cytaty z książki "Pomówmy szczerze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Być może gdy wszystko rozpoczyna się katastrofą, człowieka nie kusi, by spoglądać wstecz i udawać, że kiedyś wszystko było idealne.
Każda sytuacja jest jedyna w swoim rodzaju a zarazem uniwersalna.
Nie jestem osobą publiczną, chcę mieć prywatne życie. I nie mam nic do powiedzenia. Dzisiaj, gdziekolwiek się obrócić, czyha ktoś gotowy wylać nam na głowę dzieje swojego życia ze szczegółami. Wystarczy otworzyć gazetę, a już jakby rozlegał się wrzask: „Wejdźcie z Butami w Moje Życie”. Gdy się włączy telewizor, w co drugim programie można obejrzeć kobiety lub mężczyzn rozwodzących się nad swoimi problemami: nad tym, że się rozwiedli, że są nieślubnymi dziećmi, że ich wykorzystywano seksualnie; że chorują, padli ofiarami alkoholizmu, narkomanii, bankructwa, raka, czy amputacji. Wyznają, że od lat uczęszczają na psychoterapię. Że on przeszedł wazektomię, ona – mastektomię, a on lub ona – appendektomię (chirurgiczne usunięcie wyrostka robaczkowego). I po co to robią? Patrzcie na Mnie. Słuchajcie Mnie. Czemu zamiast przeżywać swoje życie, czują przymus, by o nim opowiadać?
Ludzkość dzieli się na dwie kategorie: tych którzy wierzą, że jedynym celem, podstawową funkcją, wyznacznikiem rytmu i główną linią melodyczną życia jest miłość , oraz tych jakże licznych nieszczęśników, którzy swą wiarę pokładają przede wszystkim w owym etc. dla których miłość – aczkolwiek przyjemna - jest jedynie chwilowym wybrykiem młodości, preludium do nieuchronnego świata pieluch, więc w żadnym razie nie może konkurować z równie solidnymi, nieprzemijającymi i rzetelnymi wartościami, jak powiedzmy, umeblowanie domu. I tak naprawdę jest to jedyny podział między ludźmi, który zachował jeszcze jakiekolwiek znaczenie.
Argumenty przeciwko pokątnym romansom, spisane przez osobnika, który przeżył ich aż nazbyt wiele.
1. Trywialność. Każdy teraz ma kogoś na boku. Dosłownie – każdy. Duchowni, członkowie rodziny królewskiej, a nawet pustelnicy.
2. Sztampa. Zaloty, zwycięstwo, zobojętnienie, zerwanie. Zawsze ta sama banalna linia rozwoju akcji. Szybko wywołująca straszliwe uzależnienie, ponura. Po każdym fiasku poszukiwanie kolejnego fiaska. Odświeżmy wreszcie ten świat.
3. Wynajem na czas określony. Jak można się cieszyć wakacjami, mając nieustannie świadomość, że właściciele nie mogą się już doczekać, by się na powrót wprowadzić do swojego domu? Poza tym pieprzenie na czas nie leży w moim stylu; chociaż w pewnych określonych sytuacjach może każdego podstępnie złapać w pułapkę nałogu.
4. Kłamstwo. Bezpośrednia konsekwencja punktu 3. Pokątne romanse demoralizują – a mówię to z punktu widzenia faceta, który itd. To nieuniknione. Najpierw oszukujesz swojego pierwszego partnera, a w krótce oszukujesz też i drugiego. Och, oczywiście zarzekasz się, że tym razem już nie będziesz kłamać, ale i tak to robisz. Pogłębiasz niewielkie jeziorko emocjonalnej integralności potężnym buldożerem kłamstw.
5. Zdrada. Jakąż satysfakcję dostarcza ludziom popełnianie małych zdrad. Ileż daje radości. Liskowi Szachrajowi znowu się upiekło w 27 odcinku serialu – tyle że tak naprawdę to wcale nie było trudne. Stuart naprawdę jest moim przyjacielem – i wkrótce dla mnie zostawi go jego żona. To Wielka Zdrada, ale osobiście uważam, że ludzie lepiej znoszą Wielkie Zdrady, niż małe. Pokątny romans byłby małą zdradą i nie wydaje mi się, by Stuart potrafiłby się z tym pogodzić równie dobrze, jak z Wielka Zdradą. Widzi Pan ja naprawdę jego osobę mam też na względzie.