cytaty z książki "81:1. Opowieści z Wysp Owczych"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Nie rozwodzę się nad problemami, jestem po prostu szczęśliwa. Szczęście znajduję w interesujących zdaniach w książkach, w trakcie miłego spaceru, odkrywam je, gdy piekę chleb albo przesadzam kwiaty i zanurzam dłonie w zimnej ziemi. Złe momenty ulatują dużo szybciej, bo nie mam dla nich sentymentu.
I ten emotikon - metafora bylejakości naszych komunikatów, teatralności naszych zachowań, infantylizacji".
Jak będziesz szukał pomocy, to idź do ludzi zapracowanych. Ci co mają dużo wolnego czasu, zawsze powiedzą, że go nie mają.
- Czym dla ciebie jest samotność? Wyborem, ucieczką, dążeniem, karą, potrzebą, emocją, przekleństwem, spełnieniem, masochizmem czy koniecznością? Siłą twórczą czy destrukcją? Czy izolacja to ratunek, czy karcer? Czy samotność to niezależność? Czy niezależność to samotność? - pytała mnie żona filozofka, a ja nie potrafiłem jej odpowiedzieć".
- Tradycja już umarła - mówi Hanus G. Johansen.
- Tradycja nigdy nie umrze. Powoli przeobrazi się w intelektualny snobizm - uważa nauczyciel historii z Sandoy.
- Karl, czy kiedykolwiek zdarzyło ci się zawieść? Czy kiedykolwiek nie dostarczyłeś jakiejś przesyłki:
- Nigdy.
- Masz sześćdziesiąt sześć lat. Nie czujesz się choćby trochę zmęczony?
- Ani trochę.
- W moim kraju ludzie w twoim wieku ciągle narzekają na zmęczenie. Moi rówieśnicy zresztą też.
- Może nie czują się docenieni? Może nie czują się potrzebni?
Będą w ciebie rzucali kamieniami, ale ty rzucaj tylko chlebem.
Widziałem w nim i jego rówieśnikach grupę przyjaciół, którzy po latach zorientowali się, że łączy ich tylko sentyment.
Do Domu Nordyckiego zjeżdżają też zagraniczni notable. To tu o tym, jak bardzo jest farerski, przekonywał w 2007 roku Bill Clinton („Musicie wiedzieć, że moi przodkowie, tak jak wasi, byli irlandzkimi mnichami”).
22 marca 2004 roku: pięciolatek z Suðuroy bawi się pistoletem ojca.
- Nie wiemy, dlaczego się zabił – tłumaczyli policji i gazetom jego koledzy.
- A może miał jakieś powody? Może w jego zachowaniu było coś, co was zdziwił? – zapytał policjant.
- Nas nic już nie zdziwi – odpowiadali kolejno chłopcy.
Jesteśmy serdeczni dla gości, ale z uszanowaniem inności wciąż mamy problemy. Mam tu na myśli pokolenie moich rodziców i dziadków. Starszy człowiek poda rękę imigrantowi z Nigerii, uśmiechnie się do niego i nawet spyta, jak mu się żyje na Wyspach. Ale geja uzna za zarazę.
- Masz sześćdziesiąt sześć lat. Nie czujesz się choćby trochę zmęczony?
- Ani trochę.
- W moim kraju ludzie w twoim wieku ciągle narzekają na zmęczenie. Moi rówieśnicy zresztą też.
- Może nie czują się docenieni? Może nie czują się potrzebni?
Autorem Obrazka jest Czesław Słania, bodaj najbardziej rozpoznawany po piłkarzach - bramkarzu HB Torshavn i napastniku 07 Vestur - Polak na Wyspach Owczych.
Słania był wybitnym projektantem znaczków pocztowych i banknotów. Urodził się w 1921 roku w Czeladzi. Jak uważa Waldemar Karwat w filmie dokumentalnym poświęconym Słani Czarodziej rylca, talent męczył go od małego: "Już w dzieciństwie przejawiał uzdolnienia: nim nauczył się pisać i czytać, pięknie rysował, a jego rysunki były miniaturowe i oddawały świat z dokładnością fotografii. Kiedy Czesław Słania miał kilkanaście lat, podrobił zgubioną legitymację szkolną. Sprawa wyszła na jaw. Dyrektor wyrzucił go ze szkoły z komentarzem: >>Albo skończysz w więzieniu, albo będziesz wielkim człowiekiem<<".
Zanim stało się to drugie, wybuchła wojna. Słania wstąpił do Armii Ludowej, gdzie nauczył się przyszłego fachu, podrabiając tym razem kenkarty, ausweisy i inne niemieckie dokumenty. Po wojnie podjął naukę w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Nad pracą dyplomową - znaczkiem pocztowym, przedstawiającym bitwę pod Grunwaldem - pracował dwa lata. Z duńskiego opracowania Mieczysława Lipińskiego Czesław Słania. His Life and Work dowiemy się o postępującej chorobie płuc projektanta, która zmusiła go do wyjazdu na leczenie do Szwecji w 1956 roku. To właśnie tam zaprojektował ponad tysiąc znaczków na zlecenie poczt, między innymi Szwecji, Danii, Islandii, Estonii, Francji, Wielkiej Brytanii, San Marino, Księstwa Monako, Stanów Zjednoczonych, Jamajki , Australii, Nowej Zelandii i właśnie Wysp Owczych. Pod koniec życia Słania wrócił do Krakowa, gdzie zmarł w 2005 roku. Jeszcze za życia został uhonorowany tytułem nadwornego grawera króla Szwecji, królowej Danii i księcia Monako. Jego nazwisko widnieje też w Księdze Rekordów Guinnessa.
- Jak będziesz szukał pomocy, to idź zawsze do ludzi zapracowanych. Ci, co mają dużo wolnego czasu, zawsze powiedzą, że go nie mają.