cytaty z książki "The Demon-Haunted World: Science as a Candle in the Dark"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ilekroć myślę o tych odkryciach, czuję dreszcz podziwu, a moje serce zaczyna bić szybciej. Nie mogę się temu oprzeć. Nauka jest zachwytem i rozkoszą.(...) Niemal każdy naukowiec w chwili odkrycia lub nagłego zrozumienia, doświadczył pełnego czci podziwu. Nauka – czysta nauka, nauka nie wykorzystywana do jakiegokolwiek praktycznego celu, ale dla siebie samej – budzi silne emocje u osób ją uprawiających, jak również u tych nienaukowców, którzy od czasu do czasu próbują zapoznać się z tym, co zostało niedawno odkryte.
Nauka jest czymś więcej niż zbiorem wiedzy, jest ona sposobem myślenia.
Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się, nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani. Gdy raz oddasz szarlatanowi władzę nad sobą, niemal nigdy nie możesz jej odzyskać. Tak więc stare oszustwa nadal trwają, a tymczasem pojawiają się nowe.
Łatwowierny umysł... znajduje największą przyjemność w dawaniu wiary dziwnym rzeczom, a im są dziwniejsze, tym łatwiej on się z nimi godzi; ale nigdy nie dostrzega tych rzeczy, które są jasne i występują często, ponieważ w takie zjawiska wierzy każdy człowiek.
Dlaczego pouczenia występujące w wizjach są takie prozaiczne? Dlaczego wizje tak znamienitej osoby, jaką jest Matka Boska, w niewielkim rejonie zamieszkanym przez kilka tysięcy osób dotyczyły naprawy kaplicy lub wystrzegania się grzechów? Dlaczego nie zdarzały się ważne i prorocze przesłania, których znaczenie mogłoby zostać dostrzeżone w późniejszych latach jako coś, co mogło pochodzić tylko od Boga lub świętych. Czyż nie wzmocniłoby to prawd katolickich w ich śmiertelnych zmaganiach z protestantyzmem, a później z fermentem spowodowanym przez oświecenie. Jednakże nie mamy wizji ostrzegających Kościół na przykład przed akceptowaniem twierdzeń o Ziemi jako środku wszechświata lub przestrzegających przed współpracą z nazistowskimi Niemcami - dotyczących więc dwóch kwestii o poważnym znaczeniu zarówno historycznym, jak i moralnym, co do których Kościół się mylił, jak stwierdził papież Jan Paweł II, podnosząc przez to swą wiarygodność.
Żaden święty nie krytykował praktyk torturowania i palenia czarownic i heretyków. Dlaczego? Czyżby nie uświadamiali sobie tego co się dzieje? Czy nie widzieli w tym zła? Dlaczego Maryja zawsze nakazuje biednym chłopom, by poinformowali władze? Dlaczego sama nie przekonuje władców? Króla? Papieża?
Gdzie niewiedza jest rozkoszą, szaleństwem jest być mądrym.
Nie troszczyć się o to, czy coś jest prawdą, czy nią nie jest, w przypadku gdy dobrze się z tym czujemy, jest moralnie równie złe jak brak zainteresowania tym, skąd pochodzą nasze pieniądze, wtedy gdy je posiadamy.
Lepsza jest okrutna prawda niż miłe złudzenie. W ostatecznym rozrachunku często okazuje się, że fakty są bardziej korzystne niż fantazje.
Niewyjaśnianie nauki wydaje mi się bowiem postępowaniem przewrotnym. Gdy jest się zakochanym, odczuwa się potrzebę powiedzenia o tym otoczeniu. Ta książka jest osobistym wyznaniem wynikającym z trwającego całe życie mojego romansu z nauką.
Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencje do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się, nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani.
A jeśli doniesienia o uprowadzeniach dokonywanych przez obce istoty są spowodowane głównie zjawiskami fizjologicznymi zachodzącymi w mózgu, omamami, zniekształconymi wspomnieniami z dzieciństwa oraz oszustwami, to czy nie mamy przed sobą sprawy pierwszorzędnej wagi – kwestii dotyczącej naszych ograniczeń, łatwości, z jaką jesteśmy zwodzeni i manipulowani, kształtowania naszych wierzeń, prawdopodobnie nawet pochodzenia naszych religii?