cytaty z książki "Strata. Gdy świat sie kończy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kocham cię mamo. Możesz przestać walczyć. Już dobrze. Damy sobie radę. Chcę, żebyś przestała cierpień. Chcę, żebyś odeszła.
Właśnie przekraczałem bramę szkoły, gdy zabrzęczał mój telefon. Esemes od taty: ,,Miłego dnia. Do zobaczenia o 4. Idziesz potem pograć w piłkę?’’ ,,Nie tato, nie idę potem pograć w piłkę. Nie grałem w piłkę od miesięcy. Wciąż ci to powtarzam… ‘’ Nie odpisałem – nie było sensu. On i tak nigdy mnie nie słucha.
Dawny Alfie z pewnością by usiadł obok niej i normalnie porozmawiał. Zapytałby o nią i opowiedział jej wszystkie szkolne plotki. Ale ten Alfie jest zmęczony. Ten Alfie nie ma w swoim życiu miejsca dla innych ludzi i ich problemów. Więc ten Alfie ruszył do domu, próbując o niej nie myśleć.
- Czy to jest gazeta, którą zawsze kupowała mama?
- Co? Nie... Nie pamiętam. Tylko tę mieli w sklepie. Kupiłem ją, żeby poczytać o meczu, który szczerze mówiąc był fatalny.
Nie chcę słuchać o meczu. Chcę słuchać o mamie.
- To ta sama. Jestem pewien. Mama zawsze rozwiązywała tę krzyżówkę. Pamiętasz? Lubiła ją.
- Może. To była ostatnia gazeta, jaka została w sklepie.
- Uwielbiała krzyżówki.
- Alfie. Nie powiedziałeś mi, jak ci minął dzień. Poszedłeś pograć w piłkę?
- Ja już nie gram w piłkę. Mówiłem ci.
Nie rozumiałem go. Zachowywał się tak, jakby chciał zapomnieć.
- Ciebie to nawet nie obchodzi, prawda? Chciałeś tego.
- Co takiego ? Czego chciałem?
- Chciałeś , żeby umarła. Po prostu żałujesz, że to tyle trwało.
Wiedziałem dokładnie, dokąd idę: Do Alice. Do jedynej osoby, która w tej chwili wydawała mi się prawdziwa. Do jedynej osoby, która sprawiała wrażenie równie wściekłej i zagubionej jak ja.
- Dlaczego nie grasz teraz w żadnej szkółce?
- Mógł grać. Ale wolał poczekać. Mieliśmy ciężki okres w domu, jego mama chorowała. To nie był dobry moment. To byłaby dla niego za duża presja.
To było niepodobne do taty, mówić tak otwarcie o tych sprawach.
- Czuję wyrzuty sumienia.
- Dlaczego?
- Bo nie mogę się zachowywać tak jak kiedyś. Nie mogę udawać, że wszystko jest w porządku. Jak mógłbym znowu być dawnym sobą? Grać w piłkę, spotykać się z kolegami z drużyny.
- Nikt cię nie prosi, żebyś udawał Alfie. Twoja mama na pewno by nie chciała, żebyś się tak czuł, prawda? Nie chciałaby, żebyś się obwiniał.
- Czuję, że ją zawiodłem…
- Nie. Nie zawiodłeś jej, Alfie. Ale szczerze mówiąc, wydaje mi się, że zawodzisz ją teraz, myśląc w ten sposób.
- Chcę ją uszczęśliwić.
- To przestań się ranić. Przestań żyć przeszłością. Nie przywrócisz jej życia. Ale możesz żyć w taki sposób, w jaki ona chciała, żebyś żył.
- Ja chcę, żebyśmy obaj byli szczęśliwi.
- I będziemy synu. Małymi kroczkami, ale to osiągniemy. Mamy siebie nawzajem.
- Niedługo przestanie tak boleć. Przekonasz się, Alfie. Ból zelżeje, obiecuje ci to.
Zamknął oczy, teraz już rozumiejąc. Wkrótce to przestanie tak boleć. Po prostu trzeba było czasu.
Wszyscy mamy blizny. W środku i na zewnątrz. Dzięki nim jesteśmy tym, kim jesteśmy.