cytaty z książki "13 pięter"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ale dla mnie najgorsze jest to, że wykastrowano mentalnie całą generację, wmawiając jej, że kredyt to jedyne rozwiązanie. Mieszkanie przestało kojarzyć się z obywatelskim prawem. Ludzie uwierzyli, że zaspokojenie tej potrzeby zależy tylko od ich ciężkiej pracy. Jeśli nie mają gdzie mieszkać, to znaczy, że zbyt słabo się starają. Takie postawienie sprawy jest po prostu nieludzkie.
Nie wiem, po co tu jestem. Czasami trzeba po prostu ruszyć do źródła, mimo że rzeka już zupełnie wyschła.
- A tak, dostałam pana mejl. Ale ja nie wiem, co mam panu powiedzieć?
- Na przykład, czy wywiad będzie możliwy?
- Ale ja tego nie wiem?
- A będzie pani wiedziała?
- Nie wiem, czy będę.
- A od czego to zależy?
- Nie wiem, może od decyzji prezesa?
- To może go zapytać?
- Nie wiem, już pytałam.
- I co odpowiedział?
- Nie mogę Panu powiedzieć.
- Pani na pewno jest rzeczniczką prasową?
- Tak! No wiem pan?!
- Niewiele pani wie, więć wolę się upewnić.
- Może niech mi się pan przypomni mejlem może, jakoś później.
- Kiedy później?
- Nie wiem, do widzenia.
Inspektor rzucił okiem na wynik sekcji zwłok. Ofiara była podduszana przez trzydzieści lat. Sprawcą mógł być tylko kredyt hipoteczny.
Mieszkania do wynajęcia sprawiają wrażenie, jakby były rodzajem ogromnego pawlacza wypełnionego tym, co już nie nadaje się do użytku, czego świetność dawno już przeminęła, ale czego żal się pozbyć, bo nie utraciło w pełni walorów użytkowych. Najemca z pewnością coś zniszczy - dlatego dostaje w użytkowanie to, co już zniszczone, z pewnością coś zaplami - dajmy mu więc już to, co zaplamione. Na pewno będzie chciał coś przesunąć i przestawić, przytwierdźmy więc meble do podłogi lub zabudujmy przestrzeń czymś, co jest na stałe i nieprzesuwalne.
Bo wie pan, jak się nie ma niczego, to trudno tak nagle zacząć wszystko.
Już samo poszukiwanie mieszkania do wynajęcia automatycznie czyni kimś słabszym, definiuje osobę jako kogoś, kto musi zadowolić się namiastkami, kto nie może, wręcz nie ma prawa być specjalnie wymagający.
To zaszła pomyłka z moim urodzeniem, bo żadnego celu nie mam, a żyję. Może celem jest śmierć? Zaczynam tęsknić do niej.
Za dwadzieścia, trzydzieści lat może się okazać, że tylko część wspólnot mieszkaniowych jest w stanie utrzymać swoje budynki. Inne zaczną się sypać.Fakt uwłaszczenia nie sprawi, że ktoś, kto był biednym najemcą, stanie się bogatym właścicielem. A posiadanie nieruchomości to nie tylko prawa, ale i obowiązki. Również finansowe. Nie wszyscy będą w stanie się z nich wywiązać.
Już dziś szacuje się, że w Polsce powinno się wyburzyć około miliona mieszkań. Są w fatalnym stanie, remont nie ma sensu. (s.257).
(...)"doświadczenia lat ubiegłych wykazały niezbicie, że rozwiązanie sprawy bezdomności drogą budowy baraków jest niemożliwe. Barak da co prawda rodzinom dach nad głową, ale równocześnie wprowadza je w środowisko, którego ludność, naturalnie zrzeszona przez wspólnotę położenia, jest przesiąknięta wszystkimi cechami charakterystycznymi dla psychiki ludzi przyzwyczajonych do życia na koszt społeczeństwa".[Jan Starczewski, "Materiały o organizacji i działalności Wydziału Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego Zarządu Miejskiego w m.st. Warszawie, t.1, Rok budżetowy 1934-1935, Warszawa 1935](s.26).
(...)Teodor Toeplitz z właściwym sobie entuzjazmem pisał na łamach "Kalendarza robotniczego PPS": "Tak przyzwyczailiśmy się do spędzania życia w otoczeniu, w którym piękna prawie nie ma, że straciliśmy niemal poczucie, jak powszechnie we współczesnym życiu wielkomiejskim zapanowała brzydota" Tymczasem, dodaje, "miasto może być dziełem sztuki, na którego ukształtowanie winna mieć wpływ decydujący świadoma wola człowieka" [r1925] (s.56).
Dom położony był w parku (...)Jego wyróżniającą cechą była obiegająca dookoła aleja grabowa (...)została obecnie całkowicie wycięta, nie bardzo wiadomo po co. Iwaszkiewicz w "Sławie i chwale" bodaj rzuca spostrzeżenie, że charakterystyczną cechą każdej rewolucji, wojny czy przewrotu jest to, że ludność bierze się gwałtownie za wycinanie drzew. [Krzysztof Teodor Toeplitz,"Rodzina Toeplitzów. Książka mojego ojca" Warszawa:Iskry 2004] (s.125).
Tak chyba musi wyglądać piekło, że ci ktoś ciągle przypomina wszystkie twoje błędy (s.133).
Wszystko, co ważne, trzyma się w domu. Jak się go nie ma, to ważnych rzeczy też zaczyna brakować (s.136).
(...) nie narzeka, bo wie, że w rachunku wizerunkowych zysków i strat swojego miasta zajmuje dalekie miejsce po przecinku. (s.143).
Dopóki nie jesteś kryzysem wizerunkowym, nikt na ciebie nawet nie spojrzy (s176).
Długi Ganta (Development) szacuje się na jakieś siedemset siedemdziesiąt milionów złotych. To mniej więcej tyle, ile dwa lata wcześniej wyłudził słynny Amber Gold, który mamił Polaków zyskami z inwestowania w złoto (s.210).
Jeśli architektura współczesna za jeden z kanonów postawiła sobie mówić prawdę, jeśli fasada budynku powinna być zharmonizowana z jego treścią, powinna być tej treści wyrazem..
to przechodząc często obok budynku Prosta Tower w Warszawie zastanawiam się co jest jego treścią :).
(...) mieszkalnictwo jest najlepszym przykładem tego, że populizm wcale nie oznacza wsparcia najsłabszych. On oznacza ich wyparcie (s.254).