cytaty z książki "Dzieci roślin. Lily and the Moon. Tom 1"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli chcesz u mnie pracować, musisz być mądrzejszy, nie silniejszy — powiedział Zitori, zakasując rękawy. — W głowach nie ma Zielonych Dłoni. Są tam umysły, a to one sterują wszystkim dokoła.
Nie przeszkadzał mu wcześniejszy ból. Był niczym deszcz — tylko dzięki niemu w ogrodzie jego życia zakwitły piękne róże — zyskał miłość.
By pozbyć się poczucia winy, człowiek jest w stanie zagłuszyć własne sumienie lub zmienić postępowanie na takie, które uważał za lepsze.
Jedyne, co było sprawiedliwe w tym świecie, to brak sprawiedliwości dla każdego.
Istniały dwie możliwości.
Umarł i o ile takie coś istniało, znalazł się w niebie.
Możliwość druga była sprzeczna z jego aktualnym stanem
wiedzy o życiu Syndyro w ciężkich warunkach.
Jednak jeśli weźmie ją pod uwagę, okaże się, że nie umarł.
Cholera jasna, on żył.
Wiele przeszedłeś, ale nadal żyjesz. Masz różne wspomnienia, ale wciąż będziesz zdobywał nowe, lepsze od poprzednich. Wiele potrafisz, a nauczysz się jeszcze więcej. Nie ma potrzeby, żebyś myślał o sobie w złych kategoriach. Jesteś inteligentną, wartościową i kochaną osobą, która zasługuje na coś lepszego niż to, z czym miała do czynienia.
Walka nie musi być biegiem ku śmierci. Może być tańcem ku lepszemu. Spróbuj potraktować ją w ten sposób.
Twoim ograniczeniem będzie to, co będziesz tak postrzegał. Nasza siła jest tutaj — pouczył go Black Orchid, kładąc dłoń na głowie chłopaka. — To ona steruje naszymi Zielonymi Dłońmi i wszystkim, co robimy. Zaufaj jej, a ona cię poprowadzi.
Tymczasem z jego życia powoli znikały zarówno wiara, jak i nadzieja, a w końcu miłość. Jego serce łamało się na dziesiątki kawałków, kiedy przeskakiwał przez leżące w lesie szczątki zniszczonych przez czas drzew i krzewów. Nogi niosły go tam, gdzie nie zazna spokoju. Skóra pękała tak, jak jego głowa, niosąca w sobie setki wspomnień.
Całe życie bał się tego, kim mógł się stać. Klątwa śmierci, zasiana w jego genach przez ojca, była z nim całe życie. Topił się we własnych żalach, własnym gniewie i własnej bezradności. Uczucie pustki przepełniało każdą jego komórkę, zalewało go po brzegi, gdy myślał o tym, co jeszcze mógłby zrobić.