do skoku, aby to wszystko ukraść.
- Nic na tym świecie nie przychodzi łatwo - odpowiada mama. - Musimy dźwigać brzemię niesprawiedliwości, aby otrzymać sprawiedliwą nagrodę.
- Nie widzę w tym nic zabawnego - prycha Egon.
- Zabawnego? - Mama wybucha śmiechem. - A skąd ci przyszło do głowy, że życie ma być zabawne?
Ta myśl ją osłabia. Skoro miłość potrafi sprawić, że człowiek wyprze się siebie, że zabije w sobie to, co w nim najlepsze, to ona nigdy, przenigdy jej nie ulegnie, obiecuje sobie Gertrude.
- Kto dał ci prawo, aby iść tą drogą? - pyta wuj Leopold cicho, lecz z mocą, z palcem wycelowanym w pierś Egona. - Skąd się bierze twoja wiara w siebie? Jak długo żyje, nigdy nie widziałem takiej arogancji.
- Mam talent - mówi cicho Egon.
- Talent to za mało, chłopcze. Talentem nie płaci się rachunków. Nie utrzymuje się rodziny.
- Nic więcej nie mam. I jestem gotowy wszystko dla niego poświęcić. Znam wielu, którzy daliby się pokroić w zamian za drobną cząstkę moich zdolności.
- Złożyłeś obietnicę i złamałeś ją. Ta obsesja zawsze była ważniejsza... - Głos jej drży z emocji, ale stara się opanować. - Nie ma rzeczy, której byś nie poświęcił dla swojej sztuki: mnie, siebie, swoich zdrowych zmysłów. Mam tylko nadzieję, że jest tego warta.
Czuje, jakby znów miała dwadzieścia pięć lat, pod jej skórą budzi się młoda kobieta. W jej umyśle coś przeskakuje, czas się rozpływa i wszystkie postacie wychodzą z ram, oczy migoczą im figlarnie, skóra lśni ciepłym, namacalnym blaskiem. Otaczają ją ciasnym kręgiem, są tak blisko, że widzi ich drgające mięśnie, czuje na szyi ich oddech.
Przestępuje lekko z nogi na nogę, kołysze się w rytm, który słyszy tylko ona.
Tu jest jej miejsce. W końcu je odnalazła.
Kobiety patrzą na nią pytająco. Czekają.
Zwiesza ramiona. Co to znaczy: wierzyć w miłość? Pokładać w niej nadzieję? Mieć ją w zasięgu ręki, pozwolić, by cię zniszczyła?
- Może Wally znalazła w życiu szczęście?
- Możliwe. Ale żadna z nas, które obcowałyśmy z Egonem, nie wyszła z tego bez szwanku.
- Kiedyś w przypływie wyjątkowej jasności umysłu moja mama powiedziała: "Pamiętaj, aby nigdy w życiu nie zostać żoną miernego mężczyzny i matką niewdzięcznych dzieci, nie skazać się na udrękę całych dni harówki przy domowych obowiązkach. Moje życie jest odarte z godności. Korzystaj z każdej okazji, jaka ci się nadarzy, miej odwagę i nigdy nie pozwól, żeby krytykowano cię za to, co musisz zrobić, by przetrwać". - Wally milknie, aby nabrać powietrza. - Zamierzam iść za jej radą. Małżeństwo i macierzyństwo nie są dla mnie.
- Moja wypłata! - jęczy. - Po raz drugi pozbawiłeś mnie pieniędzy! Nie mogę sobie pozwolić, żebyś mi mieszał w życiu, Egonie Schiele.
Egon uspokaja oddech i uśmiecha się do niej.
- A ja nie mogę sobie pozwolić, żeby ciebie nie było w moim.
Tacy mężczyźni jak Egon Schiele nigdy nie szanują kobiet w podobnej sytuacji - kobiet bez wykształcenia, które muszą siedzieć cicho, jeśli chcą przeżyć. Tacy jak on mylą milczenie z przyzwoleniem, ze skwapliwością, z przekazaniem władzy. Biorą, co mogą, dopóki te kobiety nie spełnią tego, czego się po nich spodziewają.
- Pragnę zaszokować świat. Dlatego maluję samego siebie w tak wyzywających pozach. Ale to sztuka mnie stymuluje, nie seks. Nie ustalałem zasad. Daję mężczyznom we Wiedniu to, czego pożądają, za co chcą płacić. To nie moja wina, że w świecie jest tyle hipokryzji.
- Jeśli prowokuję społeczeństwo do radykalnych reakcji, jeśli popycham wrażliwość ludzi o krok za daleko, jeśli popełniam błędy, to nie są one wyłącznie moje.
Nauczyła się w życiu, że większość ludzi to ignoranci, którzy wszystko, czego nie rozumieją i co im się nie podoba, traktują jak zagrożenie.
- Sztuka nie przynosi pieniędzy. - Surowy ton wuja zmienia się w zdziwienie. - Nie ma przyszłości. Rysowanie jest dla dzieci.
- Wolę umrzeć, niż robić coś innego.
- A więc godzisz się być nędzarzem?
Słyszy za plecami ciche okrzyki.
- To jest sztuka - mówi.
- Pornografia! - rzuca urzędnik.
- Tylko jeśli ma pan zepsuty umysł - replikuje Wally.
Żadne dzieło sztuki nie jest haniebne, jeśli przedstawia artystyczną wartość. Staje się hańbą tylko za sprawą oczu patrzącego.
Tylko mężczyźni potrafią żeglować po wodach niesławy i obrócić ją w sukces.
Wyciska z siebie emocje, jakby wyżymała starą ścierkę do naczyń. Bolą ją żebra. Tyle poświęciła dla tego człowieka. Całą swoją dumę, całą pewność siebie. Teraz nic jej nie zostało. Wszystko z niej wyssał.