cytaty z książki "Równoumagicznienie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Doskonale wiadomo, że istotnym warunkiem sukcesu jest brak wiedzy o niemożliwości tego, co człowiek próbuje osiągnąć. Osoba nie zdająca sobie sprawy z szansy porażki może być kijem wepchniętym w szprychy roweru historii.
-Szanse jedne na milion - rzekła - spełniają się w dziesięciu przypadkach na dziesięć
Magia jednak ma w zwyczaju czekać w ukryciu niby grabie leżące w trawie.
Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić. (...) Często upamiętnia to niewielka tablica pamiątkowa głosząca, że wbrew wszelkiemu ginekologicznemu prawdopodobieństwu ktoś bardzo sławny urodził się na ścianie.
Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na milion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
Książkom była przeciwna z powodów moralnych: słyszała, że wiele z nich napisali ludzie nieżyjący, rozsądek podpowiadał zatem, że czytanie ich byłoby równie grzeszne jak nekromancja.
- Co to za jeden?
- Nowy. Słyszeliście pewnie o nim. Podobno ma całą głowę wypełnioną mózgiem.
Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek.
Ton rozkazu, który nawet trupa postawiłby na baczność i przeprowadził przez połowę cmentarza, zanim ten przypomniałby sobie, że jest martwy.
Historia ma zwyczaj zmieniać ludzi, którzy myślą, że ją zmieniają.
Większość ludzi nie wystawia nosa poza własną głowę.
Znała się na niemowlakach: z jednego końca trzeba lać mleko, a drugi utrzymywać w czystości.
- Co to jest słoń?
- Rodzaj borsuka – wyjaśniła Babcia.
Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cieszyła się sławą znawczyni natury.
- Otóż to. To jedna z form magii, naturalnie.
- Co? Wiedzieć o czymś?
- Wiedzieć o tym, o czym inni nie wiedzą.
Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja.
- Chcesz za nią iść na piechotę? - Hilta była wstrząśnięta. - Przecież tam są puszcze i dzikie zwierzęta!
-To dobrze. Chętnie wrócę do cywilizacji.
Umysły zwierząt są proste, a zatem wyraźne. Zwierzęta nigdy nie marnują czasu, dzieląc doświadczenie życiowe na małe kawałeczki i myśląc o tych wszystkich kawałeczkach, które straciły. Cały zakres wszechświata wyraża się dla nich jak rzeczy, które: a) nadają się do kopulacji, b) nadają się do jedzenia, c) należy przed nimi uciekać, d) kamienie.. To uwalnia umysł od zbędnych myśli i daje konieczną bystrość wtedy, kiedy jest niezbędna. Typowe zwierzę, na przykład nigdy nie próbuje równocześnie chodzić i żuć gumy.
Przeciętny człowiek natomiast bez przerwy myśli o najróżniejszych sprawach, na wszystkich poziomach, uwzględniając przy tym sugestie z dziesiątka biologicznych kalendarzy i zegarów. Są myśli, które zamierza wysłowić, myśli osobiste, myśli głębokie, myśli o myślach i cała gama myśli podświadomych. Dla telepaty ludzki umysł to zgiełk. To dworzec kolejowy, gdzie wszystkie głośniki mówią równocześnie o czym innym. To pełne pasmo fal ultrakrótkich – w dodatku niektóre stacje mają fatalną reputację, są piratami na zakazanych morzach i późną nocą odtwarzają płyty z marnymi tekstami.
Rzeczywistość powróciła i starała się udawać, że ani na chwilę nie odchodziła.
Powszechnie wiadomo, że kamień potrafi myśleć. Na tym fakcie opiera się cała elektronika.
Przyjdzie jej zapłacić. A Babcia dostatecznie dobrze znała się na magii, by wiedzieć, że cena będzie wysoka. Ale jeśli człowiek martwi się ceną, to po co w ogóle wchodził do sklepu?
- Posłuchaj — przerwała jej Babcia. — Jeżeli dasz komuś butelkę syropu na wiatry, może mu pomóc. Ale jeśli chcesz, żeby pomogło na pewno, musisz pozwolić, żeby ich umysł zmusił lek do działania. Powiedz, że to promienie księżyca rozpuszczone w winie elfów czy coś w tym rodzaju. Pomamrotąj trochę. Tak samo z klątwami.
- Klątwami? — powtórzyła słabym głosem Esk.
- Tak, klątwami, moja droga. I nie dziw się tak. Będziesz rzucać klątwy, jeśli zajdzie potrzeba. Kiedy jesteś sama i nie masz nikogo do pomocy, i…
Zawahała się, świadoma kłopotliwie pytającego spojrzenia Esk.
- …i kiedy ludzie nie okazują szacunku — dokończyła niepewnie. — Mów głośno, mów pokrętnie, mów co ci ślina na język przyniesie, jeśli musisz. Ale to podziała. Następnego dnia, kiedy uderzą się w palec albo spadną z drabiny, albo pies im zdechnie, wtedy sobie o tobie przypomną. Następnym razem będą się zachowywać lepiej.
Esk poruszała się zatem przez targ niczym piroman przez stodołę z sianem"
;)
- S-s-słyszałaś pewnie, że p-pióro jest mocniejsze od m-m…
- …miecza? – dokończyła Esk. – Niby tak, ale wolałbyś, żeby czym cię uderzyli?
Oni nie wiedzą więcej niż zwykli ludzie, którzy nawet nie wiedzą, że tego nie wiedzą.
Nieprzyjaciół szczepu Zoonów najbardziej irytowała nie tyle ich uczciwość - irytująco absolutna - co ich totalna bezpośredniość.(...) Była to poważna wada u rasy handlarzy. Zatem w ciągu tysiącleci starszyzna Zoonów studiowała niezwykłą umiejętność, jaką najwidoczniej posiadali wszyscy inni ludzie. I postanowiła, że oni także powinni ją zdobyć.(...) W końcu jednak zrozumiano, na czym rzecz polega i powołano urząd plemiennego Kłamcy. (...) Inne rasy bardzo to wszystko irytuje. Uważają, że Zoonowie powinni użyć bardziej odpowiednich tytułów, na przykład "dyplomaty" albo "rzecznika". Mają wrażenie, że ktoś sobie z nich pokpiwa.
- Zamiana ludzi w świnie jest zabroniona! - syknęła. - Nawet braci.
- Wtedy nie miałam jeszcze siwych włosów - szepnęła Babcia.
- Wtedy wszystko miało inny kolor.
- To prawda.
- I latem deszcz nie padał tak często.
- Zachody słońca były czerwieńsze.
- I widziało się więcej starych ludzi. Świat był ich pełen - stwierdził mag.
- Tak, pamiętam. A teraz jest pełen młodych. To właściwie zabawne. To znaczy, można by się spodziewać, że będzie odwrotnie.
Mam wrażenie, że nie całkiem zrozumiałaś. Ja nie chcę uderzać o ziemię. Ziemia nigdy mi nic nie zrobiła.
Jeśli warto coś zrobić, warto też zrobić to marnie. — Babcia odwołała się do aforyzmów, ostatniej obrony dorosłego człowieka pod oblężeniem.